Banki wspierają rozwój OZE w Polsce, ale to za mało
2020-09-14 10:40
OZE © artjazz - Fotolia.com
Przeczytaj także: OZE: 1/2 Polaków uważa, że zielona energia jest droga i stawia na węgiel
Jak pisze DNB Bank Polska, Polska nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów, którzy chcieliby lokować kapitał właśnie w odnawialnych źródłach energii.Paweł Olkowicz, Ekspert w Departamencie Finansowania Strukturyzowanego i Projektowego DNB Bank Polska potwierdza, że Polska znajduje się w zasięgu zainteresowania i to zarówno największych światowych funduszy, jak i mniejszych branżowych podmiotów.
Ich obecność pozytywnie wpływa na rozwój całej gospodarki. Oprócz często bardzo zasobnych portfelów, a co za tym idzie – dużych możliwości inwestycyjnych, podmioty te wnoszą know-how i doświadczenie z innych rynków – mówi Paweł Olkowicz.
fot. artjazz - Fotolia.com
OZE
Oprócz sponsorów, którzy aktywnie poszukują okazji do wsparcia zielonych projektów, OZE pozostaje również w centrum zainteresowania banków. Instytucje mają wypracowane strategie na finansowanie i odpowiednie doświadczenie w przeprowadzaniu inwestycji. W Polsce funkcjonuje około sześciu banków komercyjnych, które sukcesywnie uruchamiają procesy finansowania. Oprócz banków z pomocą przychodzą również instytucje multilateralne, jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) czy Europejski Bank Inwestycyjny (EBI).
Inwestycje w OZE, czyli wyższe marże, niższe finansowanie
Pandemia znacząco wpłynęła na podejście banków do finansowania przedsiębiorstw z różnych sektorów gospodarki, w tym także OZE. Problemy ze spłatą kredytów w jednej branży rzutują na całą ekspozycję. Ma to z kolei wpływ na parametry i wskaźniki bankowe, poziomy ustalanych rezerw, a konsekwencji nawet na wyniki finansowe banku.
Obecna sytuacja przekłada się na zwiększone parametry ryzyka, a banki rekompensują zagrożenie w opłatach i prowizjach pobieranych od klientów. Już w marcu część banków zdecydowała się na renegocjację poziomu marż udzielanego finansowania dla klientów z sektora OZE.
– Z punktu widzenia banków, krytycznym momentem była końcówka pierwszego i cały drugi kwartał. Zaobserwowaliśmy wtedy znaczący wzrost kosztów ryzyka na każdym poziomie, mierzony chociażby skokowym wzrostem rentowności obligacji. Od tamtej pory rynek finansowy się ustabilizował, ale nie można wykluczyć kolejnych szoków – tłumaczy Paweł Olkowicz. – Obecnie ponownie odczuwamy wzrost zainteresowania inwestycjami w sektorze odnawialnych źródeł energii. Marże są nieco wyższe niż przed pandemią, ale drastyczna obniżka stóp procentowych spowodowała, że całkowite koszty finansowania są znacznie mniejsze – dodaje.
Obniżka stóp procentowych to odpowiedź wielu państw świata na niestabilny rynek walutowy. Zmieniające się nieustannie kursy złotego w stosunku do euro miały znaczący wpływ na parametry projektów i kwoty dostępnego finansowania. Ucierpieli na tym zarówno sponsorzy, jak i wykonawcy.
Tym ostatnim pandemia pokrzyżowała realizację tych inwestycji, które w czasie lockdownu pozostawały w fazie konstrukcyjnej. Niepewność dotyczyła chińskiej produkcji elementów i zapewnienia ciągłości dostaw na plac budowy czy też dostępności samych pracowników.
Kto zapłaci za zieloną energię? Same banki to za mało
Pomimo ogromnego wkładu w rozwój OZE w Polsce, rodzimy sektor bankowy nie dysponuje wystarczającymi środkami, by całkowicie sfinansować zieloną transformację. Obecnie banki pomagają w powstawaniu inwestycji o mocy kilku gigawatów, szczególnie projektów fotowoltaicznych i tych wykorzystując wiatr. Na horyzoncie pojawiać się będą jednak większe projekty – oczekiwany rozwój farm wiatrowych na morzu, ale także te gazowe, a w dalszej przyszłości atomowe. Pomimo tego, że polski rynek bankowy działa dość sprawnie i dysponuje sporym kapitałem, to przy tak dużej skali zaangażowania mogą pojawiać się problemy związane z odpowiednią dywersyfikacją ryzyka między sektory i projekty.
- Dużą odpowiedzialność muszą wziąć na siebie spółki energetyczne i paliwowe. Już teraz w branży trwają zmiany właścicielskie, które mają na celu przygotowanie do zaciągania dodatkowego długu na transformację. To o tyle istotny proces, że wiele banków nie może finansować spółek opartych o wytwarzanie energii z węgla. Przekształcenie to więc jedyny sposób, aby pozyskać kapitał – mówi Paweł Olkowicz.
Do tej pory spółki Skarbu Państwa rzadko korzystały z formuły Project Finance, która pozwala oprzeć ryzyko na projekcie, bez regresu we własnym bilansie. To rozwiązanie droższe, ale stwarza możliwość pozyskiwania finansowania w dużo większej skali. W tym modelu, 30-40 proc. kosztów przypadnie w udziale inwestorom. Sektor OZE nie musi się jednak martwić o dostępność kapitału tak długo, jak sprawnie będzie działać mechanizm, CfD (tzw. kontrakty różnicowe), a rząd zapewni stabilne otoczenie regulacyjne.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)