eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozyBez transportu towarowego nie uda się osiągnąć globalnych celów klimatycznych

Bez transportu towarowego nie uda się osiągnąć globalnych celów klimatycznych

2020-04-03 12:54

Bez transportu towarowego nie uda się osiągnąć globalnych celów klimatycznych

Bez transportu towarowego nie uda się osiągnąć globalnych celów klimatycznych © vegefox.com - Fotolia.com

PRZEJDŹ DO GALERII ZDJĘĆ (2)

Do 2050 roku globalne zapotrzebowanie na transport towarowy wzrośnie o 226 proc., związane z tym emisje CO2 zwiększą się o 118 proc., a przewóz towarów będzie generował niemal tyle samo zanieczyszczeń co ruch pasażerski. Największy wzrost emisji odnotuje transport morski i lotniczy, jednocześnie bez wprowadzenia tych sektorów na rynek handlu emisjami nie uda się osiągnąć celów klimatycznych ONZ. Na samoregulację w kwestii klimatu decydują się za to najwięksi gracze globalnego rynku logistycznego.

Przeczytaj także: Europejski transport drogowy a emisja spalin. Jak daleko jest do "eko"?

Prognozowany przez OECD światowy wzrost gospodarczy sprawi, że globalne zapotrzebowanie na transport towarów w 2050 r. przekroczy 351 bln tonokilometrów, co w porównaniu do niecałych 108 bln z 2015 r. oznacza wzrost o 226 proc. Największy wzrost popytu przypadnie na sektor lotniczy (363 proc.), śródlądowy transport wodny (265 proc.) i fracht morski (245 proc.), który w połowie stulecia będzie obsługiwał ponad 74 proc. światowego handlu. Powiększą się także globalne przewozy drogowe (197 proc.) i kolejowe (134 proc.).

Tak duży wzrost zapotrzebowania na transport towarowy oznacza znaczący wzrost emisji CO2 pochodzących z tego sektora. Prognozy Międzynarodowego Forum Transportu (ITF) z 2019 r. oparte o obowiązujące obecnie regulacje i globalną politykę klimatyczną, zdolności technologiczne oraz kalkulacje Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) i szacunki OECD dotyczące światowej aktywności gospodarczej wskazują, że do 2050 r. emisje z międzynarodowego transportu towarowego wzrosną o 118 proc. Jednocześnie ich procentowy udział w globalnej puli CO2 pochodzącej z całego transportu zwiększy się z obecnych 36 do 48 proc. w połowie wieku. Za 30 lat emisje z przewozów towarowych i pasażerskich będą więc niemal jednakowe.

fot. mat. prasowe

Popyt i emisje CO2 w międzynarodowym transporcie towarowym 2015-2050

Do 2050 roku globalne zapotrzebowanie na transport towarowy wzrośnie o 226 proc., związane z tym emisje CO2 zwiększą się o 118 proc.


Największy wzrost zanieczyszczeń przypadnie na międzynarodowy fracht morski (163 proc.) i lotniczy (129 proc.). W dalszej kolejności wrosną emisje w śródlądowym transporcie wodnym (113 proc.), przewozach drogowych (94 proc.) oraz na kolei (73 proc.). Najnowsze szacunki ITF wskazują na ponad 5,6 mld ton CO2 wyemitowanych przez międzynarodowy transport towarowy w 2050 r., jednocześnie emisje wzrosną najbardziej w najtrudniejszych do uregulowania sektorach.
Bez transportu towarowego nie uda się osiągnąć globalnych celów klimatycznych wynikających z porozumienia paryskiego. Nie uda się to zwłaszcza bez zaangażowania w sektorze morskim i lotniczym, ponieważ w odróżnieniu od przewozów lądowych, coraz skuteczniej regulowanych z poziomu państw, emisje z transportu międzykontynentalnego nie mogą zostać przypisane żadnej konkretnej gospodarce. Nie pozwalają na to zależności globalnego łańcucha dostaw, z którego przecież korzystają wszystkie państwa na świecie. Zarówno cele, jak i narzędzia regulacyjne w tym zakresie muszą być efektem międzynarodowej zgody, wypracowanej na forum odpowiedniej agendy ONZ. Niemal zawsze oznacza to wieloletni proces decyzyjny, a niekiedy okazuje się, że na jego końcu postanowienia straciły już swoją adekwatność - mówi Wojciech Sienicki, Dyrektor Zarządzający polskiego oddziału Kuehne + Nagel, drugiego co do wielkości operatora logistycznego na świecie.

Adekwatność z pewnością straciły już decyzje ICAO


Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) już dekadę temu chciała wzrostu wydajności paliwa lotniczego o 2 proc. rocznie aż do 2050 r. oraz utrzymania emisji netto z międzynarodowego lotnictwa na poziomie z 2020 r. W wydanym przez siebie Raporcie środowiskowym 2019 ICAO przyznaje jednak, że nawet w najbardziej optymistycznym i ambitnym scenariuszu, prognozowana poprawa wydajności paliwa lotniczego wyniesie co najwyżej 1,37 proc. rocznie.

Pod znakiem zapytania stoi także realizacja drugiego z celów, który miał być osiągnięty dzięki usprawnieniom technologicznym samolotów, poprawie zarządzania ruchem lotniczym, ale głownie dzięki rozwojowi rynku paliw alternatywnych i CORSIA, czyli Mechanizmowi Kompensacji i Redukcji CO2 dla Lotnictwa Międzynarodowego.

Dziś już wiadomo, że bez wprowadzenia międzynarodowego lotnictwa na rynek handlu emisjami, osiągnięcie także tego celu nie będzie możliwe. ICAO ocenia bowiem, że pierwotnie planowany wkład usprawnień technologicznych i operacyjnych w obniżanie emisji będzie najwyżej umiarkowany, ponadto dużych nadziei nie należy póki co pokładać w rynku paliw alternatywnych. Organizacja wylicza, że gdyby ciężar utrzymania emisji netto na stałym poziomie miałby spaść na paliwa alternatywne, oznaczałoby to konieczność niemal całkowitego zastąpienia tradycyjnego paliwa lotniczego opartego na ropie przez biopaliwo.

To z kolei wymagałoby budowy ok. 170 dużych biorafinerii każdego roku przez kolejne 30 lat, co wiązałoby się z wydatkiem od 15 do 60 mld dolarów rocznie. Warunkiem realizacji takiego scenariusza byłoby także osiągnięcie najwyższego możliwego poziomu wydajności rolnictwa i przeznaczenia znacznej część globalnie dostępnego biosurowca na produkcję paliwa lotniczego przy równoczesnym ograniczeniu innych światowych potrzeb.

Scenariusz wydaje się więc bliski science fiction, tym bardziej, że z informacji Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wynika, że w całym 2018 r. wyprodukowano jedynie 15 mln litrów biopaliwa, co stanowiło mniej niż 0,1 proc. całkowitego zapotrzebowania na paliwo lotnicze. Ponadto jest ono 2 lub 3 razy droższe niż tradycyjne i zaledwie 5 lotnisk na świecie (Bergen, Brisbane, Los Angeles, Oslo i Sztokholm) gwarantuje obecnie regularną jego dystrybucję. Pozostałe zapewniają jedynie dostawy okazjonalne.

Wygląda więc na to, że wbrew pierwotnym założeniom ICAO, za neutralizację emisji z międzynarodowego lotnictwa niemal w całości odpowiadać będzie mechanizm offestowy, a to nie będzie tanie. Szacunki towarzyszące wdrażaniu programu CORSIA wskazują, że aby utrzymać wzrost neutralny węglowo tylko w latach 2021-2035 międzynarodowy sektor lotniczy będzie musiał skompensować ok. 2,5 mld ton CO2 inwestując ok. 40 mld dolarów w projekty klimatyczne. Większość tej sumy będą musieli pokryć operatorzy ruchu pasażerskiego, ponieważ jak podaje ICCT (International Council on Clean Transportation) w 2018 r. fracht powietrzny odpowiadał za 19 proc. spośród 918 mln ton całkowitych emisji CO2 pochodzących z lotnictwa cywilnego.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w transporcie morskim


Za ponad 90 proc. emisji CO2 pochodzących z międzynarodowej żeglugi morskiej odpowiadają jednostki towarowe. Sektor morski jest także znacznie mniej uregulowany niż lotniczy i w praktyce obowiązują zaledwie dwie liczące się normy dotyczące emisji CO2, współczynnik techniczny EEDI oraz operacyjny wskaźnik SEEMP. Dzięki nim Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) dba, aby każda nowa generacja statków była bardziej wydajna energetycznie, a właściwe zarządzanie wydajnością obniżało poziom emisyjności, także na jednostkach już pływających. Dla przykładu kontenerowce o nośności powyżej 200 tys. ton budowane od 2022 r. będą musiały poprawić wydajność energetyczną o 50 proc. względem poziomu ustalonego przez IMO.

W założeniu wdrożone od 2013 r. mechanizmy EEDI i SEEMP miały przynieść redukcję emisji pomiędzy 10 a 17 proc. do 2020 r. i od 19 do 26 proc. do 2030 r. Do tego czasu sektor transportu morskiego miał też zaoszczędzić do 310 mld dolarów na paliwie. Dziś już wiadomo, że celów postawionych przed EEDI i SEEMP nie uda się zrealizować, a oba mechanizmy są krytykowane za ich niską adekwatność. Jak ocenia Międzynarodowa Agencja Energetyczna średnia poprawa wydajności floty morskiej w wyniku wdrożenia obu narzędzi wyniesie jedynie 1 proc. rocznie pomiędzy 2015 a 2025.

IMO się jednak poddaje i podobnie jak ICAO, ma znacznie ambitniejsze plany. Organizacja chce bezwzględnego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych z żeglugi morskiej o co najmniej 50 proc. w 2050 r. w porównaniu do poziomu z 2008 r., następnie całkowitej dekarbonizacji sektora do końca wieku. Do tej pory nie wiadomo jednak jakimi metodami IMO chce osiągnąć ten cel. Szczegółowe rozwiązania mają zostać ustalone przed końcem 2023 r., co oznacza, że na ucięcie emisji pozostanie zaledwie 27 lat, oczywiście przy założeniu, że przyjęte rozwiązania zostaną natychmiast wdrożone w całym sektorze.

 

1 2

następna

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: