Przyszłość punktów Wi-Fi
2003-07-03 09:52
Najnowsze analizy Gartnera pokazały, że publiczne punkty dostępowe, choć same z siebie nie generują dochodów, to zwiększają obroty i zysk firm, które oferują tą usługę.
Przeczytaj także: Wi-Fi zagrożeniem dla 3G?
W opinii wiceprezesa Gartnera Kena Dulaney'a, ocena idei tworzenia punktów dostępowych Wi-Fi nie może uwzględniać tylko zysków, które z nich pochodzą. Inwestowanie w tą technologię przez kawiarnie, puby stacje benzynowe, lotniska i pozostałe instytucje handlowe, to realna szansa na zwiększenie obrotów. Patrzenie na sprawę w ten sposób, że punkt dostępowy nie przynosi dochodów kawiarni bo nie zarabia na siebie jest mylne, gdyż wyposażenie lokalu w tą technologię może być przyczyną, dla której klient dłużej pozostanie w kawiarni, wypije jeszcze jedną kawę a w efekcie zostawi więcej pieniędzy.Według Gartnera, pomimo tego że nastąpił ogromny wzrost liczby publicznych punktów dostępowych WLAN (z całkowitej liczby 1200 w 2001r. do 71 tys. w 2003r.), to wciąż jest to niewystarczająca ilość do nadawania tempa rynkowi. W ubiegłym roku, z ogólnej liczby 2,5 mln użytkowników punktów dostępowych, olbrzymią większość (91%) stanowili sporadyczni entuzjaści, skuszeni okazją do darmowego skorzystania z tej usługi – wyjaśnia Ian Keene, wiceprezes grupy telekomunikacyjnej Gartnera. "Wraz ze znacznym wzrostem liczby użytkowników, naturalnie zaistnieje potrzeba tworzenia coraz większej liczby punktów dostepowych" – dodał Keene.
Gartner szacuje, że do końca tego roku liczba użytkowników punktów dostępowych Wi-Fi wyniesie 9,3 mln, z czego w Ameryce Północnej będzie to 4,7 mln osób, w regionie Azji i Pacyfiku 2,7 mln użytkowników, zaś w Europie 1,7 mln osób. Firma także twierdzi, że aż do 2005r. będzie także dość gwałtownie rosła liczba punktów dostępowych. Jednak duża cześć z tych inwestycji zakończy się fiaskiem, gdyż liczba użytkowników będzie zbyt mała, lub będą oni wydawać zbyt mało pieniędzy na usługi dodatkowe.
Przeczytaj także:
W T-Mobile nowa oferta Magenta Dom