Tydzień 30/2003 (21-27.07.2003)

• Rośnie poziom konkurencji pomiędzy amerykańskim Boeingiem z europejskim Airbusem. Są też pierwsze skutki tej rywalizacji. Wzrosły zamówienia Airbusa i spadły zamówienia Boeinga więc musi on do końca tego roku zwolnić 4-5 tys. pracowników.

• W ubiegłym tygodniu liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła w USA do 386.000 z 415.000 poinformował amerykański Departament Pracy.

• Zysk operacyjny amerykańskiego koncernu Daimler-Chrysler w drugim kwartale spadł o ponad 80% w stosunku do poprzedniego kwartału.

• Alstom realizuje program sanacyjny: pozbywa się aktywów, obniża zatrudnienie, przygotowuje nową emisję akcji. Pierwszy kwartał dla koncernu był fatalny: zamówienia spadły o 29%, a sprzedaż o 18%.

• Chiny mają dziś 1,3mld obywateli. Gospodarka chińska rozwija się w tempie 8% rocznie. Chiny chcą do 2020 roku czterokrotnie zwiększyć swój PKB.

• Bangalore to hinduskie miasto, jedno z centrów przemysłu nowych technologii. British Telecom rozważa rozbudować tam swoje call center tworząc miejsca pracy dla 1500 osób. Przyczyną są kilkukrotnie niższe płace, przy zachowaniu wymaganych kwalifikacji i braku problemów językowych.

• Wzrosły obroty Chin z Unią. Import z UE wzrósł o 22%, a eksport do unii wzrósł o 15%.

• Ilość internautów w USA przekroczyła 165 mln osób. W Chinach jest ich już 68mln.

• Największym producentem na rynku komputerów osobistych jest nadal amerykański Dell z 17,8% udziałem w rynku, drugi w kolejności jest Hewlett-Packard z 16,2% rynku, a następnie IBM, Fujitsu-Siemens oraz Toshiba.

Mikrokomentarz do wydarzeń gospodarczych

---

Od dłuższego już czasu światowe koła gospodarcze z dużą uwagą obserwują gospodarkę chińską Podczas, gdy w ostatnich kilku latach światowe potęgi gospodarcze borykają się ze zjawiskami kryzysowymi i nie mogą znaleźć recepty na przyspieszenie swojego rozwoju, chińska gospodarka rozwija się w niezwykłym tempie. Pierwsze półrocze zakończyła ona wzrostem o 8,2%, przy czym produkcja wzrosła o 16,9%, a eksport aż o 34%. To wszystko w okresie, gdy świat zajmuje się walką z terroryzmem, gdy Ameryka zaangażowana w Irak i Afganistan ma coraz większe kłopoty (deficyt wzrósł od 455mld USD, bezrobocie wzrosło do 6,4%, a wzrost gospodarczy jest daleki od oczekiwanego), gdy problemy gospodarcze mają takie europejskie potęgi jak Niemcy, Francja oraz Italia, nie mówiąc już o wieloletnich kłopotach gospodarki japońskiej. Chińskiej gospodarce nie przeszkodził nawet SARS!

Podczas, gdy konsumenci innych krajów czują się zagrożeni i ostrożnie wydają zarobione pieniądze, Chińczycy na rynku potwierdzają swoje zaufanie do stabilności gospodarki swojego kraju

Chiny to dziś tylko ok. 4% światowego PKB, ale niespotykana dynamika gospodarcza trwająca już od dłuższego czasu czyni, że są one lokomotywą gospodarki przede wszystkim krajów regionu azjatyckiego- wybrzeża Pacyfiku. Chiny importują towary z krajów tego regionu, przede wszystkim z Taiwanu, Korei Płd. i Japonii. Z krajami azjatyckimi zanotowały w ubiegłym roku deficyt w obrotach rzędu 68mld USD.

Chiny to znaczący dostawca towarów na rynek USA. Ubiegłoroczna nadwyżka w handlu wyniosła ponad 103mld USD!

Związanie chińskiej waluty z dolarem czyni chiński eksport bezpiecznym, a dodatkowo niski poziom inflacji daje poczucie bezpieczeństwa tak chińskim producentom-eksporterom, jak i zagranicznym inwestorom.

Ale Chiny to nie jest oaza prosperity i bezpieczeństwa biznesowego, w której nie obowiązują zasady ekonomii. SARS zmniejszył w pierwszym półroczu liczbę turystów, co zmniejszyło wpływy o 36mld USD. Także niepokojąco wzrasta wielkość udzielanych kredytów. Chińczycy nie mają patentu na nieomylność w inwestowaniu, zatem za jakiś czas zaczną być kłopotliwe nietrafione inwestycje i "złe kredyty". Już dziś ich wielkość szacuje się na ponad 500mld USD...