Tydzień 45/2007 (05-11.11.2007)
2007-11-10 20:21
Przeczytaj także: Tydzień 44/2007 (29.10-04.11.2007)
- Z opublikowanego, jesiennego raportu Businesseurope Economic Outlook wynika, że w 2008 r. wzrost gospodarczy w krajach Unii Europejskiej spadnie do 2,4% z przewidywanego 2,9% w 2007 roku. Według tego raportu, w przyszłym roku wzrost PKB spadnie również w strefie euro - do 2,1% z 2,6% w roku 2007. Inflacja w 2008 roku w Unii wzrośnie do 2,2%, z tegorocznego poziomu 2,1% w 2007 roku, a w strefie euro wzrośnie do 2,1% z 2% w tym roku.
- Według Ministerstwa Pracy i Spraw Socjalnych stopa bezrobocia w Czechach w październiku spadła do 5,8% ( z 6,2% we wrześniu).
- EBC od ponad dwóch lat utrzymuje główną stopę procentową na stałym poziomie. Jednak ostatni wzrost inflacji do 2,6% i niebezpieczeństwo, że wzrośnie do 3% wzmacniają argumenty za podniesieniem stóp procentowych z obecnego poziomu 4%. Dotychczas EBC starał się utrzymać inflacje na poziomie ok. 2%. Jednak eksperci wskazują na spowolnienie wzrostu gospodarczego strefy euro – sugerując, że w 2008 roku presje inflacyjne mogą osłabnąć. To skutek silniejszego euro i wyższych kosztów pożyczek wynikających z globalnego zamrożenia kredytów, które teraz pełnia rolę swoistego hamulca.
- Trwają przygotowania do szczytu Unia – Chiny. Niezależnie od tego do Chin wybierają się wkrótce Jean-Claude Juncker, -premier Luksemburga, który przewodniczy spotkaniom ministrów finansów strefy euro, prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet, Joaquin Almunia - komisarz UE ds. ekonomicznych i walutowych oraz N. Sarkozy – prezydent Francji. Celem tych wizyt jest wpłynięcie na dalszą aprecjację juana (unijny deficyt handlowy w pierwszych 7 miesiącach roku wyniósł ponad 86 mld euro (125 mld USD). Dodatkowym problemem jest konieczność wspólnych działań na rzecz przywrócenia światowej równowagi gospodarczej (europejska waluta jest zbyt mocna i ciągle rośnie w stosunku do USD, co w efekcie szkodzi interesom europejskich eksporterów). Specjaliści nie dają zbyt dużych szans delegacji unijnej.
- Unia Europejska i Indie zamierzają rozwinąć współpracę w zakresie nauki i techniki. Umowa w tym zakresie (5-letnia) będzie podpisana w trakcie listopadowego szczytu Unia Europejska - Indie. Dotychczasowa współpraca obejmowała ponad sto instytutów badawczych z Indii, które uczestniczyło w realizacji ok. osiemdziesięciu indyjsko-europejskich projektów badawczych. W tym roku ok. 400 instytucji badawczych z Indii zgłosiło chęć podjęcia współpracy z europejskimi placówkami badawczymi.
- Kolejny kraj – Holandia (firma Gasunie) przystępuje do projektu budowy Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku. Zgodnie z umową Gasunie przejmie udziały w Gazociągu Północnym (9%), a Gazprom - w magistrali Balgzand Bacton Line (BBL), która łączy wybrzeże Holandii z Wielką Brytanią i tłoczy rocznie ok. 16 mld m³ gazu (Gasunie ma w nim 60% udziałów). Oznacza to, że Gazociąg Północny zostanie przedłużony do Holandii i dalej do Wielkiej Brytanii. Po wejściu Holendrów udziały w Nord Streem będą następujące: Gazprom-51%, Gasunie9%, E.ON i BASF po 20%. Gasunie ma jedną z największych sieci przesyłowych w Europie o łącznej długości przekraczającej 12 tys. km., przez które rocznie przepływa ok. 100 mld m³.
- Kłopotów Airbusa ciąg dalszy. Po wprowadzeniu (z 1,5 rocznym opóźnieniem) na rynek największego pasażerskiego samolotu na świecie - A380 ogłoszono, że A350 - konkurent najnowszego B787 Dreamliner (Boeing też jest opóźnienie w jego produkcji) wejdzie na rynek dopiero w 2012-13 roku. Jakby tego było mało, są także opóźnienia w konstrukcji wojskowego samolotu transportowego A400M (szacowane na kolejne ok. 6 miesięcy), które będą kosztować europejski koncern nawet 1,4 mld euro. Samolot miał wejść na rynek w końcu 2009 roku. Koszt tego europejskiego projektu szacowany jest na ok. 20 mld euro, a producent ma już zamówienia na 192 sztuki A400M z dziewięciu krajów.
- Do 2011 roku powstanie nowy, podmorski gazociąg z Algierii przez Sardynię do Włoch (będzie miał 940km a jego zdolność przesyłowa wyniesie 8 mld m³ gazu rocznie). Od 23 lat do Włoch płynie gaz z Algierii rurociągiem o przepustowości 33 mld m³ gazu rocznie. Jest też budowany nowy gazociąg do Hiszpanii przez Morze Śródziemne. Zostanie oddany do eksploatacji w 2009 roku (zdolność przepustowa 8 mld m³ gazu rocznie). Od 11 lat działa też gazociąg z Algierii do Hiszpanii (o zdolności przesyłowej 12 mld m³ gazu rocznie).
- Czechy importują rocznie 8,5 mld m³ rosyjskiego gazu rocznie. Gazprom sprzedaje go za pośrednictwem firmy Transgas, należącej do niemieckiego koncernu energetycznego RWE. Firma Vemex jest własnością firm należących do Gazpromu, a zarejestrowanych w Niemczech (ZMB), w Austrii (Centrex Europe) i w Szwajcarii (East-West Consult). Teraz Vemex wspierany przez niemiecki E.ON zaczyna rywalizować z Transgasem. Nie jest wykluczone, że w tej sytuacji RWE sprzeda Transgas rosyjskiemu gigantowi. Może to uczynić nie pytając czeskiego rządu już od 2010 roku.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
NIEMIECKA GOSPODARKA i o PRZYSZŁOŚCI NIEMIECKICH REFORM
Niemcy to najsilniejszy gospodarczo kraj unijny i trzecia potęga gospodarcza świata. Przez dziesięciolecia Niemcy były kołem napędowym unijnej gospodarki, lecz w końcówce ubiegłego stulecia ich gospodarka dostała zadyszki. Przyczyny były złożone. Z jednej strony musiała ona unieść koszty zjednoczenia, które okazały się znacznie wyższe niż planowano. Z drugiej strony model niemieckiej gospodarki nie gwarantował podniesienia jej konkurencyjności na wyższy poziom. Spadło tempo wzrostu gospodarczego, nie udawało się obniżyć poziomu deficytu budżetowego poniżej 3% oraz wysokiego bezrobocia. Odpowiedzią ówczesnego rządu SPD kanclerza Gerharda Schroedera było przyjęcie do realizacji programu reform gospodarczych Agenda 2010, który już zaczyna przynosić wyraźnie widoczne rezultaty (szczególnie na rynku pracy). Polityka ma jednak swoje prawa. Po odejściu Schroedera rządy przejęła wielka koalicja pod kierownictwem p. kanclerz Angeli Merkel (CDU) i to p. kanclerz zbiera dzisiaj dla CDU polityczne punkty wynikające z realizacji rządowego programu i jego pierwszych, korzystnych rezultatów. Notowania SPD zaczęły spadać...
W tej sytuacji socjaldemokraci zdecydowali się na wyraźny zwrot na lewo. Obecnie SPD demonstruje swój, coraz bardziej wyrazisty profil w kwestiach społecznych nie ukrywając, że liczy na ożywienie słabnącego poparcia niemieckiego elektoratu. Ten nowy kurs zasygnalizował lider SPD Kurt Beck oświadczając w ubiegłym miesiącu, że „reformy gospodarcze zaszły już wystarczająco daleko dodając, że będzie nalegał na wycofanie się Merkel z niektórych, reformatorskich posunięć”. Dziś konflikt między koalicjantami koncentruje się w trzech obszarach: wyższych świadczeń dla starszych wiekiem bezrobotnych poszukujących pracy, minimalnej płacy dla pracowników poczty oraz częściowej prywatyzacji niemieckich kolei – Deutsche Bahn. Na zjeździe SPD uznano za uzasadnione podwyższenie świadczeń dla starszych bezrobotnych poszukujących pracy I że dużym prywatnym inwestorom należy zakazać kupowania udziałów w DB. Wystąpiono też z postulatem, by przywrócić zlikwidowaną w styczniu dotację w wysokości 2,5 mld euro na potrzeby osób dojeżdżających do pracy. Tym postulatom sprzeciwia się kanclerz Merkel stawiając tezę, że niemieckie społeczeństwo oczekuje dalszego umocnienia gospodarki, a w tym zakresie naszymi celami muszą być:
- solidne finanse (rządowe),
- zrównoważenie federalnego budżetu do 2011 roku oraz
- dalsze redukcje kosztów pracy nie związanych z płacami.
Prognozuje się, że koalicja wypracuje w ramach rządu kompromis w drugiej połowie listopada.
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy