Chwalą, ale się boją
2003-05-17 00:04
W 16 dni po rozpoczęciu działalności, internetowy sklep muzyczny Apple - iTunes - sprzedał już ponad 2 mln utworów. To pierwsze przedsięwzięcie tego typu, które odniosło niekwestionowany sukces komercyjny. Jednak wraz ze wzrostem popularności usługi, coraz więcej sprzedawanych przez Apple plików "przecieka" do nielegalnych sieci peer-to-peer - zauważają z niepokojem przedstawiciele branży muzycznej.
Przeczytaj także: Muzyczny sklep Apple w Europie
W katalogu iTunes znajduje się ponad 200 tys. piosenek, z których każda kosztuje 99 centów. Atrakcyjna cena i warunki udostępniania (muzykę można wypalać na płytach CD, skopiować na maksymalnie 3 komputery oraz przetransferować do przenośnego odtwarzacza) przyniosły Apple sukces, który wzbudził podziw całej branży muzycznej. Co więcej, nie stało się to, czego bali się wydawcy – że klienci Apple będą wybierać z katalogu największe hity, ignorując resztę. Jak się okazało, ponad połowa z 2 mln pobranych utworów była sprzedawana wraz z całymi albumami.Jednak pojawiły się pierwsze rysy na wizerunku nowej usługi – coraz więcej klientów sklepu omija zabezpieczenia Apple i rozpowszechnia kupione w iTunes pliki w ramach znienawidzonych przez koncerny muzyczne sieci peer-to-peer. W Internecie powstają kolejne strony udostępniające oprogramowanie do łamania zabezpieczeń chroniących pliki z iTunes przed tworzeniem nieautoryzowanych kopii. Jednak jak do tej pory pozytywy przeważają, a cytowany przez agencję Reuters przedstawiciel branży muzycznej przyznaje, że "żadne rozwiązanie nie jest kuloodporne".
W chwili obecnej usługa jest dostępna tylko w USA i tylko dla posiadaczy komputerów Apple – co według różnych szacunków stanowi zdecydowanie poniżej 5% światowej populacji użytkowników komputerów osobistych. Jednak Apple planuje ekspansję na nowe rynki, a iTunes dla systemu Windows ma ruszyć jeszcze w tym roku. Być może wtedy problem z "nieszczelnością" zabezpieczeń stanie się znacznie poważniejszy.
Przeczytaj także:
Kto torrentem wojuje, od torrenta ginie
oprac. : Beata Szkodzin / 4Press