Oblicza Wi-Fi
2003-04-28 00:10
UMTS?
W zeszłym roku japoński NTT DoCoMo zaprezentował Światu UMTS Made in Japan, czyli telefonię FOMA, będącą w zasadzie implementacja WCDMA (Wideband Code Division Multiple Access). CDMA to konkurent GSM występujący m.in. w USA i pd-wsch. Azji. WCDMA jednak zakłada prędkość tę samą co EDGE czyli efektywną w UMTS. Kto bacznie przyglądał się prezentowanym w serwisach informacyjnych telefonom, wie, co mam na myśli. Wie, bo widział, że videorozmowa wygląda "tak sobie", płynna animacja twarzy nie jest tak do końca płynna. Niestety. 384 Kb/s to, okazuje się, za mało, by przesłać strumieniowo video w formacie MPEG-4 (standard przyjęty dla UMTS jako nośnik multimediów), na dodatek w sieci pakietowej.
Ten smutny przykład stawia wiele zaawansowanych multimedialnie usług pod znakiem zapytania. A przecież główny filar i zamysł UMTS to "pełne multimedia", przez co należałoby rozumieć strumieniową transmisję obrazu i dźwięku. Oczywiście można usługi UMTS ograniczyć do obecnych już MMSów i tzw. szybkiego internetu GPRS / EDGE. Ale to stanowczo za małe przychody (jak pokazuje praktyka), by spłacić astronomiczne opłaty koncesyjne (czytaj: długi) tych "szczęśliwców", którzy nabyli "licencję na wdrożenie science-fiction" plus oczywiście "markową" infrastrukturę. (W Polsce mowa o PTC, PTK i Polkomtelu.) Sytuacja wydaje się być co najmniej nerwowa...
Wi-Fi zamiast UMTS?
Spełnia wszystkie wymagania (jako komponent w zurbanizowanych obszarach), a przede wszystkim daje pełną swobodę w aspekcie prędkości transmisji (10mb\s), wystarczy porównać z EDGE. W zasadzie jedyny istotny mankament takiego rozwiązania to zasięg od punktu dostępu do WLAN; wynosi on nieco ponad 1 kilometr.
Long Range Wi-Fi
To tytuł z okładki Wireless Business & Technology z listopada 2002, nieprzypadkowo „temat numeru”. W skrócie – została opracowana specyfikacja rozszerzająca standard Wi-Fi. Jedna z rewolucyjnych zmian to właśnie wydłużenie zasięgu do... siedmiu kilometrów. Przecież 8km to parametr zasięgu stacji bazowej DCS, czyli GSM 1800, które powszechnie występują, właśnie w obszarach zurbanizowanych, oczywiście również w Polsce, jako że wszyscy operatorzy komórkowi mają sieci dwusystemowe (900/1800). Druga, bardzo istotna cecha to poprawa mobilności terminala Wi-Fi, istotna w odniesieniu do oryginalnego systemu. Realizowane jest to poprzez skaner umiejscowiony w punkcie dostępu (ang. access point), który "wyszukuje" nowych użytkowników. Jeszcze jeden atut tego rozwiązania – to problem nękający sieci IEEE8012.11b: BEZPIECZEŃSTWO; ów skaner wyszukuje również intruzów...
Widać więc, że zbliżamy się powoli do wymagań stawianych UMTS.
Oraz do końca tekstu. Jak zwykle czas pokaże, po powyższej analizie można sądzić, że ulepszony standard IEEE802.11b jeśli nie zastąpi, to z pewnością przyspieszy nadejście "rewolucji UMTS". Czego Sobie oraz Czytelnikom życzę.
1 2
oprac. : Michał Piętal / Gazeta IT