Polska: wydarzenia tygodnia 25/2019
2019-06-24 21:51
Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 24/2019
- Wkrótce nastąpi oficjalna inauguracja AfCFTA - Afrykańskiej Kontynentalnej Strefy Wolnego Handlu (7 lipca). Bez przesady można powiedzieć, że jest to dziś największe porozumienie o wolnym handlu. Według oficjalnego protokołu umowa o AfCFTA weszła w życie 30 maja, a w lipcu strefa będzie oficjalna inauguracja. Na 55 krajów należących do Unii Afrykańskiej 52 podpisało umowę o przystąpieniu do strefy wolnego handlu. Trzy (w tym największa gospodarka kontynentu Nigeria oraz Benin i Erytrea) nie podpisały umowy. Ktoś może zapyta: dlaczego w dziale o polskiej gospodarce mówię o strefie wolnego handlu w Afryce? Jestem przekonany, że ta wkrótce zintegrowana gospodarczo Afryka już wkrótce zainteresuje naszych eksporterów. To będzie bowiem obszar potencjalnej ekspansji także dla polskiej gospodarki. Warto obserwować rozwój tego przedsięwzięcia na kontynencie, który przez wieki był jedynie eksploatowany z jednostronnymi korzyściami kolonistów, a który był traktowany prawie wyłącznie jako miejsce taniej siły roboczej i złóż surowców. A teraz kilka słów o krajach AfCETA i tej organizacji. Kontynent afrykański to ponad 1,3 mld mieszkańców o nominalnym PKB na poziomie 2,4 bln USD przy wskaźniku wzrostu gospodarczego na poziomie 3,6 proc. Wartość eksportu wewnątrz kontynentu to ok 66,5 mld dol., co stanowiło 19,5 proc. ogólnego eksportu krajów Afryki. Szacuje się, że dzięki AfCFTA ma dojść do zwiększenia wewnętrznego eksportu na kontynencie o ok. 1/3 oraz nastąpi redukcja deficytu handlowego Afryki o ok. połowę. Jak dotąd rynki afrykańskie nie były znaczącym partnerem dla polskiego biznesu. W 2018 r. polski eksport do Afryki wynosił tylko 2,8 mld USD (1,1 proc. eksportu ogółem), przy czym 2/3 jego wartości przypadało na zaledwie 4 kraje z północnego i południowego krańca kontynentu: RPA (z udziałem 28 proc.), Algierię (13,6 proc.), Maroko (13,2 proc.) i Egipt (11,5 proc.). Nie wiem, czy cię przekonałem, ale zastanów się, może zobaczysz w Afryce i w AfCFTA swojego przyszłego ważnego partnera. Zainteresuj się tym obszarem gospodarczym... Na zakończenie dodam, że tym regionem żywo interesują się Chiny i na tym kontynencie zainwestowali już spore środki...
- Jak pamiętamy przed ostatnimi wyborami rząd oficjalnie wycofał się z wprowadzenia tzw. "testu przedsiębiorcy". Nieoficjalnie temat ten jednak dalej funkcjonuje w polityce na szczeblu rządowym. W opinii ekspertów rząd ma narzędzia do takiej weryfikacji przedsiębiorców, jednak nie wszyscy członkowie rządu popierają takie działania. Samozatrudnienie jest generalnie pozytywnym rozwiązaniem, chociaż często jest wykorzystane do znacznego obniżenia wysokości indywidualnych danin publicznych. W mojej ocenie temat ten nie zniknie, bo może to być źródło dodatkowych dochodów budżetowych, a z politycznego punktu widzenia jest to niewygodne dla wizerunku partii rządzącej.
- Trwają analizy dotyczące ekspansji zagranicznej KGHM (dotyczy to tak inwestycji w Chile, jak i w Kanadzie). Krytycy swój atak kierują głównie na zakup chilijskiej kopalni miedzi Sierra Gorda w 2012 roku, a personalnie na byłego prezesa Wirtha. Przejęcie złóż w Chile było jedną z największych inwestycji zagranicznych w historii polskiej przedsiębiorczości. Wirth broni tej decyzji tezą, że była to kluczowa decyzja z punktu widzenia przyszłości miedziowego giganta. Tłumaczy, że dla każdej spółki wydobywczej kluczem do rozwoju jest dostęp do zasobów. Eksploatacja złóż w Polsce jest coraz bardziej kosztowna i ryzykowna. Grozi widmo strukturalnego deficytu miedzi, a popyt przyspiesza głównie za sprawą m.in. samochodów elektrycznych, inwestycji infrastrukturalnych w Chinach i USA. Jego zdaniem ceny miedzi będą rosły, bo świat przechodzi transformację technologiczną i zarówno w przemyśle, jak i w energetyce czy motoryzacji będzie potrzeba więcej miedzi. Bazą dla krytyków jest opublikowany raport NIK, z którego wynika, że straty spółki spowodowane inwestycjami w chilijskie złoża przekroczyły 19 mld zł. Ta krytyka bazująca na raporcie NIK pojawiła się na początku br, kiedy okazało się, że wydobycie miedzi w Chile wzrosło o prawie 25 proc., chociaż to nie jest uzasadnieniem dla działań w ostatnich latach. Dla zainteresowanych dodaję: dziś koszt produkcji miedzi w Sierra Gorda wynosi 2950 USD/tonę, podczas gdy w polskich kopalniach 3900 USD/tonę; koncernowi ubywa złóż łatwo dostępnych, do tego dochodzi słaba jakość rudy i trudne warunki wydobycia; zawartość miedzi w rudzie z polskich złóż (z nich pochodzi 80 proc. produkcji tego metalu), systematycznie spada, a od 2009 r. zmniejszyła się z 1,68 do 1,5 proc.
- Czy Getin Bank i Idea Bank odzyskają dawną pozycję rynkową? Pojawiły się informacje o zainteresowaniu funduszy to stworzyło sprzyjającą atmosferę w dyskusjach o sanacji banków Czarneckiego. Opublikowano informacje dotyczące programu uzdrowienia kondycji tych banków. Jest oczywistym że te działania związane z odzyskaniem rentowności banku nie są proste, wymagają czasu, ale tego nie da się osiągnąć bez głębokiej redukcji kosztów osobowych. Dominuje świadomość, że nie ma alternatywy dla kierunku działań przyjętego przez zarząd. Poinformowano, że Idea Bank do końca roku chce zwolnić nawet połowę pracowników (maksymalnie 750 pracowników). W sensie prawnym będą to zwolnienia grupowe. Ogłoszenie programu redukcji zatrudnienia poprzedziło zmniejszenie liczby Członków Zarządu. Szacuje się, że redukcja zatrudnienia przyniesie oszczędności rzędu 50 mln zł w skali całego roku. Banki Czarneckiego działają w niezbyt sprzyjającym otoczeniu. 31 maja Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła wydania zezwolenia na połączenie Idea Banku z Getin Noble Bankiem poprzez przeniesienie całego majątku GNB na Idea Bank.
- Polska gospodarka w dużym stopniu jest zależna od eksportu, a szczególnie od współpracy z przemysłem niemieckim. Uważam więc, że celowym będzie przedstawienie naszym czytelnikom aktualnych wskaźników opisujących jej stan: czerwcowy indeks PMI dla niemieckiego przemysłu wyniósł 45,4 pkt. wobec 44,3 pkt. w maju, a PMI usługowy Niemiec w czerwcu wyniósł 55,6 pkt. wobec 55,4 pkt. w poprzednim miesiącu. W przypadku PMI dla niemieckiego przemysłu wskaźnik ten utrzymuje się poniżej poziomu ożywienia już kolejny miesiąc, a nastroje w niemieckiej gospodarce zaliczyły największe osłabienie od jesieni 2018 r. Uzupełniając powyższe dane informuję, że indeks PMI dla przemysłu strefy euro wyniósł w czerwcu 47,8 pkt. wobec 47,7 pkt. w maju, a PMI usługowy strefy euro uplasował się na poziomie 53,4 pkt. wobec 52,9 pkt. w maju Przypominam, że wskaźnik PMI dopiero powyżej 50 pkt sygnalizuje ożywienie w danym sektorze gospodarki.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
Koszty urlopów zależą od kosztów paliw... CENY NA STACJACH PALIW WRESZCIE ZACZĘŁY SPADAĆ. ICH DALSZE LOSY ZALEŻEĆ BĘDĄ OD LIPCOWEGO SPOTKANIA PRODUCENTÓW ROPY.
Ropa naftowa po wzrostach cen w I kwartale roku zaczęła tanieć pod koniec kwietnia, by na początku czerwca dojść do najniższych w tym roku poziomów ze stycznia. Mimo to w kolejnych tygodniach ceny na stacjach benzynowych ani drgnęły. Dopiero w pomiarze cen z 19 czerwca, dokonanego przez e-petrol.pl, po raz pierwszy od zimy pokazały 3-4–groszowy spadek. Wcześniej analitycy liczyli jednak nawet na kilkunastogroszowe obniżki. To, czy do nich dojdzie, zależeć będzie w dużej mierze od ustaleń szczytu OPEC+, zaplanowanego na początek lipca.
– Ceny paliw w Polsce zależą głównie od sytuacji na rynkach światowych. Na rynku naftowym jest naprawdę spora zmienność – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol.pl. – W ostatnich miesiącach dominował trend podwyżkowy związany głównie z sytuacją polityczną i działaniami największych producentów na świecie. Porozumienie kartelu OPEC z innymi producentami spoza tej grupy wywindowało ceny ropy do wysokich poziomów. Obowiązujące limity wydobycia cały czas powodują, że na rynku ropy jest mniej.
Nadzieją na poprawę sytuacji kierowców jest nadchodzące spotkanie grupy OPEC+ (producentów ropy zrzeszonych w kartelu oraz kilkunastu spoza organizacji), które zaplanowane jest na 1–2 lipca (wcześniej zakładano, że odbędzie się o sześć dni wcześniej). Z końcem czerwca kończy się bowiem dotychczasowe porozumienie na temat ograniczenia dostaw ropy na rynek. Może ono zostać albo przedłużone bezterminowo, albo zakończone, a wtedy w zależności od przewidywanej podaży ropa zacznie drożeć lub tanieć.
– Poza tym formalnym porozumieniem mamy problemy wewnętrzne krajów takich jak Wenezuela czy amerykańskie sankcje na Iran, które też w naturalny sposób ograniczają podaż ropy na świecie. Te elementy mogą skłonić Arabię Saudyjską i Rosję, bo to są główni rozgrywający w tej grupie, do tego, żeby na rynek trafiło jednak trochę więcej ropy – przewiduje Grzegorz Maziak. – Jeżeli tak się faktycznie stanie, to jest szansa na spadek cen na światowych giełdach naftowych i w dalszej perspektywie także na stacjach w Polsce.
Ceny ropy naftowej WTI gwałtownie spadły w ostatnim kwartale 2018 roku, by do kwietnia br. odzyskać dwie trzecie wartości i sięgnąć 66–67 dol. za baryłkę. Późniejsze spadki znów sięgnęły kilkunastu dolarów i tuż przed połową czerwca surowiec kosztował niewiele ponad 51 dol. za baryłkę. Tymczasem na stacjach benzynowych najpopularniejsza benzyna 95-oktanowa nie staniała ani razu od przełomu lutego i marca. Dopiero między 12 a 19 czerwca odnotowano spadek o 3 gr do 5,22 zł na litrze. W wypadku diesla były to nawet 4 gr – do 5,15 zł.
Przyczynami długiego nieprzekładania się zniżek cen ropy na ceny benzyny są z jednej strony czas, jaki musi minąć, nim odbiją się one na cenach hurtowych, a potem detalicznych, z drugiej – chęć odbudowania marż przez operatorów stacji, wreszcie relacja złotego do dolara, słabnąca w drugiej połowie maja i w miarę stabilna w czerwcu.
– Kierowcy pewnie pamiętają początek tego roku, kiedy mieliśmy ceny poniżej 5 zł, bo w porównaniu z styczniem tego roku benzyna jest wyraźnie droższa. Trochę mniej bolesny jest ten początek roku dla kierowców tankujących olej napędowy. W przypadku autogazu mamy nawet trochę niższe ceny niż te notowane w styczniu, więc to jest ta grupa kierowców, która z pewnością z mniejszą obawą podjeżdża na stację paliw. Ale trzeba też pamiętać o tym, że w przypadku autogazu nie mieliśmy opłaty emisyjnej, czyli jednego z czynników przekładających się na wzrost cen paliw notowany od początku roku – podkreśla Grzegorz Maziak.
Jeszcze na przełomie maja i czerwca analitycy spodziewali się nawet kilkunastogroszowych spadków na stacjach benzynowych w perspektywie 2–3 tygodni. Czy zarysowany trend będzie kontynuowany, zależy od decyzji producentów ropy. Jednak warto też zauważyć, że ceny nie są jednakowe we wszystkich regionach, choć różnice sięgają kilku groszy w zależności od województwa i lokalizacji stacji. Tradycyjnie taniej jest w Wielkopolsce czy na Górnym Śląsku, drożej – w Lubuskiem i na Opolszczyźnie.
– Większe różnice na pewno możemy znaleźć, porównując stacje różnego typu, czyli stacje przy autostradach to zawsze są najdroższe lokalizacje, ale też nawet w obrębie poszczególnych miast czy miejscowości widać spore różnice, które potrafią sięgać nawet kilkudziesięciu groszy na litrze paliwa. Zawsze decydującym czynnikiem dotyczącym polityki cenowej stacji w danej lokalizacji, jest lokalny mikrorynek i konkurencja – zauważa analityk portalu e-petrol.pl. – Ważna jest też specyfika stacji i jej obrót. Jeżeli sprzedaje więcej paliwa, to prawdopodobnie dostanie lepsze ceny zakupu, dzięki temu będzie mogła sprzedawać je trochę taniej. W ujęciu geograficznym ta zmienność cen nie jest tak duża.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (2)
-
Miłosz / 2019-06-25 09:33:33
Pomimo skali kryzysu w jakim był Idea Bank to muszę powiedzieć, że zrealizował wszystkie swoje transakcje bez zakłóceń. To jest jednak standard zachodni, w kwestii odpowiedzialności. Co do samych zwolnień to zaczęli od uszczuplania zarządu wiec wiedzą co jest najmniej potrzebne. Jak nie ma innego wyjścia to zwalniają pracowników ale dają im odprawy. Wiedza jak trzeba traktować swoich ludzi. [ odpowiedz ] [ cytuj ]
-
Irenka43 / 2019-06-25 09:48:20
W sumie zabawnie się to wszystko ogląda z boku, z odpowiednim wykształceniem. Panie i Panowie - Kryzys w jakim był bank owszem był spory .Jednak na tą chwilę
wskaźniki kluczowe dla dalszej żywotności są zabezpieczone. Inwestor wejdzie w temat i po sprawie. Dla mnie bank czy inna instytucja, która zaczyna wprowadzać zmiany od samej góry tylko pokazuje, że ma jaja tak jak w przypadku ostatnich zmian w zarządzie. Zwolnienia pracowników są niestety konsekwencją zmiany w strukturze banku. Pamiętajmy, że wszystko dla dobra klientów Idea banku , a Show Must Go On. [ odpowiedz ] [ cytuj ]