Nie bądź Kingą Rusin. Dbaj o prywatność w sieci
2019-07-01 00:20
Bilety lotnicze © Maksym Yemelyanov - Fotolia.com
Przeczytaj także: 8 wskazówek dla użytkowników TikToka
Jak już wspomniano we wstępie, historię umieszczonej na Facebooku karty pokładowej Kingi Rusin upublicznił jeden z blogerów. Zdjęcie opublikowane przez dziennikarkę (czy też osobę odpowiedzialną za jej profil w social mediach) skłoniło go, aby sprawdzić, jakie dane kryją się w widniejącym na fotografii kodzie QR. Po jego zeskanowaniu jak na tacy otrzymał numer rezerwacji prezenterki, który w połączeniu z jej imieniem i nazwiskiem pozwolił mu się zupełnie bez trudu dostać do systemu zarządzania lotem. Tam czekały na niego kolejne wrażliwe dane, a wśród nich:- dane karty kredytowej,
- numer konta stałego klienta w Lufthansie,
- szczegóły odnośnie wcześniejszych i przyszłych połączeń,
- dane osobowe, w tym pełne brzmienie imion i nazwisko,
- data urodzenia,
- pełne dane paszportowe, łącznie z jego numerem i datą ważności.
Dzięki temu każdy, kto posiadał numer rezerwacji lotu dziennikarki, mógł go odwołać lub zamówić dodatkowe usługi. Bloger próbował ostrzec Rusin przed zagrożeniami związanymi z publikacją swojej karty pokładowej – pisał do niej na Messengerze oraz zamieszczał komentarze pod postem ze zdjęciem. Dopiero po kilku godzinach dziennikarka zdecydowała usunąć post.
fot. Maksym Yemelyanov - Fotolia.com
Bilety lotnicze
Prywatność w sieci, czyi uważaj, co publikujesz
Przypomnijmy, że w zeszłym roku było głośno w mediach na temat prowokacji Marcina Budzicha, blogera Mediafun, który wrzucił na swoje konta w social media zdjęcie nowej karty kredytowej z widoczną datą ważności i numerem CCV. W kilka minut z jego konta zniknęły wówczas wszystkie środki. Kamil Sadkowski, starszy analityk zagrożeń w firmie antywirusowej ESET, ostrzega przed publikowaniem wrażliwych informacji na nasz temat w Internecie.
- Lubimy dzielić się ważnymi momentami w naszym życiu, począwszy od sytuacji, w których właśnie zarezerwowaliśmy wakacje, otrzymaliśmy bilet na wymarzony koncert albo nasze dziecko przyniosło do domu świadectwo z czerwonym paskiem. Wielu internautów ma tendencję do tego, by dzielić się swoim życiem oraz szczęściem ze znajomymi w mediach społecznościowych. Niestety bardzo często zapominamy o tym, że publikowane przez nas w sieci zdjęcia, np. takie, które zawierają informacje na temat lotu na wakacje, mogą narazić nas na przykre konsekwencje – komentuje Kamil Sadkowski.
Ekspert z ESET mówi wprost:
dbajmy o swoją prywatność. - Zastanówmy się dwa razy, zanim podzielimy się informacjami z naszymi znajomymi. Przed publikacją sprawdźmy, czy zdjęcia zawierają dane wrażliwe – jeśli tak, lepiej ich nie udostępniajmy albo po prostu usuńmy takie dane w programie graficznym. Zadbajmy również o własną „politykę prywatności”, ustawiając grupę odbiorców (znajomych), którzy mogą widzieć nasze posty na Facebooku czy Instagramie. W ten sposób możemy uniknąć sytuacji, w których nasze prywatne treści zostaną udostępnione osobom trzecim – wyjaśnia Sadkowski.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)