Prywatna opieka medyczna w 2007 r.
2008-03-23 01:59
Wartość (mld zł) i dynamika rynku prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce, 2005-2010 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Prywatna opieka medyczna w 2009 r.
Sprzedaż abonamentów i ubezpieczeń motorem wzrostu rynku prywatnej opieki zdrowotnejJak wynika z nowego raportu PMR Publications, w 2007 r. udział wydatków prywatnych w całkowitych wydatkach na zdrowie wyniósł 36%. Na rynek prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce składają się opłaty za leki, sprzęt medyczny, usługi medyczne ponoszone bezpośrednio z kieszeni pacjenta, opłaty nieformalne za opiekę medyczną, abonamenty oferowane przez firmy medyczne jak również ubezpieczenia zdrowotne oferowane przez towarzystwa ubezpieczeniowe.
„W 2007 r. motorem wzrostu rynku prywatnej opieki zdrowotnej była sprzedaż abonamentów przez prywatne firmy medyczne, sprzedaż leków OTC i innych produktów bez recepty oraz sprzedaż prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych oferowanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe” wyjaśnia Monika Stefańczyk, autorka raportu.
fot. mat. prasowe
Wartość (mld zł) i dynamika rynku prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce, 2005-2010
Ustawa o ubezpieczeniach zdrowotnych nie zapewni masowego zainteresowania tym typem finansowania usług medycznych
W obecnym stanie prawnym pacjent, jeżeli nawet wykupi dodatkowe ubezpieczenia, musi odprowadzać również obowiązkową dla wszystkich składkę do NFZ. Dodatkową przeszkodą jest brak koszyka świadczeń gwarantowanych oraz cennika usług medycznych w publicznej służbie zdrowia. Gdyby koszyk świadczeń gwarantowanych został określony, wiadomo byłoby jakim zakresem objąć pakiet dodatkowego ubezpieczenia. W tej chwili nie wiadomo natomiast, co tak naprawdę powinno obejmować dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne.
Według szacunków Banku Światowego za pięć lat prywatne ubezpieczenia zdrowotne wykupić mogłoby nawet 15% Polaków. W opinii PMR, stało by się to tak szybko jedynie w przypadku, gdyby do konkurencji z NFZ dopuszczone zostały prywatne firmy. Obecny projekt ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych nie zakłada jednak takiego rozwiązania, dlatego do takiego poziomu udziału ubezpieczeń rynek dochodzić może znacznie dłużej.
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl