Co 2. specjalista IT bez wyższego wykształcenia technicznego
2019-05-17 09:59
Informatyczka © pexels
Czasy, gdy specjalista IT musiał odebrać solidne, najlepiej politechniczne wykształcenie, powoli odchodzą do lamusa. Powodem takiego obrotu spraw jest m.in. olbrzymi popyt na specjalistów w tym zakresie i nikłe w związku z tym prawdopodobieństwo jego zaspokojenia osobami legitymującymi się kierunkowym wykształceniem. Gdyby tymi ostatnimi chcieć obsadzić wszystkie wakaty w branży, rokrocznie studia w zakresie IT musiałoby kończyć o 10 tys. absolwentów więcej niż obecnie. Nie powinno być zatem zaskoczeniem, że już połowa osób parających się informatyką nie ma za sobą uczelni technicznej.
Przeczytaj także: Branża IT: koniec czy ciąg dalszy prosperity?
Jak dowodzi opracowany przez PARP i Uniwersytet Jagielloński „Branżowy Bilansu Kapitału Ludzkiego w sektorze IT”, celem, który pracodawcy z branży IT obrali sobie na II kwartał br., jest łatanie niedoborów kadrowych. Ich plany zakładają zrekrutowanie 6 tys. specjalistów IT, z czego 2,5 tys. mają stanowić programiści. Badaniem objętych zostało 800 przedsiębiorców z branży IT oraz przeszło 800 studentów ostatniego roku z 50 najlepszych kierunków informatycznych w całej Polsce.Tymczasem, jak dowodzą udostępnione na prośbę Kodilla.com dane resortu szkolnictwa wyższego, rokrocznie kierunki informatyczne "wypuszczają" maksimum 14 tys. specjalistów IT. Ten poziom utrzymuje się już od 2014 r. Gdyby chcieć zapełnić wakaty w branży IT pracownikami z dyplomem wyższej uczelni publicznej lub prywatnej, każdego roku grono absolwentów musiałoby sobie liczyć o 10 tys. osób więcej - szacuje Kodilla.com.
Programowanie bez studiów?
Choć 90 proc. osób kandydujących do pracy w IT posiada wykształcenie wyższe, to zaledwie połowa (54 proc.) ukończyła kierunki techniczne, takie jak np. informatyka, robotyka czy automatyka - mówią z kolei dane międzynarodowej firmy rekrutacyjnej Randstad. Jednocześnie do pracodawców spływa coraz więcej zgłoszeń od absolwentów alternatywnych szkół, w tym bootcampów programistycznych. I jak okazuje się, brak ukończonych studiów technicznych wcale nie przekreśla ich szans na znalezienie posady jako specjalista IT. Magdalena Szabelska, team leader technologies w Randstad, wyjaśnia:
- W naturalny sposób najbliżej do IT mają osoby, które ukończyły kierunki ścisłe: matematykę, fizykę czy ekonomię. Niemniej w branży coraz większe znaczenie zyskują umiejętności komunikacyjne czy interpersonalne, a to już domena humanistów. Dlatego pomimo braku dyplomu uczelni wyższej, jeżeli zainteresowani wykazują odpowiednią wiedzę IT, zdobytą nawet na kursach, studiach podyplomowych czy bootcampach programistycznych, są dla pracodawcy równie cenni, jak absolwenci kierunków informatycznych. Jak mantra powtarza się bowiem, że w IT najważniejsze są umiejętności, a dyplomy są dopiero na drugim miejscu - tłumaczy ekspertka.
Produkują setki “juniorów” bez doświadczenia?
Z danych Randstad wynika, że prawie 30 proc. kandydatów do pracy w IT to absolwenci różnorodnych kursów branżowych, w tym absolwenci szkół programowania (bootcampów programistycznych). Ciekawe wnioski płyną także z najnowszego raportu Stack Overflow, w którym o wykształcenie zapytano 90 tys. przedstawicieli świata IT. Jeszcze w 2015 r. udział w bootcampach deklarowało 3,5 proc. respondentów, w aktualnej edycji - już 15,4 proc. To oznacza coraz bardziej wyraźną konkurencję dla uczelni wyższych, które, jak wynika z bilansu PARP, za słabo przygotowują do realnych wyzwań, jakie stawia rynek pracy, nie mówiąc już o wykształcaniu kompetencji do obejmowania odpowiedzialnych stanowisk.
fot. pexels
Informatyczka
Absolwentom kursów i bootcampów często zarzuca się brak umiejętności praktycznych i doświadczenia adekwatnego do pracy w IT. Tymczasem, jak pokazuje bilans PARP, to właśnie studenci tradycyjnych uczelni coraz częściej odstają od potrzeb rynku pracy. Studia to w dużej mierze teoria, w tym wykłady, które ze względu na swoją teoretyczność są traktowane jako jeden z najsłabszych elementów nauki na uczelniach. Bootcampy są natomiast nastawione na intensywny kurs praktyczny, dzięki któremu absolwenci od razu uczą się jak pracować w zespole i na projektach.
- Niestety młodzi informatycy na studiach zwykle uczą się od teoretyków. Co więcej, z reguły nie prowadzą żadnej dodatkowej działalności, pozwalającej pozyskiwać wiedzę praktyczną i doświadczenie. Tylko 14 proc. z nich ma też styczność z bardzo ważnym w branży aspektem zarządzania zespołem. Na tym polu wygrywają absolwenci alternatywnych metod kształcenia. W możliwie krótkim czasie, liczonym w tygodniach, a nie latach, uczą się bowiem konkretnych umiejętności od praktykujących programistów, będących często właścicielami własnych biznesów. Może takie osoby podczas rozmowy kwalifikacyjnej nie mogą pokazać dyplomu, za to mają pełne portfolio zrealizowanych zadań - tłumaczy Marcin Kosedowski, ekspert rynku szkoleniowego z Kodilla.com.
Jak czytamy w raporcie Randstad, z perspektywy pracodawców doświadczony programista powinien pochwalić się przede wszystkim praktycznymi umiejętnościami programowania, czyli najlepiej swoimi projektami. Mniej ważne jest, czy zrealizował je na studiach, czy pisząc w domu do szuflady.
Przeczytaj także:
Przebranżowienie: to już moda na pracę w IT?
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)