Wirtualna karta bezpieczeństwa NetIDMe
2006-08-06 09:05
Wirtualna karta identyfikacyjna (ID card) zaprojektowana po to, żeby zwiększyć bezpieczeństwo dzieci w Internecie, została wprowadzona na rynek w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Australii.
Przeczytaj także: Niebezpieczne zachowania młodych internautów
Kartą NetIDMe mogą wymieniać się dzieci, które korzystają z chat roomów, komunikatorów i sieci towarzyskich (social networks). Oczekuje się, że karta utrudni dorosłym, którzy korzystają z Internetu, podawanie się za dzieci.Child Exploitation and Online Protection Centre (Ceop) poinformowało, że jedno na 12 dzieci spotkało się z osobą zapoznaną najpierw w sieci.
Program kart ID został wymyślony przez brytyjskiego biznesmena Alexa Hewitta, po tym jak odkrył on, że jego córka może zweryfikować wiek i tożsamość tylko jednej trzeciej ze 150 przyjaciół z sieci. Powiedział on: "Ludzie chcą się czuć bezpiecznie w sieci, a wiedzą, że ludzie z którymi rozmawiają są tymi za kogo się podają".
Firma poinformowała, że wykorzysta także techniki programowania "podobne do tych, z jakich korzystają biura paszportowe", żeby poświadczyć autentyczność wniosków o karty ID. System może działać tylko wtedy, jeśli dwoje dzieci komunikujących się ze sobą w sieci jednocześnie przystąpi do programu.
Dzieci wymieniają się przydzielonymi sobie pseudonimami (nicknames) NetID i logują się na stronie internetowej serwisu. Identyfikatory zostają potwierdzone tylko wtedy, jeśli obie strony wprowadzą swoje adresy e-mailowe i hasła do serwisu. Karta kosztuje 10 funtów rocznie. Hewitt powiedział, że ma nadzieje, że karta "zasadniczo ograniczy" ryzyko tego, że młodsze dzieci staną się celem dorosłych.
Jim Gamble, prezes Ceop Centre, powiedział: "Każdy środek, który pomoże zidentyfikować prawdziwy wiek osoby w sieci, jest jeszcze jednym krokiem więcej odstraszającym ludzi od podawania się w sieci za kogoś innego, żeby wykorzystywać dzieci".
Nadinspektor służby kryminalnej Tom Porter, szef wydziału interwencyjnego Scottish Crime and Drug Enforcement Agency, powiedział, że technologia nie gwarantuje całkowitej ochrony. Powiedział: "Doradzalibyśmy rodzicom i młodym ludziom, żeby pozostali czujni na potencjalne niebezpieczeństwa i nie dzielili się z obcymi w sieci żadnymi osobistymi informacjami."
Przeczytaj także:
Dzieci w sieci: krzywdy seksualne to codzienność
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl