Tydzień 3/2009 (12-18.01.2009)
2009-01-17 22:55
Przeczytaj także: Tydzień 2/2009 (05-11.01.2009)
- Amerykański Senat odblokował 350 mld USD, czyli drugą część z sumy 700 mld pomocy (program Paulsona) dla amerykańskiej gospodarki dotkniętej kryzysem.
- Prezydent-elekt Barack Obama nalega na szybkie uchwalenie rządowego pakietu pobudzenia gospodarki kosztem wydatków sięgających 850 mld USD.
- Według autorów raportu Global Risk 2009 podtrzymanie obecnego stanu światowej infrastruktury wymaga wydatkowania w ciągu najbliższych lat ok. 5 bln USD. Na inwestycje infrastrukturalne w transport i energetykę Chiny zamierzają przeznaczyć 9% PKB.
- Według OECD 2,8 mld, czyli 44% populacji ma w chwili obecnej problemy z dostępem do wody i jeśli do roku 2030 nie będą podjęte odpowiednie kroki, to ta liczba wzrośnie do prawie 4 mld.
- Według autorów raportu Global Risk 2009 mimo spadku tempa przyrostu naturalnego ok. 2050 rok ludność świata wzrośnie do 9 mld (obecnie jest ona szacowana na 6,6-6,7 mld).
- Bank of America otrzymał już jesienią od amerykańskiego rządu 25 mld USD.Teraz otrzyma dodatkową pomoc z rządowego funduszu (o wartości 700 mld USD) na kwotę 20 mld USD, która umożliwi mu sfinalizowanie fuzji z Merrill Lynch. BoA wynegocjował także gwarancje na zagrożone aktywa w wysokości do 118 mld USD.
- Niemcy – dotychczas trzecia największa gospodarka świata utraciły swoją pozycję na rzecz Chin. Stało się tak ze względu na zakończony proces rewizji wyników gospodarczych za rok 2007. Okazało się, że chińska gospodarka powiększyła się w 2007 r. o 13%, a więc o 1,1 pkt proc. więcej, niż dotychczas szacowano. Oznacza to, że PKN chin wyniósł 3,38 bln USD, podczas gdy PKB Niemiec wyniósł 3,32 bln USD. Obecnie ta przewaga szybko rośnie, bo w 2008 r. niemiecka gospodarka Europy rozwijała się w tempie 1,3%, natomiast według wstepnych szacunkówchińska gospodarka przekroczyła 9%.
- Czołowe banki amerykańskie (jak np. Bank of America Corp. i JP Morgan Chase), które przetrwały ubiegłoroczny kryzys finansowy i pochłonęły słabszych konkurentów, podliczyły swoje wyniki i okazało się, że poniosły w zeszłym roku większe straty, niż spodziewały się jeszcze dwa miesiące temu. Teraz mają rudności i apelują do rządu o dalszą pomoc, co natrafia na coraz większy opór. Także w Kongresie rośnie opór przeciw ratowaniu banków na koszt podatnika. Dotychczas rynki finansowe wzmocniono połową z 700-miliardowego programu pomocowego Paulsona. Mimo tej pomocy banki niechętnie udzielają kredytów.
- Szef Fed, Ben S. Bernanke ostrzegł, że "same działania fiskalne raczej nie przełożą się na długotrwałe pobudzenie w gospodarce, chyba że będą im towarzyszyły silne podjęte działania w celu dalszej stabilizacji systemu finansowego". Jego zdaniem niezbędne mogą się okazać większe zasilenia kapitałowe i gwarancje bankowe w celu zapewnienia stabilności i normalizacji na rynkach kredytowych. Szef Fed zarekomendował trzy możliwe scenariusze: „publiczny wykup złych aktywów, przejęcie przez rząd części strat w zamian za dodatkowe opłaty lub gwarancje, lub też ustanowienie i kapitalizacja tzw. złych banków, które będą skupywać aktywa od instytucji finansowych w zamian za gotówkę lub akcje tych właśnie złych banków”.
- W Chinach ogłoszono plan wsparcia rodzimego przemysłu motoryzacyjnego, m.in. zmniejszono o połowę podatek od sprzedaży małych samochodów oraz będą subsydiowani właściciele pojazdów, chcących zamienić swoje stare auta na nowsze, oszczędniejsze modele. Zapowiedziano też konsolidację całego sektora motoryzacyjnego oraz promowanie masowej produkcji samochodów z napędem elektrycznym. Na targach samochodowych w Detroit, Chiny zaprezentowały swoją ofertę, w tym także hybrydy i auta z napędem całkowicie elektrycznym.
- Chińskie firmy, największe chińskie banki, firmy ubezpieczeniowe już rozpoczęły rekrutację wśród zwolnionych pracowników londyńskiego City oraz Wall Street, chcąc wykorzystać światowy kryzys do rozbudowy swojego sektora finansowego. W cenie są specjaliści od inwestowania na międzynarodowych rynkach finansowych, analitycy finansowi i ekonomiczni specjaliści od zarządzania aktywami, eksperci w dziedzinie kontroli ryzyka oraz analitycy ryzyka. Do pracy w Chinach ściągani są także specjaliści z branży elektronicznej i biotechnologicznej. Oferowane pensje sięgają nawet pół miliona USD rocznie.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CHINY, CHINY, CHINY...
I ja tegoroczny raport Global Risk 2009 (firmowany przez WEF-organizatora corocznego Światowego Forum Gospodarczego w Davos) czytałem ze szczególną uwagą. Znalazła się tam opinia, że wśród największych niebezpieczeństw przed którymi stoi dziś świat jest spadek tempa wzrostu gospodarczego tego kraju do... 6% PKB (tegoroczne prognozy MFW mówią o 7,5% PKB). Chociaż nawet te 6% jest dziś dla wielu rozwiniętych krajów świata nieosiągalne, to jednak wskazuje to na rolę, jaką już teraz chińska gospodarka odgrywa w świecie i jaki ona ma wpływ na tempo rozwoju globalnej gospodarki.
Ostatnio bez specjalnych emocji świat przyjął wiadomość o tym, że Niemcy – dotychczas trzecia największa gospodarka świata utraciły swoją pozycję na rzecz Chin. Stało się tak ze względu na zakończony proces rewizji wyników gospodarczych za rok 2007. Okazało się, że chińska gospodarka powiększyła się w 2007 r. o 13%, a więc o 1,1 pkt proc. więcej, niż dotychczas szacowano. Oznacza to, że PKB chin wyniósł 3,38 bln USD, podczas gdy PKB Niemiec wyniósł 3,32 bln USD. Obecnie ta przewaga szybko rośnie, bo w 2008 r. niemiecka gospodarka rozwijała się w tempie 1,3%, natomiast według wstępnych szacunków chińska gospodarka przekroczyła 9%.
Nie jest to zaskakujące, bo w drodze na szczyt już w 2005 roku Chiny szybko wyprzedziły pod względem wielkości gospodarki Francję i Wielką Brytanię. Teraz przed nimi jest już tylko Japonia i USA. Minęło 30 lat, kiedy Deng Xiaoping rozpoczął urynkawianie chińskiej gospodarki. Od tego czasu chińska gospodarka powiększyła się ona 70-krotnie. Dziś gospodarka amerykańska jest w recesji, a japońska jest też w kryzysie. Eksperci uważają, że jeśli Chiny i USA będą się rozwijały nadal w tym samym tempie co przez ostatnie 20 lat, za kolejne dwie dekady Państwo Środka będzie największą potęgą gospodarczą świata".
Już teraz Chiny decydują o tempie wzrostu światowej gospodarki mimo, że nie jest to jeszcze kraj bogaty. Licząc PKB/mieszkańca kraj ten jest dopiero na 132 miejscu w świecie z rezultatem 2,8 tys. USD, podczas gdy np. w Niemczech wynosi on 38,8 tys.USD. Jednak nie należy lekceważyć postępu, jaki dokonał się w Chinach w okresie 30-letnich przemian (w ciągu 30 ostatnich lat Chiny wyciągnęły z ubóstwa 300 milionów osób).
Dzisiejsze Chiny utrzymują jeszcze wysoki poziom wzrostu gospodarczego, chociaż i one odczuwają już skutki światowego kryzysu. Obserwatorzy podkreślają jednak, że dziś Pekin chce wykorzystać światowy kryzys, by umocnić swoją gospodarkę i jej rolę w świecie. W tym też celu chińskie firmy, największe chińskie banki, firmy ubezpieczeniowe już rozpoczęły rekrutację wśród zwolnionych pracowników londyńskiego City oraz Wall Street, chcą wykorzystać światowy kryzys do rozbudowy swojego sektora finansowego. W cenie są specjaliści od inwestowania na międzynarodowych rynkach finansowych, analitycy finansowi i ekonomiczni specjaliści od zarządzania aktywami, eksperci w dziedzinie kontroli ryzyka oraz analitycy ryzyka. Do pracy w Chinach ściągani są także specjaliści z branży elektronicznej i biotechnologicznej. Oferowane pensje sięgają nawet pół miliona USD rocznie. Znajomość języka chińskiego jest ważna, więc z ofert najczęściej korzystają pracujący w Stanach Zjednoczonych rodowici Chińczycy. Wiele wskazuje na to, że do Chin powróci wielu z tych, którzy po studiach nie wróciło do ojczyzny (według danych rządowych do tej pory do kraju wracał zaledwie co czwarty student).
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy