Tydzień 50/2007 (10-16.12.2007)
2007-12-15 22:55
Przeczytaj także: Tydzień 49/2007 (03-09.12.2007)
- Według "The Wall Street Journal" amerykańscy ekonomiści oceniają gospodarkę USA najgorzej od ponad 3 lat. Ich zadaniem wzrasta ryzyko recesji w USA (w grudniu ci ekonomiści oceniają ryzyko recesji w USA na 38% wobec 33,5% w listopadzie).
- Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej (Fed) jest zdania, że ryzyko wejścia amerykańskiej gospodarki w stan recesji wyraźnie rośnie, a stopa wzrostu gospodarczego jest niebezpiecznie niska. Są eksperci, którzy twierdzą, że jako szef Fed-u, po recesji w 2001 r. utrzymywał on stopy procentowe na zbyt niskim poziomie, co sprzyjało boomowi na rynku nieruchomości. A obecny kryzys jest tego skutkiem.
- Amerykański bank centralny (Fed) znowu obniżył stopy procentowe. Główna stopa spadła o 0,25 pkt proc. To kolejny krok Fed-u, by uchronić gospodarkę przed recesją i poprawić sytuację osób zadłużonych na hipotekach.
- Europejski Bank Centralny (EBC), amerykański Fed, Bank Centralny Kanady, Szwajcarski Bank Centralny i Bank Anglii by uspokoić obawy inwestorów wywołane załamaniem na rynku nieruchomości w USA, zgodziły się wyasygnować co najmniej 64 mld USD dla zapewnienia płynności rynków finansowych. Mają one nadzieję, że zmniejszy to prawdopodobieństwo wystąpienia czarnego scenariusza w gospodarce światowej. Bank centralny Japonii zgłosił gotowość do interwencji, jeśli zajdzie taka potrzeba. Interwencję poparł też bank centralny Szwecji.
- Szwajcarski UBS poinformował, że jego straty na rynku nieruchomości USA sięgnęły 10 mld USD (w tej sytuacji został dokapitalizowany przez rządową instytucję finansową Singapuru i inwestora z Bliskiego Wschodu).
- Zakończyły się amerykańsko-chińskie rozmowy handlowe. Delegacja USA w Pekinie podniosła sprawy kursu juana (USA mają 233 mld USD deficytu w handlu z Chinami), praw autorskich i otwarcia chińskich rynków finansowych. Chiny przyznały, że widzą potrzebę wzmocnienia juana i chcą nieco otworzyć rynki finansowe (obecny kurs chińskiej waluty - 7,3 juana za 1 USD). Jednak wskazały, że w ciągu roku kurs juana podniesiono o 6%. Mimo to USA twierdzą, że obecnie kurs juana jest zaniżony o ponad 30%. Chińczycy zobowiązali się, że w drugiej połowie 2008 r. zaczną rejestrować spółki mieszane zachodnio-chińskie oferujące usługi brokerskie i zarządzanie inwestycjami. USA żądały 49% udziałów dla kapitału zachodniego, lecz Chiny zgodziły się na 33,3%.
- Produkcja przemysłowa w ubiegłym miesiącu w Chinach wzrosła o 17,3% r/r (w październiku o 17,9%). To był w tym zakresie najgorszy miesiąc w 2007 roku. W ciągu 11 pierwszych miesięcy tego roku produkcja przemysłowa w Chinach wzrosła o 18,5% r/r (w 2006 roku o 16,6%).
- Australia ratyfikowała protokół z Kioto. Teraz jedynym krajem wysoko rozwiniętym, który nie przystąpił do protokołu z Kioto, są Stany Zjednoczone.
- W wyniku kryzysu hipotecznego setki tysięcy gospodarstw domowych w USA straciło zdolność spłaty rat za nieruchomości. Doszło do przeceny domów, a także do największego od wielu lat spadku popytu, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Rząd w uzgodnieniu z instytucjami finansowymi zaprezentował ostatnio plan zamrożenia rat kredytowych na maksymalnie pięć lat, by uchronić od eksmisji kilkaset tysięcy rodzin.
- USA zwiększają presje na Chiny, by zdewaluowały juana, chcąc w ten sposób zmniejszyć rekordowy deficyt w handlu z tym krajem. Chińczycy zrobili pół kroku do tyłu i zgodzili się wpuścić amerykańskich kontrolerów do swoich fabryk. Według "Wall Street Journal" stanowisko Chin wskazuje, że słabością gospodarki amerykańskiej nie jest kurs USD/Juan, ale nierozwiązane problemy strukturalne: za duże wydatki, za małe oszczędności. W 2006 r deficyt USA w handlu z Chinami wyniósł 233 mld USD.
- Według planów do października 2009 r. kazachski koncern paliwowy KazMunaiGaz i chiński CNPC mają ukończyć budowę ropociągu do Chin. Ma on dostarczać kazachską ropę naftową do Chin, zaspokajając w ten sposób ok. 5% ich potrzeb.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CO ZROBIMY, BY UNIKNĄĆ KLIMATYCZNEJ KATASTROFY
Protokół z Kioto był pierwszym światowym dokumentem, który skłonił wielkie kraje przemysłowe do zastanowienia się i rozpoczęcia działań na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Trzeba jednak mieć świadomość tego, że najważniejsze postanowienia tego dokumentu dotyczą okresu do 2012 roku. Powstaje więc pytanie: co dalej. Celem ostatniej konferencji na Bali było ustalenie ram, które będą bazą dla sukcesu przyszłych międzynarodowych negocjacji w tym zakresie.
W trakcie konferencji postawiono sobie podstawowe pytanie: czy ograniczenie emisji gazów powinno być priorytetem w ramach nowych ustaleń. Jak się okazało to pozornie proste pytanie stało się jednym z najważniejszych tematów poruszanych podczas konferencji. Wydawało się oczywistym, że jeśli odpowiedzą NA TAK: ONZ, Unia Europejska i liczne kraje uprzemysłowione i za najważniejszy cel uznają ograniczenie do roku 2020 ilości emitowanych gazów o 25-40%, to sprawa będzie oczywista. W dyskusji okazało się jednak, że Stany Zjednoczone są przeciwne temu, by emisja gazów była kwestią priorytetową, a Japonia i Kanada poparły to stanowisko. Nic więc dziwnego, że finał negocjacji nad nową umową międzynarodową w tym zakresie nie wydaje się być pewny.
Przed poważnym problemem stoi też wielki przemysł. Jego przedstawiciele aktywnie uczestniczyli w tej konferencji. Opowiedzieli się za zmniejszeniem emisji gazów do atmosfery. Sugerowali, że powinno się ustalić ostateczne limity emisji gazów, z ograniczeniami czasowymi wprowadzenia ich w życie. Także Yvo de Boe - sekretarz Konwencji Narodów Zjednoczonych ds. zmian klimatycznych potwierdził, że „ludzie ze świata biznesu naciskają na ustalenie tego celu, ponieważ chcą mieć jasną odpowiedź na pytanie, czy ograniczenie emisji gazów wpłynie na ich działania i wyniki po roku 2012”. To prawda, że ludzie biznesu potrzebują klarownych decyzji, bo ich brak z całą pewnością wprowadzi do biznesu niepewność i zwiększy ryzyko. Nie ulega wątpliwości, że zdecydowane decyzje chroniące klimat uderzą w pierwszej kolejności w firmy branży energetycznej, paliwowej i w producentów samochodów. Problem jest szczególnie ważny dla branż energetycznej i paliwowej, w który inwestycje są wieloletnie i polityka w tym zakresie winna być znana np. do 2050 roku.
Przedstawiciele przemysłu w swoich wystąpieniach podkreślali, że niezbędne jest też stworzenie organu nadzorującego te kwestie. Podstawą jego działania winien być konkretny plan dotyczącym emisji związków węgla, w oparciu o który rynki same ustalą koszty związane z dwutlenkiem węgla.
Wiadomość z ostatniej chwili: Australia ratyfikowała protokół z Kioto. Teraz jedynym krajem wysoko rozwiniętym, który nie przystąpił do protokołu z Kioto, są Stany Zjednoczone.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy