Odmrożenie gastronomii: szansa na mniejsze straty, ale nie koniec problemów
2020-05-19 09:29
Restauracja © levelupart - Fotolia.com
Przeczytaj także: Gastronomia odmrożona. Na "dzień dobry" ma 647 mln zł długów
Jak czytamy w komunikacie opublikowanym przez DNB Polska, w wyniku zamrożenia gospodarki działalność gastronomii niemalże zamarła. Dane serwisu Briefly wskazują, że w czasie 2 miesięcy lockdownu 67 proc. firm prowadzących działalność gastronomiczną i eventową przestało zupełnie funkcjonować, a pozostałe działały w ograniczonym zakresie (głównie dowóz jedzenia zamawianego na wynos).- 38,2 proc. to punkty gastronomiczne,
- 28,2 proc. – restauracje,
- 27,6 proc. bary.
I wprawdzie gastronomia cieszy się, że może ponownie otworzyć drzwi dla swoich klientów, to jednak przekonuje również, że przyjęta forma łagodzenia ograniczeń nie jest w stanie skutecznie minimalizować strat, jakie poniosła w następstwie pandemii.
fot. levelupart - Fotolia.com
Restauracja
- Jednak nowe wytyczne umożliwiające prowadzenie działalności wewnątrz lokalu, w stosunku do pierwotnych założeń mówiących tylko o ogródkach, są krokiem w dobrym kierunku – mówi Robert Łachut, ekspert w Departamencie Usług, Technologii oraz Przemysłu Farmaceutycznego w DNB Bank Polska.Na właścicieli czeka wiele niewiadomych, ale powolny powrót do normalności to jedyny sposób na utrzymanie biznesu.
Dostosowanie lokalu do nowych wymogów będzie generować dodatkowe koszty. Nadal pozostaną takie problemy jak rosnące ceny produktów – zwyżka może sięgnąć 5-10 proc.
– Nawet pomimo odmrożenia, wiele lokali może nie przetrwać najbliższych miesięcy. O prawdziwym powrocie do normalności i osiągnięciu rentowności będzie można mówić, gdy restauracje i bary będą obsługiwać standardową liczbę klientów. Na ten moment prawdopodobnie nie osiągnie ona nawet połowy wcześniejszego stanu, tym bardziej, że wiele restauracji planuje otwarcie dopiero w nadchodzący weekend – tłumaczy Robert Łachut z DNB Bank Polska.
Po częściowym otwarciu gastronomii, nadal głównym obszarem ich działalności będzie oferowanie jedzenia na dowóz. Wielu z nich korzysta z pomocy takich platform jak Uber Eats, Wolt czy Glovo.
– Można się zastanawiać, czy rzeczywiście jest to pomoc. Z jednej strony, restauracja nie musi zatrudniać własnego kierowcy. Z drugiej, dostawcy narzucają na przedsiębiorców prowizje w wysokości nawet 30 proc. plus VAT. Pojawiły się nawet postulaty, by tą kwestią zajął się UOKiK – mówi Robert Łachut.
Tarcza Antykryzysowa nie wystarczy
Pierwotna wersja Tarczy Antykryzysowej nie zaspokoiła oczekiwań właścicieli biznesów. Z danych Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii” wynika, że aż 80 proc. z nich wskazało, że zawarte w Tarczy zapisy są niewystarczające. Co piąty poszedł o krok dalej i stwierdził, że rządowa propozycja w ogóle go nie dotyczy.
- Zawieszenie działalności nie oznacza zniesienia wydatków. Przedsiębiorcy nadal muszą ponosić koszty wynajmu i utrzymania lokalu. W obecnej sytuacji ogromnym obciążeniem są również pensje pracowników. To powód, dla którego doszło w tej branży do wielu zwolnień – mówi Robert Łachut z DNB Bank Polska – Odmrożenie działalności gastronomicznej być może nie zatrzyma tego procesu, ale może go spowolnić – dodaje Robert Łachut.
Większe nadzieje wiążą się z Tarczą Antykryzysową 2.0.
– Ze zwolnienia ze składek ZUS skorzystać mogą przedsiębiorcy zatrudniający do 49 pracowników. Firmy zatrudniające od 10 do 49 pracowników otrzymają ulgę w wysokości 50 proc. składek na ubezpieczenie społeczne za każdego z nich – mówi Robert Łachut – To realna pomoc, która przynajmniej części lokali pomoże przetrwać nadchodzące miesiące i utrzymać miejsca pracy – dodaje Robert Łachut.
Niektóre restauracje otrzymały również pomoc od miast, które zaoferowały najemcom obniżkę czynszów. Oferty różniły się w zależności od jednostki samorządu terytorialnego, ale w najlepszym wypadku koszty utrzymania spadły nawet o 90 proc.
– Pozostaje pytanie, czy w związku z częściowym odmrożeniem gastronomii, ta pomoc będzie utrzymana – mówi Robert Łachut.
Nowe formy działania
Wiele restauracji zdecydowało się wziąć udział w inicjatywach #PosiłekdlaLekarza i #WzywamyPosiłki. Do 14 kwietnia br. pieniądze za udział w akcji otrzymało 269 restauracji na łączną kwotę blisko 180 tys. złotych. Całość zebranej kwoty została przekazana restauracjom proporcjonalnie. Do 2,5 proc. środków może zostać przeznaczonych na koszty obsługi administracyjnej (księgowość, rozliczenia) i promocji akcji. Dla restauracji to sposób na częściowe pokrycie kosztów i promocję, ale również działanie w duchu społecznej odpowiedzialności. Klienci chętniej będą odwiedzać miejsce, które podtrzymało służbę zdrowia.
Zamknięcie gastronomii spowodowało również, że właściciele musieli zwrócić się do swoich stałych bywalców.
– Trend ten utrzymywać się będzie również po otwarciu restauracji i barów. Z obawy przed zarażaniem Polacy nie ruszą masowo do lokali gastronomicznych. Dlatego ważna będzie społeczna mobilizacja i wsparcie inne niż wizyta w restauracji – mówi Robert Łachut, ekspert w Departamencie Usług, Technologii oraz Przemysłu Farmaceutycznego w DNB Bank Polska – Mowa przede wszystkim o popularnym sposobie sprzedaży voucherów z przyszłą datą realizacji – dodaje Robert Łachut.Dla właścicieli to szansa na utrzymanie płynności finansowej.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)