Europa: wydarzenia tygodnia 39/2019
2019-09-30 15:27
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 38/2019
- Trzem czołowym managerom Volkswagena niemiecka prokuratura postawiła zarzuty dotyczące manipulacji rynkowych i niepoinformowania inwestorów na czas o aferze dieslowej. To dalszy ciąg praktyk produkcyjnych stosowanych od 2014 roku oraz skutków dochodzeń prokuratorskich rozpoczętych w 2016 roku. Teraz oskarżeni zostali: CEO Volkswagena Herbert Diess, przewodniczący rady nadzorczej Hans Dieter Poetsch i były szef koncernu Martin Winterkorn. Spodziewając się takiego obrotu spraw Rada Nadzorcza grupy VW poinformowała, że w związku z oskarżeniem tak ważnych członków władz niezwłocznie odbędzie się nadzwyczajne spotkanie kadry menedżerskiej, na którym sprawa zostanie przedyskutowana. Zarząd już wcześniej przygotowywał się na ewentualność postawienia zarzutów dot. skutków afery na terytorium Niemiec. Skandal dieselgate polegał na tym, że stosowano rozwiązanie elektroniczne umożliwiające oszukiwanie podczas testów pomiar spalin (wraz z tym oprogramowaniem fałszującym testy emisji spalin sprzedano 11 mln samochodów). Oskarżeni szefowie firmy z premedytacją nie powiadomili inwestorów koncernu o możliwych skutkach skandalu. Afera miała szeroki zasięg obejmując bardzo wiele krajów w tym Unię Europejską i Stany zjednoczone. Firma musiała zapłacić kary, ponieść koszty napraw, ale też straty ponieśli inwestorzy, bo w kilka dni po aferze akcje spółki straciły nawet 37 proc. wartości. Warto przypomnieć, że dotąd afera dieslowa kosztowała niemiecki koncern już ponad 30 mld euro w grzywnach i innych opłatach. Ucierpiała też marka firmy i nie można powiedzieć, że sprawy zakończono. Przypominam, że to nie jedyny producent, który oskarżono o podobne praktyki...
- Brexit wszedł w kolejny etap. Dominuje w nim niepewność i poważna groźba tak dla brytyjskiej gospodarki, jak i dla gospodarki unijnej. Jak wiadomo premier May przegrała, a jej następca zapowiedział brexit za wszelką cenę, w oparciu o jakąś formę umowy z Brukselą lub bez takiej umowy. Realizując swoje obietnice premier Boris Johnson przeprowadził decyzję o zawieszeniu prac parlamentu. Do swojej decyzji przekonał królową Elżbietę II. Teraz ma poważne kłopoty, bo brytyjski Sąd Najwyższy uznał, że ta decyzja była niezgodna z prawem. Teraz uważa się też, że Johnson wprowadził w błąd królową. W opinii wielu, Johnson zrobił to, aby uniemożliwić parlamentowi przeszkodzenie mu w doprowadzeniu do brexitu z dniem 31 października. Teraz przeciwnicy polityczni zarzucają premierowi, że forsował decyzję o zawieszeniu prac parlamentu, która było niezgodna z prawem i teraz spiker Izby Gmin powinien zdecydować, jakie działania podjąć dalej... a czas płynie... płynie... i do brexitu .zostaje coraz mniej dni...
- Unijny Trybunał Sprawiedliwości (TSUE) to bardzo ważna instytucja w działalności unijnej. Teraz jesteśmy w trakcie oczekiwania na ogłoszenie wyroku dotyczący kredytów frankowych udzielonych przez polskie banki. Ta decyzja może wpłynąć nie tylko na banki, ale też na tempo wzrostu polskiego PKB. Jak wiadomo gdy pojawiła się data jego ogłoszenia rynek zareagował przeceną złotego i notowań akcji na warszawskiej giełdzie, głównie banków. Jest duże prawdopodobieństwo, że wyrok będzie zgodny z przedstawioną w maju korzystną dla klientów opinią rzecznika generalnego TSUE. Oznacza to, że gdy tak się stanie, wzrosną szanse na to, że sądy częściej będą orzekać przewalutowanie frankowych hipotek na złotowe z zachowaniem oprocentowania w szwajcarskiej walucie lub stwierdzać nieważność umowy. To oczywiście uderzy w nasze banki i może je kosztować nawet 60–70 mld zł (to cztero-, pięciokrotność rocznych zysków). Wg bankowców przy masowych orzeczeniach sądów na rzecz klientów banków ucierpią nie tylko banki, ale także polskie obligacje i złoty. Z całą pewnością banki musiałyby zwiększyć rezerwy, co zmusiłoby je do zmniejszenia akcji kredytowej. To z kolei wpłynie na obniżenie finansowania gospodarki a w wyniku negatywnie wpłynie na wzrost PKB. W opinii ekspertów omawiany problem dotyczy takich banków frankowych, jak Millennium, mBank czy Santander Bank Polska, spadły po 20–30 proc. Sektor bankowy jest w stanie znieść frankowe zagrożenie nawet, gdyby rzeczywiste koszty wyniosłyby ok. 60–70 mld zł, ale pod warunkiem, że koszty te rozłożone byłyby na kilka lat. Notowania banków będą spadać.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
FUNDUSZ TRÓJMORZA SFINANSUJE KLUCZOWE INWESTYCJE W TRANSPORCIE CZY ENERGETYCE. WZROŚNIE MOBILNOŚĆ MIESZKAŃCÓW WSCHODNIEJ POLSKI I BEZPIECZEŃSTWO ENERGETYCZNE KRAJU.
Inwestycje w transgraniczne połączenia drogowe i kolejowe zwiększające mobilność mieszkańców Polski, w infrastrukturę zwiększającą bezpieczeństwo energetyczne czy w infrastrukturę IT - to projekty, które będzie wspierać Fundusz Trójmorza. Przedsięwzięcie finansowe zainicjowane przez BGK będzie się koncentrować na projektach, których celem jest poprawa jakości życia Polaków. Kolejnym krokiem w budowie Funduszu jest wrześniowe spotkanie w Warszawie, w którym uczestniczyć będą prezesi banków i instytucji rozwoju oraz ministrowie z krajów Trójmorza.
Wehikuł finansowy zainicjowany przez BGK będzie się koncentrował na trzech obszarach: transporcie, energetyce i infrastrukturze cyfrowej.
– Transport, infrastruktura cyfrowa, energetyka wszystkim kojarzą się z potężnymi przedsięwzięciami, ale bardzo ważne jest to, że skorzysta z tego cały region i każdy Polak – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego. – Przeciętny Kowalski odczuje działanie Funduszu Trójmorza, kiedy nie będzie musiał jechać z Tallina do Sofii trzy i pół dnia, tylko kilkanaście godzin.
Szacowane zapotrzebowanie na inwestycje transportowe w krajach Trójmorza w dekadzie do 2030 roku to 290 mld euro, z czego 120 mld zł to infrastruktura o znaczeniu regionalnym. Inwestycją kluczową dla Polski jest między innymi Via Carpatia, międzynarodowa trasa relacji „północ-południe”, łącząca Kłajpedę na Litwie z Salonikami w Grecji. W Polsce przebiegać będzie przez Białystok, Lublin i Rzeszów, dzięki czemu podróżowanie w tym regionie i do innych krajów Inicjatywy Trójmorza stanie się bardziej komfortowe. Inwestycja ma zwiększyć mobilność polskich przedsiębiorców oraz podnieść atrakcyjność inwestycyjną Polski Wschodniej.
Innym infrastrukturalnym projektem mającym wpływ na jakość życia mieszkańców Polski może być Rail Baltica, część transeuropejskiego korytarza, który w przyszłości połączy Niemcy, Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię. Dzięki inwestycji komfort życia i podróżowania na Podlasiu znacząco się poprawi – pociągi pasażerskie przyspieszą do 160 km/h, a towarowe do 120 km/h. Oznacza to większą liczbę połączeń w regionie i skrócenie czasu podróży. Trasę z Białegostoku do Warszawy będzie można pokonać w mniej niż dwie godziny.
Jednym z projektów, który będzie miał duży wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Polaków, jest Baltic Pipe, czyli gazociąg na dnie Morza Północnego, który połączy norweskie złoża gazu ziemnego z systemem przesyłowym w Danii. Jego przepustowość ma wynosić ok. 10 mld m3 rocznie, co stanowi ok 60 proc. polskiego zapotrzebowania na gaz. Baltic Pipe może mieć przełożenie na niższe ceny surowca oraz większe bezpieczeństwo dostaw do polskich domów.
Z kolei w obszarze IT wpływ na polskich przedsiębiorców i każdego Polaka będzie miała budowa Cyfrowej Autostrady łączącej światłowodami i infrastrukturą technologiczną 12 krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Przyczyni się także do rozwoju sieci 5G. Dzięki tym inwestycjom internet w każdym regionie Polski stanie się jeszcze bardziej dostępny, a dane będzie można przesyłać około 40 razy szybciej.
– Fundusz nie zastępuje ani rządu, ani Komisji Europejskiej, czyli w dalszym ciągu będą inwestycje publiczne czy finansowane z funduszy europejskich, natomiast Fundusz Trójmorza w tych trzech obszarach będzie na zasadach komercyjnych realizował projekty ułatwiające życie społeczeństwom w tym regionie – mówi Beata Daszyńska-Muzyczka.
Banki rozwoju z Polski i Rumunii zapowiedziały wpłaty do Funduszu na łączną kwotę ponad 500 mln euro. Wehikuł finansowy zainicjowany przez BGK jest jednak otwarty na kolejne kraje członkowskie, międzynarodowe instytucje finansowe i inwestorów prywatnych. Okazją do poszerzenia funduszu o nowych członków jest dzisiejsze spotkanie prezesów banków i instytucji rozwoju oraz ministrów z krajów Trójmorza.
– Jako instytucja finansowa społecznie odpowiedzialna zauważyliśmy, że po rozpoczęciu inicjatywy Trójmorza na poziomie prezydenckim potrzebna jest jeszcze większa integracja i wspólna praca państw regionu centralno-wschodniej Europy. Zastanawialiśmy się wspólnie z zarządem, jaka mogłaby być nasza rola, jak moglibyśmy wesprzeć tę inicjatywę, żeby gospodarka i wymiana gospodarcza w tych państwach mogły się lepiej rozwijać. Wtedy powstał pomysł utworzenia Funduszu Trójmorza – mówi prezes BGK, jednocześnie przewodnicząca rady nadzorczej Funduszu Trójmorza. – Żeby był on faktycznie Funduszem Trójmorza, potrzebne jest zaangażowanie podobnych instytucji, takich jak BGK, z 12 państw stanowiących Trójmorze. Przekonywaliśmy je do tego pomysłu i na szczęście okazało się, że utworzenie takiego wehikułu finansowego to fantastyczny pomysł, który wspomoże ogromne potrzeby infrastrukturalne w regionie.
Raport opracowany przez Spot Data na zlecenie BGK pokazuje, że do 2030 roku inwestycje infrastrukturalne w tej części kontynentu powinny sięgnąć ponad 500 mld euro, żeby wyrównać różnice dystansujące region od Europy Zachodniej. Szacowane zapotrzebowanie na inwestycje w sieci energetyczne w krajach Trójmorza do końca przyszłej dekady to 87 mld euro. Projekty transportowe to kolejne 290 mld euro (drogi – 165 mld euro, kolej – 100 mld euro, transport wodny – 13 mld euro i transport lotniczy – 11 mld euro). Z kolei inwestycje w infrastrukturę ICT w krajach Trójmorza będą wymagać zaangażowania w sumie 160 mld euro do 2030 roku.
Jak podkreśla prezes BGK, to ogromne środki, które Fundusz chce pozyskać również od inwestorów prywatnych z całego świata, nie tylko z Unii Europejskiej.
– Rozmawiamy dzisiaj z funduszami, szczególnie funduszami emerytalnymi, które patrzą na długoterminowe finansowanie, długoterminowe inwestycje, przynoszące bardzo stabilny zwrot. Są to fundusze z Australii, Korei Południowej, Japonii, Kanady, Norwegii, Izraela, być może krajów arabskich, Stanów Zjednoczonych. Mamy szerokie spektrum, bo w tej części Europy jest ogromny potencjał i to wszyscy widzą. Wiedzą, że rozbudowa korytarzy logistycznych, infrastruktury transportowej, energetycznej, cyfrowej pobudzi jeszcze bardziej rozwój gospodarczy tego regionu, a także całej UE – mówi prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.
Fundusz Trójmorza jest inicjatywą komercyjną, nie polityczną. Został zarejestrowany 26 czerwca br. i ma przyczynić się do wyrównywania różnic rozwojowych w ramach UE. Będą nim zarządzać niezależne, profesjonalne firmy, które na podstawie rachunku ekonomicznego zadecydują o tym, w które inwestycje zaangażuje się fundusz.
– Chcemy mieć najlepszych ekspertów w trzech głównych branżach, na których fundusz będzie się skupiał, czyli transport, energetyka i infrastruktura cyfrowa. Jesteśmy na etapie pozyskiwania ekspertów – mówi Beata Daszyńska-Muzyczka.
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)