Praca tylko dla wybranych?
2019-07-08 11:45
Sprzedawca © Deklofenak - Fotolia.com
Przeczytaj także: Jak automatyzacja zmieni rynek pracy w 6 regionach Polski?
Dla nastolatków
W jednej ze scen kultowej już komedii "Chłopaki nie płaczą" jeden z bohaterów radzi swojemu rozmówcy, aby zastanowił się, co chce robić w życiu i zaczął to robić. Dziś odpowiedź na pytanie o to, jak wyznaczyć sobie zawodowe cele, może wydawać się dość prosta - firmy w Polsce potrzebują pracowników z niemal wszystkich branż, a bezrobocie oscyluje wokół 5 procent. Warto też mieć świadomość, że statystyki GUS pokazują osoby zarejestrowane w urzędach pracy, a więc również te, które np. pracują na czarno. Lepsze światło na realia rzucić może porównanie nas z innymi krajami Unii Europejskiej. Dobrym do tego narzędziem jest wskaźnik BAEL, czyli badanie aktywności ekonomicznej ludności. Obrazuje ono bowiem tylko tych, którzy aktywnie poszukują pracy. I pod tym względem Polacy okazują się być jednymi z europejskich liderów. Przed nami są tylko Czesi, gdzie bezrobocie spadło poniżej 2 procent. Dalej są Niemcy i Polska, czyli kraje, w których poziom osób bez pracy jest w okolicach 3 procent.
Wynagrodzenia wciąż odstają
Choć pracy nie brakuje, to pensje, szczególnie w mniejszych miejscowościach, z tymi europejskimi nie mają zbyt wiele wspólnego. Jednak dochodzenie do zachodniego poziomu trochę potrwa. Mimo tego, że nasza gospodarka rośnie naprawdę szybko w porównaniu do innych. Podczas gdy w ciągu ostatnich 30 lat PKB per capita wzrosło we Francji 31% w Niemczech 45%, w Czechach 63%, to w Polsce aż o 116%. Wynagrodzenia również rosną bardzo szybko. W tym roku są wyższe średnio o 7% niż w zeszłym i przekraczają poziom pięciu tysięcy złotych brutto. Średnia nie opisuje idealnie sytuacji ekonomicznej Polaków, ale idealnie pasuje do pewnego porównania. W 1999 to samo wynagrodzenie wynosiło 1700 złotych. W dane historyczne aż trudno uwierzyć, bo pokazują, że w 1992 zarabialiśmy średnio 300 złotych!
– Oczywiście trzeba zauważyć, że podane dane nie uwzględniają efektu inflacji, a ta w szczególnie w pierwszej połowie lat 90 potrafiła znacząco przekroczyć 40% (dla porównania, dziś wzrost z poziomu 2% na 2,2% jest uznawany jako znaczący). Ale nawet uwzględniając ten czynnik, wzrost jest imponujący – komentuje Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami w Vienna Life Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie.
fot. Deklofenak - Fotolia.com
Sprzedawca
Bardzo ciekawie wyglądają też prognozy wzrostu wynagrodzeń. W ciągu 5 lat dogonimy Grecję, a prześcigniemy Portugalię. 20 lat potrzebujemy by dogonić Włochów, a 30, by mieć u siebie średnią dla strefy EURO. Wielka Brytania to 59 a Niemcy aż 77 lat.
– Warto pamiętać, że bogactwo krajów Europy Zachodniej ma u źródła nie tylko wyższy poziom zarobków, ale przede wszystkim wyższy poziom kapitału, gromadzonego przez wiele lat i pokoleń. O oszczędnościach i inwestycjach powinny myśleć zarówno osoby dopiero wchodzące na rynek pracy, jak i przebywające na nim od wielu lat. Po drodze może pojawiać się wiele celów pośrednich, jak kupno nowego samochodu, mieszkanie, czy studia dzieci. Wcześniejsze zgromadzenie odpowiedniego kapitału pozwoli nam zrealizować nasze cele w najbardziej korzystny kosztowo sposób. Jednak patrząc szerzej, głównym celem gromadzenia kapitału jest utrzymanie komfortu życia na emeryturze, jak również możliwość przekazania go następnym pokoleniom, jak to ma miejsce w Europie Zachodniej. Co ważne, tylko odpowiednie połączenie oszczędności i inwestycji zapewni nam długoterminowy sukces. Nie ma jednak złotego rozwiązania odpowiedniego dla każdego, warto więc wcześniej skontaktować się z wykwalifikowanym doradcą finansowym, aby zaplanować podział zgromadzonych już przez nas środków i dalsze kroki na przyszłość – dodaje Hajdamowicz.
Dlatego tak ważne jest by dziś wybrać zawód, w którym będzie się nie tylko dobrze zarabiało, ale też taki, który nie zniknie zanim nasze zarobki wyrównają się z europejskimi.
Gdzie tak, gdzie lepiej nie?
Mit, że cyfryzacja lub robotyzacja zabiorą nam miejsca pracy obala najnowsze badanie ManpowerGroup. „Rewolucja umiejętności 4.0. Czy roboty potrzebują ludzi?”. Jasno wynika z niego, że w najbliższym czasie właśnie z powodu zachodzących zmian aż 87 procent przedsiębiorców zamierza zatrudnienie albo zwiększyć albo, co najmniej utrzymać. Najwięcej osób do pracy będzie potrzebowała branża IT. Ale w czasach nadchodzącej rewolucji cyfrowej opisanej hasłami 5G czy Internet Rzeczy nie ma się, co temu dziwić. Może zaskakiwać za to przyszłe zwiększone zapotrzebowanie branży przemysłowej. Z drugiej strony mamy administrację i zarządzenie biurem. Tu aż 19% pracodawców zapowiada, że będzie zwalniać, tylko 4% zamierza powiększać zespoły. A jeszcze nie tak dawno kierunek Zarządzanie był jednym z najbardziej obleganych na studiach. Dziś liczą się jednak inne umiejętności. Z jednej strony programowanie – to z pewnością zawód przyszłości, ale z drugiej strony coraz bardziej cenione na rynku pracy są umiejętności miękkie. Człowieka, który wykonuje proste powtarzalne i monotonne czynności łatwo będzie zastąpić. Wystarczy spojrzeć jak wyglądają dziś linie produkcyjne w fabrykach samochodów. Tak będzie wyglądała przyszłość w wielu branżach, ale robot samochodu już nam nie sprzeda. Tu będzie potrzebny człowiek. W przyszłości, zatem na znaczeniu jeszcze bardziej zyska umiejętność komunikacji czy budowania relacji.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)