Świat: wydarzenia tygodnia 21/2019
2019-05-26 22:21
Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 19/2019
- Powiedzenie, że świat się zmienia, to nic nie powiedzieć. Stwierdzenie, że zmienia się model współczesnego świata zmusza do zastanowienia i rodzi pytania o dużym znaczeniu. Rok temu Amerykanie przystąpili do zainicjowania zmian. Wówczas nie wiedzieliśmy jeszcze do czego zmierza Biały Dom i jakimi sposobami chce to osiągnąć. Po kilku miesiącach uzyskaliśmy pierwsze informacje, do czego Amerykanie zmierzają. Uznali oni, że obecny układ sił w świecie i działające w nim mechanizmy nie są sprzyjające ich gospodarce, co przekłada się na osłabianie ich pozycji w świecie, a nawet bardziej służy szybszemu rozwojowi interesów rywali. Nie wierząc w skuteczność perswazji oraz negocjacji, nie akceptując tempa ewolucyjnych zmian w tym zakresie, zdecydowali się na demontaż międzynarodowych porozumień, wspierając swoje działania silną polityczną presją na rządy, a nierzadko nawet stosując wobec nich polityczny szantaż. Obecna sytuacja charakteryzuje się tym, że w globalnej gospodarce w znacznym stopniu osłabione zostały dotychczasowe standardy, a dotąd nie powstały nowe reguły. Poznajemy treść wyborczego hasła prezydenta "America the first"... Spójrzmy teraz krótko na obecny etap światowej polityki na linii USA-Chiny. Pierwszy poważny atak przez wprowadzenie nowej tabeli celnej na chińskie towary spotkał się z adekwatną odpowiedzią tzn. obłożeniem nowymi cłami amerykańskich towarów. Gdy ostatnie tygodnie nie przyniosły postępu w przygotowaniu nowej umowy handlowej Biały Dom uruchomił drugi etap podwyżek ceł na kolejną grupę towarów i zagroził obciążeniem reszty towarów wysokimi cłami tak, że wówczas cały chiński import do USA będzie obciążony cłami w wysokości 25 proc. Warto tu zwrócić uwagę na działaniach retorsyjnych ze strony Pekinu. Chińczycy to największy na świecie odbiorca soi. W 2018 roku importowano jej w ilości 88 mln ton. Chiny zdecydowały się na obcięcie dostaw amerykańskich, co silnie uderzyło w amerykańskich rolników. Pekin zdecydował się na przeniesienie swoich zamówień do Brazylii. Brazylijscy dostawcy dostarczyli Chinom 66 mln ton a zamówienia ze Stanów Zjednoczonych spadły do niecałych 17 mln ton. Brazylia przejęła dostawy soi pomimo tego, iż … Amerykanie obniżyli ceny poniżej poziomu z grudnia 2018 roku. Ale nie koniec na tym. Teraz Brazylia przejęła inicjatywę i coraz szerzej rozwija handel z Chinami. W ofercie handlowej jest już nie tylko soja, ale też bawełna i kukurydza (to już obecnie 70 proc. łącznego brazylijskiego eksportu do Chin). W ciągu najbliższej dekady połowa eksportu do Państwa Środka ma składać się z żywności przetworzonej, w tym także mięsa. Rozwój sytuacji na linii USA-Chiny radzimy uważnie obserwować, bo niemal każdy dzień przynosi nowe inicjatywy D. Trumpa...
- Analitycy badają skutki decyzji prezydenta D. Trumpa, który ostatnim dekretem odciął chiński koncern Huawei od współpracy z partnerami amerykańskimi. Prezydent tłumaczył, że "dokonał takiego wyboru ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa kraju". To nowy typ presji na Chiny. Jak wiadomo uderza to w firmę, która lideruje chińskiemu programowi cyfryzacji kraju i jest jedną z czołowych firm tego typu na globalnym rynku, jest głównym konkurentem amerykańskich firm nowej technologii na globalnym rynku. Byłoby to silne uderzenie w chińskie interesy, gdyby w dostawach kooperacyjnych Chińczycy nie mieli alternatywy. Mało prawdopodobne, by w dziedzinie kooperacji z Chińczykami (np. w dostawie podzespołów) udało się D. Trumpowi stworzyć swoisty "kordon ", bo Chińczycy to duży rynek i decyzja krajów nawet zaprzyjaźnionych z USA podobna do amerykańskiej, przyniosłaby duże straty w dochodach firm takiego kraju. Eksperci zwracają jednak uwagę na znacznie poważniejsze środki, które mogą uruchomić Chiny, broniąc swoich interesów oraz interesów Huawei. Nie należy wykluczać, że przyparci do muru Chińczycy zareagują w sposób, przy którym dekret Trumpa wyda się drobiazgiem. Wynika to z faktu, że Chiny są monopolistą w dostawach na rynek pierwiastków ziem rzadkich, a jak wiadomo bez nich nowoczesne technologie nie istnieją. Wstrzymane dostaw tych materiałów uderzyłoby w branżę amerykańskich nowoczesnych technologii. Ciekawe co musiałoby się stać, by Chińczycy zdecydowali się na taki krok...
- W ostatnich dniach Google zerwało współpracę z Huawei. Amerykańska firma nie zrobiła tego z własnej woli, a w ramach najnowszego, amerykańskiego prawa. Nie mam wątpliwości, każda amerykańska firma, chciałaby teraz handlować i współpracować tak z Huaweiem i z rynkiem chińskim, bo w tym widzi przede wszystkim własny interes. To prezydencka decyzja narzuciła takie rozwiązanie, bazuje ono na tezie o zagrożeniu dla bezpieczeństwa USA. Wg tych nowych przepisów amerykańskie firmy umieszczone na specjalnej liście muszą otrzymać odpowiednie pozwolenie od rządu na kontynuowanie współpracy z Huawei lub jej nawiązanie. Jeśli takowego nie otrzymało, musi zerwać współpracę, a dotyczy to także wieloletnich umów licencyjnych. To obowiązuje tak Google jak i Microsoft. W konsekwencji Huawei będzie pozbawiony dostępu do efektów rozwoju Androida. Podobnie powinno się dziać z Microsoftem, który zgodnie z prezydencką decyzją powinien był zerwać współpracę z Huawei i tym samym odciąć laptopy chińskiej firmy od systemu Windows. Ten jednak jak dotąd nie zrobił tego podjął już jednak działania wobec Chińczyków - i tydzień temu wycofał po cichu wszystkie laptopy Huawei z oferty swojego e-sklepu. Nie ulega wątpliwości, że brak licencji na Windowsa w laptopach byłby dla Huaweia podobnym ciosem, co brak Androida na smartfonach. Lecz nie tylko to jest ważne. Analitycy zwracają uwagę, że ważniejszy jest dostęp do wszelkich usług Google czy Microsoftu. Wiadomo, że licencje MS obejmują nie tylko Windowsa, ale też np. powszechnie używany pakiet Office, w tym m.in. Microsoft Outlook oraz usługi chmurowe. Oznacza to, że brak Windowsa na laptopach Huawei może też oznaczać brak dostępu do wielu aplikacji, pisanych tradycyjnie pod system Microsoftu, w tym znakomitej większości gier.
- Wojna handlowa amerykańsko-chińska przeniosła się w obszar nowych technologii. Kilka dni temu amerykański potentat Google uderzył w chińskich producentów (a tym w Huawei) wypowiadając im możliwość dostępu do Androida. Już teraz wiadomo, że Huawei ma czas tylko do 19 sierpnia, zanim Google odetnie go od aktualizacji systemu Android. Nadchodzą sygnały z Chin, że decyzja ta nie zrobiła zbyt dużego wrażenia na kierownictwie chińskiego koncernu, który poinformował, że dopracowuje własny OS, który nazywa się "Hong Meng". Nie był on dotąd publikowany i nie wiadomo jaki będzie skutek jego konfrontacji z Androidem. Dotychczasowe próby nie były skuteczne (tylko iOS od Apple nawiązał walkę z Androidem a system na smartfony opracowany przez Nokię nie wytrzymała konkurencji). Wkrótce dowiemy się jaki będzie skutek konfrontacji Hong Meng z Androidem...
- Subtelne zagranie chińskiego prezydenta. D. Trump znany jest z szybkich decyzji i ogłaszania ich w portalach społecznościowych (polityka twitowa). Ostatnio były to decyzje o drugiej a następnie o ostatniej turze podwyżki, ceł po której cały import do USA byłby obciążony cłami w wysokości 25 proc. Następnie D. Trump ogłosił decyzję o blokadzie chińskiego Huawei przez amerykańskie firmy. Chcę jednak zwrócić uwagę na to, że ostatnio coś się zmieniło... jednego dnia znajduje się na amerykańskiej czarnej liście i staje w obliczu całkowitego zakazu współpracy z partnerami z USA, by kolejnego dnia... ten zakaz miał zostać czasowo uchylony i złagodzony. Co się stało? Okazało się, że chiński prezydent Xi Jinping odwiedził... zakład obrabiający pierwiastki ziem rzadkich, sugerując Amerykanom swoją obecnością tam, że... może kurek z dostawami tych surowców zakręcić. Jak wiadomo pierwiastki ziem rzadkich są niezbędne przy produkcji nowoczesnej technologii. Chińczycy dysponują ponad 90 proc. mocy produkcyjnej całego świata, dlatego ich decyzje w sprawie tych surowców są kluczowe dla wszystkich. Analitycy wskazują, że jest to prawdziwy as w rękawie prezydenta Xi, biorąc pod uwagę skalę rażenia...
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
Cyfrowy świat żyje technologiami 5G,a jak jest w Polsce? SIEĆ 5G SPOWODUJE BOOM W ROZWOJU INTERNETU RZECZY. SKORZYSTA NA TYM BIZNES I INTELIGENTNE MIASTA.
Sieć 5G, której komercyjne wdrożenie w Polsce zbliża się dużymi krokami, spowoduje prawdziwy boom w rozwoju internetu rzeczy. - Umożliwi ona obsługę nawet miliona urządzeń na kilometr kwadratowy - mówi wiceminister cyfryzacji Wanda Buk. To przełoży się na upowszechnienie takich usług jak telemedycyna czy rozwiązania smart city. Dzięki urządzeniom komunikujących się ze sobą w czasie rzeczywistym służby i włodarze miast zyskają też dane niezbędne do zarządzania nowoczesną metropolią.
– Sieć piątej generacji jest dużo bardziej wydajna, dzięki niej będziemy mogli zapewnić niezakłócony rozwój wielu gałęzi przemysłu. 5G pozwoli na obsłużenie nawet miliona urządzeń na kilometr kwadratowy. Lada chwila właśnie takie zagęszczenie urządzeń podłączonych do sieci będzie standardem – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wanda Buk, wiceminister cyfryzacji.
Jak prognozuje firma badawcza IDC, technologia 5G będzie jednym z motorów nowego etapu rewolucji technologicznej. Podczas gdy 4G LTE pozwala na dostęp do internetu z przepustowością liczoną w megabitach, sieć 5G umożliwi przesył danych z prędkością sięgającą kilku gigabitów na sekundę, a czas opóźnienia transmisji skróci się z kilkudziesięciu do kilku milisekund. To umożliwi niezakłóconą komunikację między maszynami i rozwój internetu rzeczy na masową skalę. Jak podkreśla wiceminister cyfryzacji, 5G to przełom zarówno dla indywidualnych użytkowników, jak całej gospodarki.
– Właściwości sieci piątej generacji umożliwią wprowadzenie najnowocześniejszych rozwiązań produkcyjnych i technologicznych w różnych sektorach gospodarki. Sky is the limit – mówi Wanda Buk.
– Miliony urządzeń w czasie rzeczywistym będą mogły się ze sobą komunikować. W ten sposób do sieci będą trafiały dane i informacje, które również w czasie rzeczywistym będą mogły być przetwarzane przez osoby, firmy, fabryki, miasta i w oparciu o nie będą podejmowane decyzje. 5G to przyszłość dla internetu rzeczy – mówi Bożena Leśniewska, wiceprezes zarządu Orange Polska.
Firma Ericsson prognozuje, że do 2021 roku do sieci podłączonych będzie już prawie 28 mld urządzeń, czego ponad połowę mają stanowić urządzenia IoT, które będą komunikować się między sobą bez udziału człowieka.
– Rynek internetu rzeczy to telekomunikacja, ale też informatyka, automatyzacja, robotyzacja, sztuczna inteligencja, a także otwarte API, do którego można się podłączać z różnego rodzaju rozwiązaniami – mówi Bożena Leśniewska. – Naszą rolą jest pomagać w rozwoju internetu rzeczy w Polsce. IoT jest ściśle związany z łącznością machine-to-machine, a my od lat jesteśmy liderem tego rynku.
Z blisko 1,5 mln aktywnych kart SIM Orange ma 40-proc. udział w rynku M2M (machine to machine). Tym terminem określa się zdolność maszyn i urządzeń do komunikowania się z ludźmi i ze sobą nawzajem w celu usprawnienia procesów zarządzania zasobami.
– W przeliczeniu oznacza to ok. 2 mln urządzeń, które mogą funkcjonować dzięki Orange, co powoduje że internet rzeczy się rozwija – mówi Bożena Leśniewska.
Jednym z zastosowań IoT są inteligentne miasta, które realizują zaawansowane technologicznie inwestycje związane z energetyką, wodociągami, transportem, gospodarowaniem odpadami czy elektroniczną administracją. Smart City wymaga internetu rzeczy z prawdziwego zdarzenia, bo dzięki przetwarzaniu danych z wielu źródeł w czasie rzeczywistym włodarze i służby miejskie dostają informacje niezbędne do zarządzania nowoczesnym miastem.
– Od lat pracujemy z samorządami miast, żeby stworzyć rozwiązania, które poprawią komfort życia mieszkańców – mówi Bożena Leśniewska. – W naszej sieci wydzieliliśmy infrastrukturę IoT dla miast. W połączeniu z platformą, która ma otwarty interfejs API, można w pełni zarządzać mnogością rozwiązań, urządzeń, serwisów i ekosystemem start-upów, z którymi współpracujemy w zakresie rozwiązań dla miast.
Telekom współpracuje z kilkudziesięcioma samorządami i gminami w całej Polsce przy wdrażaniu takich rozwiązań jak m.in. systemy rowerów miejskich, inteligentne oświetlenie ulic, zarządzanie miejscami parkingowymi, usprawnienie komunikacji miejskiej, zdalny odczyt liczników i czujników, monitoring miejski czy ładowarki do pojazdów elektrycznych.
Dobrym przykładem zaawansowanego rozwiązania Smart City jest rozwijany w tej chwili we Wrocławiu system Advanced Bus Location. bardzo precyzyjnie określić pozycję każdego autobusu w mieście. To pozwala na zapewnienie płynności przejazdu m.in. poprzez odpowiednie sterowanie sygnalizacją świetlną na skrzyżowaniach. Rozwiązanie znacznie zwiększa efektywność i punktualność transportu publicznego.
– Naszym „nowym dzieckiem” są rowery z kartą SIM, które oferujemy w wielu miastach w Polsce. Funkcjonują bez stacji dokujących, w związku z tym są łatwe do pobrania, sterowane aplikacją i w pełni kontrolowane. Wiedza płynąca z dostarczanych przez nie danych pozwala miastu lepiej kształtować transport i zarządzać ruchem – mówi wiceprezes Orange Polska.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)