Wtórny rynek nieruchomości 2007 i 2008
2008-01-09 11:24
Przeczytaj także: Na rynku nieruchomości w Polsce nie ma bańki
W pozostałej ósemce polskich miast o populacji powyżej 300 tys. mieszkańców, ceny w grudniu rozpoczynały się od poziomu 4381 złotych w Łodzi i kończyły na 5472 w Olsztynie. W przypadku Łodzi, Katowic, Torunia, Białegostoku i Opola w 2008 roku zdecydowanie bardziej prawdopodobny od spadku cen jest ich nieznaczny wzrost do poziomu 4500-5000 złotych za metr.
Zakup mieszkania z myślą o szybkim zysku raczej nie będzie najlepszą inwestycją w 2008 roku. Jednak kolejny skok cen może nastąpić przed wejściem Polski do strefy Euro, a w miastach, gdzie będzie się odbywało Euro 2012 także w związku z tym wydarzeniem. Jeśli jednak rozważamy zakup mieszkania w celach inwestycyjnych, powinniśmy przede wszystkim potraktować taką inwestycję długofalowo 4-5 lat, wybierać spośród miast, które mają szanse na najwyższe wzrosty cen w długim okresie (Katowice, Łódź, Opole, Toruń, Białystok).
Warto także pokusić się o wyszukanie unikalnych, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, nieruchomości. Ciekawą i zyskowną może okazać się inwestycja w apartamenty, mieszkania w wieżowcach, których budowa jest planowana w zasadzie w każdym dużym mieście. Podaż ich będzie stosunkowo niewielka i będą to swego rodzaju „perełki” na rynku.
CENY DOMÓW – PROGNOZA NA ROK 2008
Ceny domów w 2007 zafundowały nam „deja-vu”, tudzież „powtórkę z rozrywki” ze wzrostów cen mieszkań w 2006. Należy jednak zaakcentować zasadnicze różnice: wyjściowy poziom cen w wartościach bezwzględnych był znacznie wyższy niż w przypadku mieszkań, co oznaczało przede wszystkim, iż potencjalna grupa nabywców była zdecydowanie mniejsza. Porównywalne wzrosty procentowe oznaczały w przypadku domów nieporównywalnie wyższe kwoty bezwzględne.
Wzrosty, które nastąpiły w 2007 roku w przypadku cen domów, wygasały już w IV kwartale 2007, czyli znacznie szybciej niż miało to miejsce w przypadku mieszkań. Ceny osiągnęły poziom tak wysoki, iż grupa nabywców domów została w ciągu kilku miesięcy drastycznie ograniczona. Dodatkowo zadziałały mechanizmy, które ograniczają popyt na całym rynku nieruchomości – czyli przede wszystkim drożejące kredyty. W 2008 roku nie należy więc spodziewać się dalszych wysokich wzrostów cen domów. Natomiast, jeśli nastąpią spadki cen mieszkań pociągną one za sobą także ceny domów. W przypadku Warszawy i Krakowa już w IV kwartale 2007 zadziałał mechanizm ograniczenia popytu w skutek wysokich cen, co zaowocowało ich spadkiem.
Poza tym, analogicznie jak w przypadku mieszkań, w 2007 roku zostało wydanych znacznie więcej pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych niż w roku 2006, efektem będzie wzrost podaży. Ministerstwo infrastruktury zapowiada dodatkowo daleko idące ułatwienia w realizacji indywidualnych inwestycji budowlanych, co także wpłynie na wzrost podaży. Większa podaż przy stabilnym popycie powinna zaowocować spadkiem cen.
Poza tym należy pamiętać, że ważną cechą wtórnego rynku nieruchomości jest fakt, iż oferta jest bardzo zróżnicowana. Można w niej znaleźć zarówno luksusowe wille, wygodne, dobrze zaprojektowane domy, jak również budynki wymagające znacznych remontów, przeróbek lub nawet takie, które trudno jest dostosować do obecnych wymagań kupujących. W tym samym czasie ceny, trzech scharakteryzowanych powyżej domów, mogą zachowywać się zupełnie różnie. Przy rosnącej podaży domów nowych i rosnących wymaganiach kupujących, ceny domów, z lat 60-tych, 70-tych czy 80-tych, które reprezentują inny poziom technologii i standard architektoniczny, będą spadać. Atutem ich może być lokalizacja, która zawsze ma przemożny wpływ na cenę końcową. Dom na Mokotowie mimo wielu mankamentów i już wysokiej ceny może nadal zyskiwać na wartości właśnie ze względu na lokalizację. Generalnie jednak właściciele tej kategorii nieruchomości muszą się liczyć ze spadkiem zainteresowania i koniecznością obniżenia cen.
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl