Euler Hermes: niewypłacalność dopadła polskie firmy, padł rekord dekady
2020-10-30 12:41
Rekordowe niewypłacalności firm w Polsce © Nomad_Soul - Fotolia.com
Przeczytaj także: Euler Hermes: rekordowa liczba upadłości i restrukturyzacji firm
Jak wspomniano we wstępie, analiza niewypłacalności polskich przedsiębiorstw nie napawa optymizmem. Zarówno łączne dane za okres styczeń - wrzesień 2020, jak i te z III kwartału są rekordowe i niestety nie są to rekordy, z których moglibyśmy się cieszyć. W kolejnych miesiącach III kwartału sytuacja przedstawiała się następująco:- lipiec - 131 niewypłacalności opublikowanych w oficjalnych źródłach;
- sierpień - 111;
- wrzesień - 127.
Euler Hermes podkreśla przy tym, że mowa jest tu o wszystkich rodzajach niewypłacalności, a więc zarówno o upadłościach, jak i postępowaniach restrukturyzacyjnych, ponieważ w każdym z tych przypadków efekt jest taki sam - brak rozliczenia faktur od dostawców.
Zdecydowana większość omawianych publikacji o upadłościach i restrukturyzacjach dotyczy orzeczeń z miesiąca publikacji bądź poprzedniego. Najwyższa w historii (przynajmniej bieżącego millenium) liczba niewypłacalności w usługach w skali miesiąca – 54 firmy we wrześniu odnosi się więc do orzeczeń które zapadały we wrześniu i sierpniu, a były składane niewiele wcześniej – czyli w warunkach pełnego otwarcia sektora usług. Co więcej – nawet wsparcia go przez tzw. „bony turystyczne” czy znacznego zmniejszenia skali wyjazdów zagranicznych i tym samym preferencji dla krajowego sektora HORECA (gastronomii, hotelarstwa) czy szerzej – turystyki.
fot. mat. prasowe
Liczba miesięcznie opublikowanych niewypłacalności polskich firm
Wzrost liczby niewypłacalności w czasie całego kwartału świadczy o tym, że nie było to tylko odreagowanie m.in. wstrzymania pracy sądów w II kwartale i zawieszenia obowiązku zgłaszania niewypłacalności. Wzrostowi liczby niewypłacalności nie zapobiegła także hojna pomoc publiczna – można tylko domniemywać jaką mielibyśmy kondycję firm, a więc i liczbę ich niewypłacalności bez niej – mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Jednak skala wstrząsu popytowego jak i spadku rentowności obrotu, na rynku krajowym jak i eksportowym była zbyt duża, aby ją w ten prosty sposób zrekompensować. Co ważne – była i jest zbyt duża, gdyż odrodzenie popytu nie jest trwałe, zaliczyło już trend spadkowy jeszcze przed październikowym nawrotem epidemii i związanych z tym obostrzeń rzutujących bezpośrednio na usługi i handel.
Wiele polskich firm wkroczyło w 2020 rok z minimalnymi rezerwami, niską – najniższą w dekadzie rentownością prowadzonej działalności i wiarą, że „jakoś to będzie”, czyli trwać będzie z mniejszymi lub większymi odchyleniami dobra koniunktura towarzysząca nam od czasu wejścia do UE. Jednak dobry czas na zmiany modelu prowadzonej działalności już minął, nie tylko zresztą dla polskich firm – szacujemy ze jeszcze przed pandemią aż 8% firm MSP w UE było trwale nierentowne.
W związku z tym nasz model zakłada, iż także w przyszłym roku będziemy świadkami wzrostu liczby niewypłacalności polskich firm o 10% r/r, do czego przyczyniać się będzie także najwolniejsze w skali światowej wychodzenie z obecnego kryzysu przez kraje europejskie, nasz dominujący obszar eksportowy. – podsumowuje Tomasz Starus.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)