Demografia pogrąża rynek pracy. Aktywizacja zawodowa to mus
2024-10-15 13:17
Koniecznością jest aktywizacja osób biernych zawodowo © teksomolika na Freepik
Przeczytaj także: Bierność zawodowa Polaków zbyt duża
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- Które branże mogą mieć największe problemy z pozyskaniem pracowników?
- W jakim tempie kurczyć będzie się populacja osób w wieku produktywnym?
- Jak łagodzić konsekwencje odpływu pracowników z polskiego rynku pracy?
NAJWIĘKSZY ODPŁYW PRACOWNIKÓW DOTKNIE PRZEMYSŁ, HANDEL, EDUKACJĘ I ROLNICTWO
Zachodzące procesy demograficzne doprowadzą do znacznego spadku populacji osób w wieku produkcyjnym w Polsce. Do 2030 r. liczba osób w wieku 20-64 lata w Polsce spadnie o 1,1 mln (o 4,9 proc.) – z poziomu 22,9 mln w 2022 r. do 21,8 mln w 2030 r. W perspektywie 2040 r. oraz 2050 r. spadek ten ma wynieść odpowiednio 2,2 mln (9,7 proc.) oraz 4,6 mln (20 proc.).
Z symulacji przeprowadzonej przez PIE wynika, że do 2035 r. w Polsce rynek pracy może się zmniejszyć o niemal 2,1 mln pracowników. W ujęciu nominalnym odpływ szczególnie dotknie przemysł (łącznie sekcje B-E), z którego odejdzie 805 tys. pracowników, handel i naprawę pojazdów (423 tys.), edukację (414 tys.) oraz rolnictwo (406 tys.). W każdej z tych branż wejście na rynek pracy kolejnych roczników będzie zbyt małe, aby zrekompensować ubytek. Największy napływ pracowników odnotuje przemysł (405 tys.) oraz handel (308 tys.).
fot. mat. prasowe
Pracownicy w wieku 50-59/64 lata zatrudnieni w poszczególnych branżach
Szacujemy, że do 2035 r. liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 2,1 mln, co będzie stanowić 12,6 proc. obecnego stanu zatrudnienia. Prognozowany spadek zatrudnienia wynika ze stopniowego wychodzenia z rynku pracy pracowników w wieku 50-59/64 lata oraz wchodzenia na rynek pracy młodszych, mniej liczebnych kohort wiekowych. Przy założeniu utrzymania obecnego wieku emerytalnego do 2035 r. z polskiego rynku pracy odejdzie 3,8 mln pracowników. Równocześnie prognozowany napływ nowych roczników wyniesie 1,7 mln osób – wskazuje dr Paula Kukołowicz, kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE.
KONIECZNA JEST AKTYWIZACJA OSÓB BIERNYCH ZAWODOWO
Obecnie Polska dysponuje wciąż istotnym rezerwuarem osób biernych zawodowo w wieku produkcyjnym. Zasób ten tworzą osoby młode w wieku 20-24 lata, osoby z niepełnosprawnościami oraz młode matki i osoby sprawujące opiekę nad innymi członkami rodziny. W Polsce zaledwie 14 proc. osób w wieku 20-24 lata łączy pracę zawodową ze studiami, a pozostałe 36 proc. studiujących nie jest aktywnych na rynku pracy. Wśród państw Unii Europejskiej średnio 21 proc. osób w wieku 20-24 lata studiuje i pracuje równocześnie.
fot. mat. prasowe
Prognozowana zmiana w liczbie osób w wieku 20-64 lata w Polsce oraz w UE
Ponadto Polska charakteryzuje się jedną z najwyższych w Europie luk w zatrudnieniu osób z niepełnosprawnościami. W Polsce zatrudnienie wśród osób pełnosprawnych wynosi 73,6 proc., a zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami – 34,3 proc. Oznacza to lukę w zatrudnieniu na poziomie 40 proc. W państwach UE luka ta jest średnio dwa razy niższa – przy poziomie zatrudnienia 74,5 proc. wśród osób pełnosprawnych poziom zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami wynosi 55 proc., co oznacza lukę na poziomie 20 proc.
Szacujemy, że w sprzyjających warunkach polski rynek pracy mógłby być zasilony przez dodatkowy 1 mln osób. Rezerwuar ten stanowią najczęściej osoby, które z różnych powodów nie są w stanie pracować na cały etat w formie stacjonarnej: osoby uczące się, sprawujące opiekę nad dziećmi lub innymi członkami rodziny, w tym młode kobiety oraz kobiety w wieku przedemerytalnym i osoby z niepełnosprawnościami. Ich wejście na rynek pracy byłoby możliwe po dostosowaniu warunków pracy do ich specyficznej sytuacji życiowej i miejsca zamieszkania, na przykład poprzez wprowadzenie zatrudnienia na część etatu, pracy zdalnej lub hybrydowej – komentuje Jędrzej Lubasiński, starszy analityk z zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE.
POTRZEBUJEMY INWESTYCJI W AUTOMATYZACJĘ PRACY ORAZ MIGRANTÓW
Konsekwencje odpływu pracowników z polskiego rynku pracy można do pewnego stopnia łagodzić poprzez wdrażanie nowych technologii. Największy potencjał w tym zakresie przedstawia sektor przemysłowy.
Obecnie pod względem liczby robotów pracujących w przemyśle Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w UE. W przeliczeniu na 10 tys. pracowników sektora przetwórstwa przemysłowego w Polsce pracuje 54,6 robotów, a dystans dzielący nas od liderów europejskich liderów (Niemcy – 256 robotów, Szwecja 297,6) i regionalnych (Czechy 165,9, Słowacja 146,5) jest znaczący. Niski poziom adaptacji nowych technologii wynika w dużej mierze z powszechnie obserwowanej wśród polskich firm awersji do ryzyka oraz niskiej skłonności do rozwoju i skalowania działalności firmy.
Kolejnym czynnikiem, który mógłby złagodzić wpływ negatywnych trendów demograficznych, są migracje. W okresie od 2016 do 2023 r. na polski rynek pracy napłynęło 944 tys. zagranicznych pracowników, którzy zostali zarejestrowani w systemie ZUS. Niemniej niewiele wskazuje na to, aby skala napływu pracowników do Polski została utrzymana na poziomie obserwowanym w ostatnim dziesięcioleciu.
W 2023 r. przyrost liczby cudzoziemców zarejestrowanych w systemie ZUS względem roku uprzedniego wyniósł zaledwie 6 proc., a średnioroczny przyrost dla lat 2016-2022 wynosił 30 proc. Tymczasem według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych liczba pracujących w Polsce cudzoziemców do 2033 r. musiałaby wzrosnąć o ponad 2,6 miliona żeby utrzymać dotychczasowy poziom obciążenia demograficznego.
Aktywizacja zawodowa osób obecnie nieaktywnych zawodowo, wdrażanie nowych technologii i wzrost wydajności pracy, a także wspieranie migracji, pomogą ograniczyć negatywne efekty demograficzne, ale nie zatrzymają trendu spadku potencjału rozwojowego Polski. W konsekwencji ścieżka wzrostu PKB Polski będzie niższa niż mogłaby być, gdyby dostępność pracowników pozostała na niezmienionym poziomie. Szacujemy, że jedynie przez spadki liczby pracujących osób w przemyśle do 2035 r. wartość PKB będzie niższa o 6-8 proc. w porównaniu ze scenariuszem kontrfaktycznym, który zakłada dostęp do siły roboczej na niezmienionym poziomie – wskazuje dr Paula Kukołowicz, kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)