Tydzień 34/2008 (18-24.08.2008)
2008-08-23 22:55
Przeczytaj także: Tydzień 33/2008 (11-17.08.2008)
- Ceny konsumpcyjne (CPI - consumer price index) w USA w lipcu wzrosły o 0,8% m/m (podczas gdy w czerwcu wzrosły o 1,1%). Rok do roku ceny konsumpcyjne wzrosły w czerwcu o 5,6%, a inflacja bazowa wyniosła 2,5%.
- USA skierowały do WTO skargę na Unię Europejską w sprawie interpretacji zawartego w połowie lat 90-tych porozumienia ITA (Information Technology Agreement), które miało znieść cła w handlu sprzętem komputerowym i teleinformatycznym. Stanowisko USA oficjalnie poparła Japonia i Tajwan, a spodziewane jest też poparcie ze strony krajów, dla których produkcja elektroniczna jest ważnym sektorem gospodarczym (Chiny, Singapur, Tajlandia i Filipiny).
- Brazylijska gospodarka zaczyna być przykładem dla innych. Połaczenie szacunku rządzących dla rynków finansowych i ściśle ukierunkowanych programów socjalnych, które wydźwignęły z biedy miliony najuboższych, napędzają teraz rozwój tego kraju. W 2007 tempo wzrostu gospodarczego Brazylii wyniosło 5,4% PKB). Dzięki odkryciom nowych, podmorskich złóż ropy w ciągu najbliższych dziesięciu lat Brazylia ma szansę znaleźć się w klubie nafciarskich potęg światowych. Także rolnictwo tego kraju ma duży potencjał rozwojowy i dynamicznie rozwija się. Dobre wyniki doceniła agencja ratingowa Standard & Poor's, która podniosła ocenę Brazylii do BBB, a spore rezerwy uczyniły Brazylię kredytodawcą netto w stosunku do innych krajów (warto tu przypomnieć, że w 1987 roku kraj ten ogłosił niewypłacalność).
- Światowe banki ochłonęły po szoku wywołanym przez kryzys na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Teraz szefowie najważniejszych światowych banków centralnych spotykają się w Jackson Hole. Analitycy chcieliby, aby ich współpraca umożliwiła wypracowanie wspólnego podejścia do zmniejszenia globalnej inflacji i umożliwiła zobowiązanie się do zaostrzenia polityki monetarnej. Niestety szanse osiagnięcia takiego celu są niewielkie, bo wiele banków kwestionuje korzyści z koordynacji polityki monetarnej.
- Według Kennetha Rogoffa (był głównym ekonomistą MFW) „kryzys gospodarczy jest dopiero w połowie i można jeszcze oczekiwać bankructw banków, i to nie tylko średniej wielkości, ale i tych ze ścisłej czołówki”. Warto tu przypomnieć, że do chwili obecnej ujawnione globalne straty w sektorze finansowym sięgają 0,5 bln USD, ale przewidywania MFW sprzed kilku miesięcy, szacują te straty na ok. 1 bln USD.
- Według Laurence Meyera - byłego przedstawiciela Fed amerykańska gospodarka jest na skraju recesji, a wzrost gospodarczy w II połowie roku prawdopodobnie nie przekroczy 1%.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
WALCZĄCA AMERYKAŃSKA GOSPODARKA
Kilkanaście miesięcy trwa już amerykański kryzys finansowy i można powiedzieć, że już wszyscy oswoili sie z tym faktem. Jednak niepokoi to, że w opinii ekspertów daleko jest jeszcze do jego zakończenia. Co prawda nie można mówić o tym, że gospodarka USA jest w recesji, bo w ostatnich kwartałach była na minimalnym plusie, ale w dalszym ciągu niepokoi sytuacja w sektorze finansów. Analitycy zapowiadają, że po trzech kwartałach czołowe banki inwestycyjne znowu poinformują o kolejnych miliardach dolarów strat z powodu kryzysu hipotecznego. Kenneth Rogoff -jeden z byłych ekspertów MFW (był głównym ekonomistą MFW) stwierdził, że „kryzys jest dopiero w połowie i można jeszcze oczekiwać bankructw banków, i to nie tylko średniej wielkości, ale i tych ze ścisłej czołówki”. Warto tu przypomnieć, że do chwili obecnej ujawnione globalne straty w sektorze finansowym sięgają 0,5 bln USD, ale przewidywania MFW sprzed kilku miesięcy, szacują te straty na ok. 1 bln USD.
W połowie lat 90-tych zostało zawarte porozumienie ITA (Information Technology Agreement), które miało znieść cła w handlu sprzętem komputerowym i teleinformatycznym. Do chwili obecnej dokument ten podpisało 71 krajów. Obecnie trwa spór Pomiędzy USA i Unią Europejską, a jego istotą są cła m.in. na wielofunkcyjne drukarki czy telewizyjne dekodery. Amerykanie uważają, że w Unii niesłusznie obowiązują cła importowe na niektóre modele komputerowych ekranów, dekodery telewizyjne umożliwiające połączenie się z internetem i wielofunkcyjne drukarki. Sprawa jest niebagatelna, bo wartość rocznego importu tych produktów tego typu do krajów unijnych wynosi ok. 11 mld USD. Unia stoi na stanowisku, że nakłada cło prawidłowo, chociaż jest świadoma, że obecnie w tych produktach wykorzystuje się technologie, które nie istniały, gdy ustalano listę ITA. Amerykanie zarzucają Brukseli, że to podatek nałożony na innowacyjna produkcję, skutkuje wzrostem cen i hamuje rozwój technologiczny. USA odrzuciło propozycję Unii, by sprawę przedyskutować z wszystkimi sygnatariuszami porozumienia. Amerykanie złożyli oficjalną skargę w Światowej Organizacji Handlu (WTO) żądając, by w drodze postępowania w ramach komisji rozjemczej tej organizacji zostały zinterpretowane zapisy ITA. Stanowisko USA oficjalnie poparła Japonia i Tajwan, a spodziewane jest też poparcie ze strony krajów, dla których produkcja elektroniczna jest ważnym sektorem gospodarczym (Chiny, Singapur, Tajlandia i Filipiny).
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy