Co musisz wiedzieć o wyszukiwarkach
2007-09-27 13:22
Przeczytaj także: Google nie chce słowa "google"
Szukamy nie tylko odpowiedzi. Szukamy nie tylko tego, o czym już wiemy: coraz częściej szukamy też tego, czego nie wiemy, i jest to stan przypominający wyszukiwanie na początku Internetu, kiedy jeszcze nie było wiadomo co można w nim znaleźć. Zakładamy, że w Internecie wszystko jest ze sobą połączone. Ta rozległość jest przyczyną zakładania, że to czego szukamy, gdzieś na pewno jest, ale nie wiemy jak do tego dotrzeć. Dlaczego szukamy z nadzieją, że to coś w jakiś sposób znajdzie nas.
Szósta rzecz - KIEDY
Szukamy zarówno w domu, jak i w pracy, w każdym z tych miejsc mniej więcej tyle samo. Ruch związany z wyszukiwaniem ma tendencje wzrostowe w godzinach porannych, a ponownie zwyżkuje wieczorem, po włączeniu komputerów domowych, kiedy rozpoczynają się poszukiwania biletów do kina, pomocy do zadań domowych albo mieszkającego w okolicy hydraulika, żeby naprawił cieknący kran. To dość oczywisty wniosek i jak pokazują badania - właściwy. Trzeba jedynie wziąć pod uwagę, że godziny poranne i godziny wieczorne zmieniają się w zależności od strefy czasowej internauty.
Siódma rzecz - ZA ILE?
Wyszukiwania, a tak naprawdę poszukiwacze, stali się dużą możliwością biznesową, a wręcz najszybciej rozwijającym się biznesem w historii mediów. W czasie od narodzin pod koniec lat 90. Do roku 2004 zyski generowane przez płatne wyszukiwania wzrosły od kilku milionów do 4 miliardów dolarów, a według badań banku Piper Jaffray w roku 2010 dochody wyniosą 23 miliardy dolarów.
Skąd ten zdumiewający wzrost? Po prostu - pomysł płatnego wyszukiwania sprawdził się w praktyce. Kojarzenie zwięzłych, tekstowych reklam z zapytaniami setek milionów użytkowników daje w efekcie marketingowe wskazówki (pytania od potencjalnych klientów), a te są z kolei kokainą biznesu. Wyszukiwania to najskuteczniejszy i najtańszy sposób znajdowania informacji czego pragną klienci. W ciągu ostatnich pięciu lat (czyli w latach 1999-2005, licząc od roku oryginalnego amerykańskiego wydania książki) liczba unikalnych reklamodawców, którzy zaimplementowali programy marketingowe związane z wyszukiwaniem, wzrosła od tysięcy do setek tysięcy. Samo Google może pochwalić się umowami z 225 tysiącami różnych reklamodawców. Według Majestic Research, 13 do 14 procent odsyłaczy sponsorowanych przekłada się na płatne kliknięcia.
Ktoś może powiedzieć, że to niewiele, ale policzmy. Na początku roku 2005 średnia cena płatnego kliknięcia wynosiła około 50 centów. W Google i Yahoo każdego miesiąca przeprowadzane są ponad 2 miliardy wyszukiwań. Druga strona koperty: 2 miliardy razy 14 procent daje około 280 milionów płatnych kliknięć. Pomnóżmy to przez średnią 50 centów i otrzymujemy około 140 milionów dolarów dochodu każdego miesiąca do podziału na dwie firmy. A to tylko strony domowe czyli Google.com i Yahoo.com. Rozległe sieci obsługujące inne witryny (portale, strony specjalistyczne) zapewniają podobny, jeśli nie wyższy poziom ruchu i dochodu. Końcowy wynik: suma tych wszystkich kliknięć to miliardowe zyski dla obu spółek.
Dlaczego tak wiele osób klika w płatne reklamy? Oczywiście bardzo wiele osób korzysta z sieci WWW w celu znalezienia i kupienia różnych rzeczy. Zgodnie z badaniami ośrodka Dieringer Research Group, w roku 2003 prawie 100 milionów osób robiło zakupy po wcześniejszych poszukiwaniach w Internecie, a prawie 115 milionów szukało informacji o produktach.
fot. mat. prasowe
Artykuł jest fragmentem książki Johna Battelle "Szukaj. Jak Google i konkurencja wywołali biznesową i kulturową rewolucję" (Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007). Wszelkie skróty i uzupełnienia za zgodą Wydawcy.
Przeczytaj także:
Czy SearchGPT może zagrozić Google?
oprac. : Wydawnictwo Naukowe PWN