BIG InfoMonitor: kluby fitness bez kondycji, a długi (93 mln zł) będą rosnąć
2020-04-29 13:08
Branża fitness na skraju wyczerpania © Igor Mojzes - Fotolia.com
Przeczytaj także: Kluby fitness w coraz lepszej kondycji
Jak czytamy w najnowszym z komunikatów opublikowanych przez BIG InfoMonitor, w połowie marca, gdy zainteresowanie klubami fitness, siłowniami itp. sięgało właściwie zenitu, wprowadzono ograniczenia, na mocy których 3,5 tys. działających w naszym kraju klubów zmuszonych zostało do zamknięcia swoich drzwi przed klientami. W efekcie tego w domach pozostało przeszło 3 mln ćwiczących oraz 100 tys. pracowników, którzy nadal zastanawiają się, jak wyglądać będzie ich zawodowa przyszłość.Funkcjonowanie branży nadal stoi pod znakiem zapytania. Premier Morawiecki nie zdradził na razie, na kiedy planowane jest otwarcie siłowni czy klubów fitness. Nie są to dobre wieści dla reprezentantów sektora, tym bardziej, że już na starcie zmagań z koronawirusem 2/3 firm fitness znajdowało się w złej lub słabej kondycji finansowej, a co 25. firma miała zaległości wobec banków i partnerów biznesowych. Łączne zadłużenie wynikające z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska to ponad 93,2 mln złotych.
Tak jednak czy inaczej, badania „The European Health Fitness Market” uznawały polską branżę fitness za perspektywiczną. Wpływ na to miał między innymi postępujący rozwój infrastruktury, rosnące zapotrzebowanie na zdrowy styl życia, a także wspieranie aktywności fizycznej przez wielu pracodawców.
Dziś pandemia koronawirusa zahamowała pozytywne trendy w tym sektorze.
– Poza załamaniem związanym z koniecznością zamknięcia wszystkich obiektów, branża wkrótce odczuje także destrukcyjny wpływ innych czynników gospodarczych, w tym zmniejszenia popytu inwestycyjnego, spadku tempa wzrostu PKB i zachwiania decyzji zakupowych Polaków, którzy bardziej niż wcześniej będą się liczyć z każdą złotówką – informuje Polska Federacja Fitness.
Według jej danych głównym źródłem przychodów obiektów sportowych jest sprzedaż karnetów. W momencie zamknięcia siłowni część klientów rezygnuje z karnetów lub je zawiesza. Nie ma też mowy o pojawieniu się nowych klientów. Część przedsiębiorstw już w pierwszych cięciach kosztów zrezygnowała z dofinansowywania kart sportowych swoim pracownikom. Dodatkowo zblokowane kwarantanną obiekty muszą też zwrócić pieniądze za drugą połowę marca br., kiedy nie były dostępne. A koszty stałe, które muszą być ponoszone niezależnie od faktu zamknięcia obiektów: czynsze, wynagrodzenia pracowników zatrudnionych na umowę o pracę oraz dzierżawa i leasing sprzętu, pozostają. Stanowią około 70 proc. wszystkich kosztów operacyjnych branży.
fot. mat. prasowe
Sport i rozrywka – zaległości
Co 25. firma z branży ma problemy finansowe
Jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK, na koniec marca w branży zajmującej się Działalnością sportową, rozrywkową i rekreacyjną, gdzie według statystyk mieści się szeroko pojęta działalność klubów fitness, zaległości miało niecałe 4 proc. podmiotów. Oznacza to, że płatności opóźnione o co najmniej 30 dni na kwotę min. 500 zł wobec partnerów biznesowych i banków wykazywała co 25. firma prowadząca obiekty sportowe. Łączna kwota zaległości 1476 tego typu przedsiębiorstw (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych firm, które bierzemy pod uwagę w zestawieniu) przekroczyła 93 mln zł. To obraz sprzed pandemii, bo statystyki dotyczące zaległości uwzględniają co najmniej 30 dniowe opóźnienia w rozliczeniach B2B. Kłopoty wywołane koronawirusem będą więc widoczne w zaległościach firm najwcześniej w maju.
Na tle ogółu gospodarki, fitness przynajmniej przed pandemią prezentował się nieźle, bo odsetek niepłacących na czas wszystkich przedsiębiorstw był wyższy i wynosił 5,8 proc. wobec 3,9 proc. wśród firm fitness. Na dodatek, gdy w całej gospodarce kwota zaległości cały czas rosła, w „branży sportowej” zmalała przez pięć kwartałów o jedną dziesiątą.
I zapewne sytuacja poprawiałaby się dalej, gdyby nie wybuch epidemii koronawirusa. Prawdopodobieństwo, że w niesprzyjających warunkach wiele firm z tej branży nie przetrwa, jest całkiem spore. Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska, około dwóch trzecich prowadzących kluby i obiekty sportowe oraz obiekty służące poprawie kondycji fizycznej weszło w okres pandemii w złej i raczej słabej kondycji finansowej.
- Bardzo dobra koniunktura gospodarcza, moda na sport i rosnące dochody konsumentów pomagały temu biznesowi wchodzić powoli na wyższe szczeble kondycji finansowej. Pandemia przerwała tę wspinaczkę. Co dalej stanie się z finansami tej branży, pokażą kolejne miesiące. W danych dotyczących nieopłaconych w terminie zobowiązań na rzecz dostawców i instytucji finansowych m.in. banków oraz firm leasingowych skutki będzie widać najwcześniej około maja – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. - Zgodnie z warunkami zgłaszania przeterminowanych zobowiązań do Biur Informacji Gospodarczej, by wpisać dług musi on być opóźniony o min. 30 dni od wyznaczonego na fakturze terminu, a przed wpisem wierzyciel ma też obowiązek wysłać dłużnikowi wezwanie do zapłaty. Od wysłania zobowiązany jest poczekać 30 dni, by dać szansę dłużnikowi na spłatę. Wprawdzie wezwanie można przekazać przed upływem 30-dniowego terminu przeterminowania wymaganego do zgłoszenia dłużnika do rejestru, ale nawet w takiej sytuacji informacje o braku płatności w marcu pojawią się w rejestrze dłużników najwcześniej w maju – tłumaczy Sławomir Grzelczak.
fot. mat. prasowe
Sport i rozrywka – zaległości
Sport i rozrywka z powodu pandemii ucierpiały najszybciej
Jak wskazują eksperci z tej branży, wyłączenie obiektów sportowych z działalności nawet na jeden miesiąc, powoduję lukę w przychodach, którą trudno będzie nadrobić, przy jednoczesnej konieczności pokrycia kosztów stałych za ten czas. Konsekwencje kryzysu dopiero nadejdą. Branża przewiduje, że w wyniku epidemii jej przychody będą o ok. 40 proc. niższe niż rok wcześniej i to pod warunkiem, że wprowadzone zakazy i izolacja będą miały charakter jednorazowy i zakończą się przed czerwcem. Jeśli epidemia będzie jednak miała swoją drugą falę jesienią, przychody zmniejszą się o ponad połowę.
- Koronawirus zamroził kluby fitness w Polsce. Straty branży już teraz wylicza się na 400 mln zł, bez pracy zostało ok. 80 tys. osób. Tarcza antykryzysowa pomoże klubom i siłowniom tylko w niewielkim stopniu. Dla branży kluczowe koszty to czynsze. Tymczasem są z nich zwolnione tylko kluby znajdujące się w galeriach handlowych, te zaś stanowią maksymalnie 15 proc. rynku. Oczekujemy zapisu, który pozwoli umorzyć czynsze najmu na wszystkich powierzchniach, które straciły 100 proc. przychodu. Inaczej branżę czeka fala bankructw – przestrzega Tomasz Napiórkowski z Polskiej Federacji Fitness.
Sport i rozrywka z powodu pandemii ucierpiały najszybciej, bo to właśnie te sektory jako pierwsze zostały dotknięte zakazem gromadzenia. Widmo bankructwa zajrzało w oczy klubom sportowym. Podobnie jest z teatrami, kinami czy innymi placówkami związanymi z rozrywką. Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że to właśnie tym obiektom jako ostatnim zostanie przywrócona pełna funkcjonalność.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)