Czy IT ma znaczenie?
2003-11-24 11:37
Bill Gates może i jest najbardziej optymistycznym orędownikiem technik informacyjnych na świecie. Jednakże ostatnio, w swojej wypowiedzi skierowanej do grupy badaczy uniwersyteckich w Redmond, w stanie Washington, zauważył coś, co nazwał "Surowymi realiami okresu od 2001 roku do dnia dzisiejszego", według artykułu Kima Prestona opublikowanego w Seattle Times, 29 lipca 2003 roku.
Jego lista realiów zawiera: "zepsucie" Internetu, złożoność procesu zarządzania IT, problemy bezpieczeństwa, skrzynki pocztowe zasypywane spamem, zawieszanie się systemów, monolityczne aplikacje i cynizm dotyczący oprogramowania i informatyki.
Tymczasem, w maju 2003 roku, Harvard Business Review opublikował artykuł autorstwa Nicolasa Carr'a zatytułowany "IT Doesn't Matter." Wysuwa on tezę, iż relacja IT do biznesu jest taka, jak elektryczności i kolei. Przez jakiś czas, zarówno energetyka, jak i koleje były strategicznymi czynnikami, zaś teraz są po prostu częścią infrastruktury biznesu, użyteczne, aczkolwiek nie umożliwiające zdobycia przewagi na rynku. IT osiągnęła ten sam punkt, postuluje, a firmy powinny ograniczyć wydatki na działy IT.
Odpowiedź firmy Microsoft na "surowe realia", mimo wszystko, to zwiększenie inwestycji na dział Badań i Rozwoju. W rzeczywistości w nadchodzącym roku budżet przeznaczony na R&D Microsoftu wzrośnie o 8%, do 6,9 miliardów dolarów, a w długim okresie do 15%. Łatwo domyśleć się, że Microsoft czyni to, ponieważ takie posunięcie jest niezbędne aby rozwijać się na rynku zaawansowanych technologii, zaś nabywcy tychże technologii powinni uważnie rozważyć argumenty wysuwane przez Carr'a. Moim zdaniem, Carr myli się bardzo, ponieważ jego przypadek powstał na niezrozumieniu kilku fundamentalnych aspektów IT. Aby usprawiedliwić moje poglądy, muszę nieco szerzej przedstawić jego argumenty.
Carr - przypadek upowszechnienia IT
Carr następująco streszcza swój podstawowy argument:
"Jako że siła i wszechobecność technologii informacyjnych wzrosła, ich znaczenie strategiczne zmalało. Sposób, w jaki podchodzisz do inwestycji i zarządzania w IT będzie potrzebował radykalnych zmian."
Najszybszy rozwój kolei przypadł na okres pomiędzy 1841 i 1876 rokiem. W owych czasach uczestnicy rynku czerpali przewagę konkurencyjną ze sposobu, w jaki korzystali w swojej działalności z kolei. Rozkwit energetyki przypadł na lata 1889-1920. Przedsiębiorstwa, które używały wówczas elektryczności jako czynnika strategicznego, osiągały przewagę na rynku. Podobnie twierdzi on, iż najbardziej gwałtowny rozwój IT nastąpił pomiędzy 1990 i 2002 rokiem, mierzony liczbą komputerów podłączonych do Internetu. "Pod wpływem ogromnych inwestycji, możliwości wkrótce tak wzrosną, iż doprowadzą do gwałtownych obniżek cen, a co za tym idzie do upowszechnienia." Co z kolei prowadzi do zanikania przewagi. "Kiedy zasób nabiera znaczenia w rywalizacji na rynku, ale jest mało ważny w strategii, ryzyko jakie niesie to za sobą staje się ważniejsze, niż korzyści jakie przynosi." Łącząc powyższe, Carr twierdzi, iż zarządzanie IT powinno przejść z ofensywy do defensywy. Kierownictwa IT powinny mniej wydawać, raczej podążać za innymi, niż przewodzić i skupiać się na słabych stronach, zamiast na nowych możliwościach. Dla poparcia swego stanowiska dodaje:
"Badania wydatków przedsiębiorstw na IT konsekwentnie pokazują, iż większe wydatki rzadko przeistaczają się w znamienite wyniki finansowe firm. W rzeczywistości jest zazwyczaj odwrotnie."
Ku poparciu postulatów Carr'a
Carr poruszył kilka istotnych zagadnień. W szczególności, prawdziwy jest jego argument, iż do pracy ze standardowymi aplikacjami takimi jak edytory tekstu, czy arkusze kalkulacyjne, nie potrzebujemy coraz to wydajniejszych komputerów. Ma także rację, że większe wydatki na IT nie prowadzą do większych zysków. Faktycznie, Paul Strassman przedstawił ten problem przy pomocy wyników ankiety w swojej książce "The Business Value of Computing" w 1990 roku. IT nigdy nie polegała na tym, jak dużo pieniędzy się na nie wydało, ale jak mądrze się je wydało. Dopóki możliwości w produkcji energetycznej nie były wystarczająco duże, rozwijano standardy do tych systemów (np. kształt wtyczki, grubość przewodu itp.), system, mimo to, był wystarczająco sprawny, a przedsiębiorstwa musiały po prostu być ostrożne w korzystaniu z elektryczności. Dzisiaj, przynajmniej na Zachodzie, firmy mogą założyć dostępność energii elektrycznej i tworzą swoje strategie niezależnie od przemysłu energetycznego - celem jest jedynie kontrola kosztów w tej dziedzinie. Podobnie, wiele komponentów systemów informatycznych osiągnęło już odpowiednią wydajność, stworzono wiele standardów i osiągnięto już wystarczającą niezawodność tychże systemów, aby strategiczne decyzje biznesowe podejmować niezależnie do przemysłu IT, skupiając się na obniżaniu kosztów rozwiązań. Na początku istnienia kolei, było tylko kilka standardów i niedostateczny dostęp do torów kolejowych, dlatego przedsiębiorstwa planowały lokalizacje swoich fabryk w oparciu o dostępność do trakcji kolejowych. W dzisiejszych czasach, transport kolejowy nadal się rozwija (w USA przynajmniej) jednakże dostęp do tego środka transportu jest prawie wszędzie taki sam. Podobnie, odpowiednia sieć telekomunikacyjna i niedrogi sprzęt komputerowy, oznaczają tyle, iż plany biznesowe nie muszą być tworzone w oparciu o dostęp do technologii informacyjnych. Powyżej, poparłem argumenty Carr'a. Jednak teraz przejdźmy do słabych punktów jego poglądów.
oprac. : Albert M. Erisman / Ethix