Rynek pracy CEE: bezrobocie poniżej średniej i presja płacowa
2021-04-24 00:33
W Polsce, Czechach, Rumunii i na Węgrzech bezrobocie poniżej średniej © Andrii Zastrozhnov - Fotolia.com
Przeczytaj także: Rynek pracy: czy kryzys tnie zatrudnienie i wzmaga bezrobocie?
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- Jak na pandemię zareagowały rynki pracy w Polsce, Czechach, Rumunii i na Węgrzech?
- Jakie największe wyzwania rysują się przed pracodawcami obecnymi na poszczególnych rynkach pracy?
- Jakie najważniejsze czynniki są brane pod uwagę przy zmianie pracy
DWIE PERSPEKTYWY, CZTERY RYNKI PRACY
Zawirowania związane z pandemią i wprowadzane obostrzenia wpłynęły na regionalne rynki pracy. Eksperci Hays na potrzeby raportu "How R U CEE?" przeanalizowali wpływ pandemii na aktywność specjalistów i pracodawców, mobilność pracowników, poszukiwane kompetencje, a także najbardziej atrakcyjne branże w czterech krajach Europy Środkowo-Wschodniej – Polsce, Czechach, Węgrzech i Rumunii.
Przedmiotem badania była również perspektywa pracodawców, m.in. argumenty, które w nowych realiach rynkowych są pomocne w pozyskiwaniu wykwalifikowanych pracowników, plany dotyczące trybu funkcjonowania firm po pandemii, a także najistotniejsze czynniki hamujące rozwój rynku pracy w danym kraju.
Chociaż każdy rynek pracy ma inną charakterystykę, przyjmuje inną strategię walki z konsekwencjami pandemii, jest regulowany odmiennymi przepisami prawa oraz obowiązującymi standardami rekrutacyjnymi, to kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej stosunkowo dobrze poradziły sobie z konsekwencjami pandemii. Jak wynika z danych Eurostatu, wszystkie cztery kraje notują poziom bezrobocia poniżej średniej dla Unii Europejskiej, wynoszącej 7,5 proc.
Najnowsze dane z lutego 2021 wykazują, że stopa bezrobocia wynosiła 3,1 proc. w Polsce (+0,1 p.p. w porównaniu z danymi za luty 2020), 3,2 proc. w Czechach (+0,4 p.p.), 4,9 proc. na Węgrzech (+1,4 p.p.) oraz 5,7 proc. w Rumunii (+1,5 p.p.). Jednocześnie wszystkie cztery kraje cieszą się zainteresowaniem potencjalnych inwestorów, co zwiększa perspektywy zatrudnienia i daje szansę na szybsze odbicie gospodarcze po kryzysie wywołanym koronawirusem.
Mimo że firmy i pracownicy wciąż ostrożniej podejmują decyzje związane z zatrudnieniem, to polski rynek pracy wykazał się odpornością na zmiany wywołane pandemią. Rok temu część pracodawców wstrzymała realizację strategii HR, jednak wraz z upływem czasu obserwujemy stały przyrost rekrutacji na stanowiska specjalistyczne. Aktualnym wyzwaniem dla pracodawców pozostaje luka kompetencji, która niesie za sobą trudności w pozyskiwaniu ekspertów z unikatowymi umiejętnościami. Niedobór kompetencji jest problemem w skali globalnej i w najbliższej przyszłości będzie motywować firmy do inwestowania w programy szkoleniowe, podnoszenie kwalifikacji, a nawet opcje przekwalifikowania dla pracowników – komentuje Marc Burrage, Dyrektor Zarządzający Hays Poland.
PRACOWNICY CENIĄ PODOBNE ASPEKTY ZATRUDNIENIA
Badanie wykazało, że w świetle obecnej sytuacji pracę najszybciej są w stanie zmienić Rumuni, za którymi ex aequo uplasowali się Polacy i Węgrzy. Najmniejszą gotowość do zmiany miejsca zatrudnienia zadeklarowali Czesi. Na pytanie o to, co jest główną motywacją przy zmianie pracy, respondenci we wszystkich krajach objętych badaniem najczęściej wymieniali poziom wynagrodzenia.
W Polsce, Czechach i na Węgrzech o wyborze miejsca pracy poza zarobkami decydują również takie motywatory jak stabilność zatrudnienia, interesujące projekty, równowaga pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym, a także elastyczność. Nieco inaczej jest w przypadku Rumunii, gdzie pracownicy nad stabilnością zatrudnienia stawiają wyzwania i rozwój kariery zawodowej.
fot. mat. prasowe
Największe wyzwania dla pracodawców obecnych na poszczególnych rynkach pracy
Jednym z ciekawych obszarów objętych badaniem jest również mobilność pracowników. Respondenci zostali zapytani m.in. o to, czy w momencie otrzymania atrakcyjnej oferty pracy byliby skłonni przeprowadzić się do innego regionu czy miasta w granicach obecnie zamieszkiwanego kraju. Największą otwartość na migrację zarobkową wewnątrz kraju deklarują pracownicy w Rumunii (73 proc.), natomiast najmniejszą na Węgrzech (30 proc.). W Polsce i Czechach odpowiedzi twierdzących udzieliło kolejno 43 i 45 proc. respondentów.
Polacy zapisali się na kartach historii jako naród niezwykle mobilny i skłonny do wyjazdów za pracą. Do niedawna wykazywali się jednak zupełnie odmiennym podejściem do migracji zarobkowej na terenie kraju. Bardzo często zapuszczali korzenie w mieście, w którym ukończyli edukację, pozostając niechętnymi wobec zmiany miejsca zamieszkania, nawet jeśli w innym regionie czekała na nich atrakcyjna oferta pracy. To podejście powoli ulega zmianie, o czym świadczą wyniki badania. Pozostaje jednak pytanie, czy w obliczu popularyzacji pracy zdalnej, otwartość pracowników na relokację – czy też jej brak – będzie istotna dla rekrutujących firm oraz inwestorów rozważających ulokowanie w Polsce swoich projektów.
STRATEGIA NA PRZYSZŁOŚĆ
Pracodawcy w Polsce konkurują o ekspertów z cennymi kwalifikacjami i tworzą strategie HR oferujące atrakcyjne wynagrodzenia oraz możliwości rozwoju. Badanie wykazało, że zdaniem pracodawców obecnych na polskim rynku, poza wynagrodzeniem (97 proc.) to właśnie interesujące projekty (60 proc.) i praca w firmie gwarantującej rozwój zawodowy (57 proc.) odgrywają kluczową rolę w pozyskiwaniu pracowników.
Jednocześnie, w cieniu pandemii najbardziej cenionymi umiejętnościami na polskim rynku pracy są kompetencje techniczne, menedżerskie oraz szeroko rozumiane umiejętności cyfrowe, odnoszące się zarówno do praktycznych i uniwersalnych zdolności, jak i wyspecjalizowanych umiejętności pracowników branży IT.
W pozostałych krajach regionu – podobnie jak w Polsce – koronawirus największe piętno odcisnął na sektorze handlu, turystyki czy hotelarstwa. Nowa rzeczywistość spowodowała, że w Czechach na czele zapotrzebowania kompetencyjnego pracodawców znaleźli się specjaliści ds. e-commerce i online marketingu, a także analitycy zajmujący się sprzedażą w kanałach internetowych. W Rumunii sektorem najbardziej odpornym na koronawirusa okazał się sektor IT, co poskutkowało wzrostem zapotrzebowania na specjalistów zajmujących się infrastrukturą informatyczną, rozwojem oprogramowania i cyberbezpieczeństwem. Podobna sytuacja ma miejsce na Węgrzech, gdzie na przestrzeni roku wzrosło zapotrzebowanie na pracowników z kwalifikacjami programistycznymi i informatycznymi, a także sprzedażowymi i inżynieryjnymi.
Eksperci Hays zapytali pracodawców również o czynniki, które ich zdaniem w największym stopniu hamują rozwój rynków pracy. Co istotne, niezależnie od specyfiki poszczególnych krajów i odczuwanych przez nie skutków pandemii, we wszystkich badanych krajach najczęściej wskazywane były dwa czynniki. Jako główne problemy pracodawcy z Polski, Czech, Rumunii i Węgier diagnozowali ograniczoną dostępność pracowników z poszukiwanymi umiejętnościami, a także ogólną presję płacową. Są to również czynniki, które biorą pod uwagę zagraniczne koncerny wybierające lokalizację dla swoich projektów inwestycyjnych.
fot. mat. prasowe
Najważniejsze czynniki brane pod uwagę przy zmianie miejsca pracy
OKIEM DEWELOPERÓW I INWESTORÓW
Raport „How R U CEE?” jest przede wszystkim źródłem wiedzy na temat kondycji rynku nieruchomości. Badanie BNP Paribas Real Estate przeprowadzone wśród deweloperów i inwestorów nieruchomościowych w drugiej połowie minionego roku pokazało, że prawie połowa nie zauważyła negatywnego wpływu pierwszych miesięcy pandemii na swoje działania. Koronawirus nie zatrzymał deweloperów – 87 proc. zadeklarowało, że zamierza zakończyć projekty w terminie. Ewentualne przesunięcia miałyby natomiast wynikać ze spadku zainteresowania najemców (52 proc.), spełnienia wymogów stawianych przez banki i instytucje finansujące (36 proc.), wzrostu kosztów budowy, a w szczególności kosztów pracy i materiałów (21 proc.). Co istotne, odpowiedzi deweloperów objętych badaniem pokazują, że pandemia nie wywróciła też do góry nogami planów budowlanych.
Mimo że pandemia lżej lub mocniej zaciągnęła hamulec w wielu działaniach inwestorów na czterech największych rynkach Europy Środkowo-Wschodniej, to nie zatrzymała inwestycji na rynku nieruchomości. W prognozach dotyczących powrotu rynku do formy panuje umiarkowany optymizm. Największa część – 38 proc. – inwestorów przewiduje, że zajmie to więcej niż 12 miesięcy. W ocenie i przewidywaniach rynkowych graczy dotyczących warunków najmu w przyszłości da się zauważyć istotną rolę elastyczności kontraktów (29 proc.) i skracania okresu wynajmu (27 proc.).
Współautorzy raportu z act legal Polska zaznaczają, że pandemia uwypukliła problemy sektora tzw. tradycyjnych centrów handlowych. Poskutkowało to brakiem zainteresowania tego typu aktywami ze strony inwestorów, trudnościami w pozyskaniu finansowania i refinansowania oraz problemami płynnościowymi operatorów. Wyjątkiem są parki handlowe, których odporność na perturbacje związane z pandemią wynikała zarówno z faktu, że gros ograniczeń prawnych dotyczyło obiektów handlowych powyżej 2000 mkw. powierzchni sprzedaży, jak również z postrzegania parków handlowych jako bezpieczniejszego miejsca dokonywania zakupów.
W niełatwej sytuacji po pierwszych miesiącach walki z koronawirusem był też sektor biurowy. W każdym z czterech największych krajów regionu spadała liczba podpisanych umów najmu, powiększył się zasób pustostanów, a wysokość stawek czynszowych została skorygowana w dół. Eksperci act legal Polska zaznaczają, że wygranym w pierwszych potyczkach z koronawirusem okazał się sektor nieruchomości magazynowych. Intensywny rozwój tego sektora dotyczy nie tylko transakcji pozyskania lokalizacji pod inwestycje magazynowe, ale również transakcji najmu oraz sprzedaży aktywów logistycznych.
Sektor logistyczny postrzegany jest jako najbardziej atrakcyjny i perspektywiczny zarówno dla deweloperów, jak i inwestorów – mówi Marek Wojnar, Partner zarządzający współkierujący praktyką nieruchomości w act legal Polska. – Dodatkowo, prawne ograniczenia dotyczące pandemii (poza oczywistymi problemami pracowniczymi) nie dotknęły graczy z sektora logistycznego w takim stopniu, jak innych uczestników rynku nieruchomości komercyjnych. To wszystko sprawia, że inwestycje magazynowe postrzegane są jako bezpieczne – dodaje Marek Wojnar.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)