Popyt na biurowce w Łodzi nigdy nie był wyższy
2020-05-04 10:55
Biurowiec © pab_map - Fotolia.com
Łódzkie biurowce jeszcze do niedawna nie nadążały nad tempem nadawanym przez inne regiony. W ostatnich latach łódzki rynek znacznie się jednak ożywił a symptomy tego widoczne były również w pierwszych miesiącach roku. Popyt na powierzchnie biurowe osiągnął niewidziany jeszcze nigdy w historii poziom 37,7 tys. mkw., co oznaczało, że dynamika w ujęciu rocznym wyniosła pokaźne 163%.
Przeczytaj także: Biurowce w Łodzi: kurs na 1 mln mkw.
Przypomnijmy, Łódzki Obszar Metropolitalny to centralnie usytuowany obszar Polski, w skład którego wchodzi 5 powiatów (powiat grodzki Łodzi oraz powiaty brzeziński, łódzki wschodni, pabianicki i zgierski). Liczy sobie około 2,5 tys. km², którą to powierzchnię zamieszkuje przeszło 1,1 mln osób. To trzecia co do wielkości aglomeracja naszego kraju oraz szósty, największy regionalny rynek biurowy.U schyłku marca br., łączny zasób łódzkich biurowców liczył sobie blisko 530 tys. mkw., z czego około 11,4% stanowiły pustostany. Na rekordowy, bo sięgający 37,7 tys. mkw., popyt największy wpływ wywarł przednajem 16,3 tys. mkw. przez firmę Fujitsu Technology Solutions w należącym do Echo Investment kompleksie Fuzja. Znaczenie miały również mniejsze umowy np. najem 2300 mkw. przez NFZ w budynku Targowa 35 oraz relokacje i renegocjacje kilku dużych umów.
- Poprzedni tak wysoki popyt w Łodzi odnotowaliśmy w IV kw. 2016 roku. Wtedy ukształtował się on na poziomie 36 729 mkw. Obecnie wchodzimy w fazę relokacji i renegocjacji umów z tamtego okresu. Jeszcze w tym roku powinno pojawić się na rynku kilka transakcji, dlatego spodziewamy się, że pomimo pandemii, rok 2020 może być rekordowym dla Łodzi – mówi Marcin Włodarczyk, dyrektor regionalny Colliers International w Łodzi.
fot. pab_map - Fotolia.com
Biurowiec
Jak pisze Colliers International, pomimo epidemii przyrost podaży nowej powierzchni na łódzkim rynku absolutnie nie spowalnia. Na razie deweloperzy nie wstrzymują prac nad rozpoczętymi projektami i aktywnie poszukują najemców.
- O ile deweloperzy jeszcze nie zwalniają tempa, o tyle najemcy wykazują zwiększoną ostrożność w podejmowaniu decyzji dotyczących powierzchni biurowych. Wiele firm zawiesiło znaczną część procesów związanych z najmem do czasu wygaśnięcia epidemii. Firmy w większości przeniosły swoich pracowników na pracę zdalną, przy czym w niektórych organizacjach ok. 5-10% pracowników musiało zostać w biurze. Konieczność szybkiego dostosowania się do nowej sytuacji, wiążąca się m.in. z zakupem dodatkowego sprzętu sprawiła, że część firm poszukuje teraz oszczędności, w tym także w kontekście kosztu najmu biurowców - mówi Andrzej Szczepanik, senior associate w łódzkim biurze Colliers International.
- Możliwe, że kolejne miesiące przyniosą większe zmiany na rynku nowych biurowców. Niektóre planowane projekty deweloperskie, dokładnie te, które jeszcze nie mają pozwoleń na budowę lub nie zawarły umów przednajmu, a nie rozpoczęły budowy, mogą zostać wstrzymane, dopóki sytuacja się nie poprawi - dodaje Marcin Włodarczyk.
Efekt domina
Jak zauważają eksperci Colliers, epidemia koronawirusa dynamicznie zmienia podejście wynajmujących i najemców do zawierania transakcji biurowych. Wielu najemców oczekuje zapewnienia bezpiecznej wymiany powietrza w budynkach, szczególnych środków bezpieczeństwa w przestrzeniach wspólnych, prawnego zabezpieczenia swoich interesów w przypadku podobnej kryzysowej sytuacji czy ulgowego potraktowania ze strony wynajmujących, dopóki ich biznes nie wróci do płynności.
- W czasach wysokiej niepewności gospodarczo-prawnej warto traktować się po partnersku. Mediacje i otwarta rozmowa mogą przynieść większe korzyści, gdyż w zależności od rozwoju sytuacji, pozycje negocjacyjne stron mogą się gwałtownie zmieniać - podkreśla Marcin Włodarczyk.
Koronawirus dotyka różnych branż w innym stopniu. Działalność centrów usług wspólnych uzależniona jest od branży, w której działa firma macierzysta. Niektóre branże takie, jak IT, teoretycznie mogą świetnie funkcjonować nawet w czasach izolacji. Jednak, jak zaznacza Andrzej Szczepanik, ich również nie ominą wyzwania, jeśli obsługują one klientów z branż narażonych na skutki spowolnienia.
Co z powrotem do biur?
Z końcem kwietnia wiele firm zaczęło opracowywać plany powrotu do biur. W związku z wprowadzonymi obostrzeniami sanitarnymi i wymogami dotyczącymi bezpieczeństwa pracowników, funkcjonowanie na powierzchni biurowej znacznie się zmieni. W pierwszej kolejności firmy będą zmuszone do wprowadzenia większych odległości między stanowiskami pracy, co spowoduje wzrost współczynnika mkw. na stanowisko pracy. Z pewnością wiele firm utrzyma tryb pracy zdalnej, przynajmniej dla części swoich pracowników oraz rozważy korzystanie z elastycznych opcji najmu w postaci biur serwisowanych i coworkingów
- Znaczna część firm może wręcz przyzwyczaić się do pracy zdalnej i uwierzyć w jej efektywność, a to w konsekwencji przyczyni się do ograniczenia wynajmowanej powierzchni biurowców. Czy tak będzie, przekonamy się w niedalekiej przyszłości. Warto bowiem pamiętać, że duża grupa pracowników nie ma warunków do efektywnej pracy w domu i czeka na powrót do biura. Ponadto wiele firm dopiero testuje zarządzanie rozproszonym zespołem. To ogromne wyzwanie dla menedżerów i pracowników. Następne miesiące pozwolą firmom zweryfikować, czy i w jakim stopniu chcą utrzymać zdalny model pracy - mówi Andrzej Szczepanik.
Przeczytaj także:
Rynek biurowy w Łodzi: pół roku i jeden biurowiec
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
rynek biurowy, powierzchnie biurowe, biura, biurowce, nieruchomości biurowe, Łódź
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)