Dylemat EBC: inflacja a wzrost gospodarczy
2008-09-11 13:22
Przeczytaj także: Światowy handel spowalnia
Zdaniem NWAI jest jeszcze trzeci (po zapaści rynków kredytowych i inflacji) bohater dramatu – widmo recesji. Wszystkie trzy czynniki zazębiają się, dlatego katastrofalna sytuacja na rynku nieruchomości w USA oraz rosnąca inflacja zniechęcają konsumentów do wydawania pieniędzy. Podobnie dzieje się w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i wielu innych krajach, choć nie zawsze inicjujący kryzys impuls pochodził z sektora nieruchomości. Słaba sprzedaż doprowadza do redukcji kosztów w przedsiębiorstwach, a w efekcie do rosnącego bezrobocia i w ten sposób koło się zamyka. Wzrost gospodarczy hamuje, a w globalnym ujęciu szacuje się, iż nie przekroczy on w 2008 roku nawet 4 proc. Hamują Stany Zjednoczone, Japonia, Europa, a nawet w niewielkim stopniu Indie i Chiny. Przywrócenie wzrostów według wielu koncepcji ekonomicznych wymaga impulsu, który podchwycą konsumenci w możliwie szerokim zakresie. Może temu służyć luzowanie polityki pieniężnej, jednak w warunkach inflacji taki zabieg jest niezwykle ryzykowny. Należy również brać pod uwagę, że batalia z dynamiką cen w gospodarce często dodatkowo tłumi wzrost PKB w kraju.
Dylemat: walka o pobudzenie gospodarki, czy tłumienie inflacji stoi również przed Europejskim Bankiem Centralnym. Fakt jest niezaprzeczalny – inflacja w strefie euro jest wysoka. Dynamika wskaźnika HICP wynosi obecnie 3,8 proc. (poprzednio 4,0 proc.), a cel inflacyjny EBC to 2 proc. Słabe dane o produkcji i zaufaniu w gospodarce przekładają się na gorsze tempo przyrostu PKB. Choć nastawienie EBC wydaje się jednoznaczne, ciężko w obecnych warunkach uznać, że inflacja będzie tłumiona bezwzględnie. Istnieje znaczne ryzyko zduszenia gospodarki, co mogłoby spowodować jeszcze gorszą sytuację.
W opinii analityków NWAI szacując przyszłą inflację w strefie euro, nadal należy uwzględniać ceny z rynków rolnych oraz energii. O ile ostatnio byliśmy świadkami wyraźnych spadków cen ropy czy gazu, to ponownie mogą one o sobie dać znać w spektakularny sposób. Dodatkowo mimo spadku, ceny surowców są nadal wysokie i dużo kosztują zarówno przedsiębiorców, jak i konsumentów. Niewielkie są zatem szanse na znaczną redukcję inflacji, nie mówiąc już o osiągnięciu przez Europejski Bank Centralny celu. Choć przewiduje się złagodzenie presji, chociażby ze względu na słabnący popyt globalny, to nadal będzie podwyższona. Najczęściej spotkać można sugestie, że tempo zostanie utrzymane w zakresie 3,6% - 4,0% z wyraźnym ryzykiem wyższego poziomu do końca 2008 roku.
1 2
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl