Tydzień 5/2009 (26.01-01.02.2009)
2009-01-31 21:00
Przeczytaj także: Tydzień 4/2009 (19-25.01.2009)
- Według MFW globalna gospodarka urośnie w tym roku zaledwie o 0,5% (poprzednia prognoza 2,2%). Gospodarka amerykańska skurczy się 1,6%, japońska o 2,6%, a strefy euro o 2%. Wielu krajom zagrozi deflacja. Zdaniem MFW konieczne jest pilne rozwiązanie problemu toksycznych aktywów (np. kredytów i papierów wartościowych) zabezpieczonych taniejącymi nieruchomościami. Banki mogą z tego tytułu stracić 2,2 bln USD.
- Opublikowano udział największych zagranicznych inwestorów w amerykańskim rynku obligacji skarbowych: Chiny - 20,45%, Japonia - 20,04%, Wielka Brytania - 11,83%, karaibskie centra bankowe - 6,48%, eksporterzy ropy - 6,37%, Brazylia - 4,96%.
- Argentyna jest jednym z największych na świecie eksporterów rolnych m.in. soi, kukurydzy, pszenicy oraz wołowiny. W 2007 eksport rolny był rekordowy. Argentyna sprzedała za granicę żywność za ponad 22 mld USD. Teraz argentyńskie rolnictwo przeżywa katastrofę z powodu suszy.
- MFW przewiduje, że w 2009 roku PKB USA skurczy się o 1,6%, Japonii o 2,6%, strefy euro o 2%. Wielkiej Brytanii o 2,8%, Rosji o 0,7%.
- Przemówienie oficjalnie otwierające szczyt w Davos wygłosił premier Putin. Opowiedział się za gospodarka wolnorynkową z ograniczeniem ingerencji państwa przy wychodzeniu z kryzysu. Krytycznie ocenił postępowanie światowych korporacji. Wezwał do odbudowania zaufania tak między państwami, jak i w gospodarce. Wypowiedział się przeciwko protekcjonizmowi. Jak co roku światowe forum gospodarcze w szwajcarskim Davos zgromadziło przedstawicieli światowej elity - szefów państw i rządów, prezesów największych korporacji, a także luminarzy kultury, takich jakich chociażby Bono (razem ok. 2,5 tys.). Z powodu kryzysu gospodarczego zrezygnowali więc niemal wszyscy prezesi wielkich amerykańskich banków, które kilka miesięcy temu uratował rząd (Morgan Stanley, Merrill Lynch, Goldman Sachs).
- Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła plan pobudzenia gospodarki amerykańskiej o wartości ok. 825 mld USD. Przewiduje ona przeznaczenie ok. 358 mld USD na roboty publiczne, oświatę i federalne programy pomocy żywnościowej; 275 mld USD. na czasowe cięcia i ulgi podatkowe; 48 mld USD na ubezpieczenia zdrowotne dla bezrobotnych, 46 mld USD na rozszerzenie programu zasiłków i pomoc dla rodzin oraz 100 mld USD na poprawę dostępu do szerokopasmowego internetu oraz na inwestycje w czyste źródła energii. Prócz tego 87 mld USD mają otrzymać władze stanowe na finansowanie ubezpieczeń zdrowotnych Medicaid dla ubogich.
- Szacuje się, że inwestorzy zagraniczni posiadają blisko 45% amerykańskich obligacji skarbowych. W większości obligacje te są w posiadaniu banków centralnych, w tym również NBP, jako rezerwa walutowa. Do największych zagranicznych inwestorów amerykańskich obligacji należą banki centralne Chin oraz Japonii (ich łączny udział wynosi blisko 50%), udział Niemiec wynosił zaledwie 1,45%, zaś Polski 0,42%.
- J. Rogers (założyciel Funduszu Quaantum wspólnie z Georgem Sorosem) uważa, że „Stany Zjednoczone obecnie są bankrutem, a ich obligacje mają znikomą wartość”. Uważa on, ze obecne zadłużenie Stanów Zjednoczonych wynosi ponad 11 bln dolarów (co stanowi blisko 75% amerykańskiego PKB) i w ostatnich latach zwiększa się co roku o kolejny 1 bln dolarów. Oznacza, że każdy Amerykanin (wraz z niemowlętami) ma 35 tys. USD długu, który zostanie z niego ściągnięty za pomocą podatków.
- Chiński premier Chin Wen Jiabao zaapelował w środę o "zbudowanie nowego światowego ładu gospodarczego". Wezwał też Stany Zjednoczone do "współpracy" w obliczu kryzysu. Poinformował, że wg rządu ubiegłoroczny wzrost gospodarczy w Chinach wyniósł 9%, a w tym roku spadnie do 8%. MFW w swych prognozach opublikowanych przewiduje w tym roku wzrost gospodarczy w Chinach rzędu 6,8% .
- Według MFW straty banków na całym świecie z powodu toksycznych aktywów amerykańskich mogą sięgnąć 2,2 bln USD (jeszcze w październiku MFW szacował te straty na około 1,4 bln USD). Amerykański rząd rozważa wydanie 2 bln USD, aby podźwignąć system bankowy. Pieniądze te mogą zostać pożyczone od amerykańskiej Rezerwy Federalnej, a decyzja w tej sprawie powinna zapaść w ciągu najbliższych dni.
- Wobec tego, że Fed w ubiegłym miesiącu obniżył podstawową stopę procentową do poziomu 0-0,25%. i dalsze obniżki są niemożliwe, więc teraz by pobudzić gospodarkę bank centralny pracuje obecnie nad kolejnymi narzędziami. Planowany jest kolejny plan pomocy dla właścicieli domów, którzy mają kłopoty ze spłacaniem kredytów oraz o podobnym projekcie pomocowym dla osób spłacających pożyczki konsumenckie. Na ten ostatni Fed może przeznaczyć aż 200 mld USD.
- Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, znany finansista Soros przyznał, że stwierdził, że obecny globalny kryzys finansowy jest poważniejszy niż ten z lat 30. ubiegłego wieku i interwencja państwa w celu ratowania banków jest konieczna. Przyznał też, że nie przewidział załamania systemu finansowego. Jego zdaniem problem jest poważniejszy, bo kredyt wyrażony w odsetku produktu narodowego brutto wynosił w 1929 r. 160% i wzrósł do 260% w 1932 na początku 1933 r. na skutek deflacji oraz spadku aktywności gospodarczej. Tymczasem w 2008 r. kredyt wynosił ok. 360% PNB i w najbliższych latach wzrośnie do 500%.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
RYWALIZACJA NA DALEKIM WSCHODZIE W WARUNKACH ŚWIATOWEGO KRYZYSU
Mam świadomość, że komentując światowe wydarzenia gospodarcze zbyt często koncentrujemy się na tym, co dzieje się w Ameryce i na Starym Kontynencie. Niestety zapominamy, że środek ciężkości światowej gospodarki już od szeregu lat systematycznie przesuwa się na Daleki Wschód. Dzieje się tak także teraz, gdy światowa gospodarka jest w kryzysie. W ostatnich latach czołówkę światową jeśli chodzi o wielkość PKB niezmiennie stanowiły USA, Japonia i Niemcy. Kolejne miejsca jeszcze niedawno zajmowały Wielka Brytania i Francja. Świat uznał za normalne to, że Chiny po kilkudziesięcioletniej pogoni wyprzedziły dawne europejskie potęgi i zajęły w tym rankingu czwarte miejsce. Jednak ostatnio i ten układ sił zdezaktualizował się. Niemcy – dotychczas trzecia największa gospodarka świata utraciły swoją pozycję na rzecz Chin. Stało się tak ze względu na zakończony proces rewizji wyników gospodarczych za rok 2007. Okazało się, że chińska gospodarka powiększyła się w 2007 r. o 13%, a więc o 1,1 pkt proc. więcej, niż dotychczas szacowano. Oznacza to, że PKN Chin wyniósł 3,38 bln USD, podczas gdy PKB Niemiec wyniósł 3,32 bln USD. Obecnie ta przewaga jest już znacznie wyraźniejsza, bo w 2008 r. niemiecka gospodarka Europy rozwijała się w tempie 1,3%, natomiast według wstępnych szacunków chińska gospodarka przekroczyła 9%. Rok bieżący chińską przewagę jeszcze bardziej umocni, bo niemiecka gospodarka jest w recesji (prognozuje się spadek PKB o ok. 2%), podczas gdy tegoroczny wzrost PKB zmniejszy się do 7-8% PKB.
Nic więc dziwnego, że teraz uwaga obserwatorów koncentruje się na doganianiu Japonii przez Chiny.
Bank Japonii zapowiedział, iż w obecnym roku finansowym (kończącym się w marcu) wartość PKB spadnie o 1,8%, a w roku kolejnym (2009/2010) – spadek wyniesie 2%. Prognozuje też co najmniej dwa lata recesji w gospodarce kraju, a w rozpoczynającym się w marcu 2010 roku kolejnym roku finansowym wartość PKB wzrośnie już o 1,2%. Japoński kryzys już teraz objawia się spadkiem eksportu, wzrostem bezrobocia i spadkiem dochodów ludności. Oznaką poważnego jej spowolnienia sa wyniki finansowe jej czołowych koncernów Toyoty i Sony. W grudniu ub.r. sprzedaż toyot spadła o blisko 40% i w IV kwartale Toyota spodziewa się też pierwszej od 70 lat - straty operacyjnej. By zmniejszyć kłopoty Toyota postanowiła wstrzymać produkcję aut w dwie ostatnie soboty stycznia, natomiast w lutym jej japońskie fabryki staną na 11 dni. Zawiesiła też budowę nowej fabryki hybrydowego Priusa. Podobne problemy ma Sony - największy na świecie koncern elektroniczny, który zapowiada prawie 3 mld USD strat.
Chiny miały doskonały rok 2007, kiedy osiągnęły 13% wzrost PKB. Rok 2008 był już gorszy, bo tempo wzrostu gospodarczego spadło poniżej 10%. Mimo spadku jest to bardzo dobry wynik w porównaniu z innymi krajami, chociaż jest najgorszy w ciągu ostatnich 7 lat. W IV kwartale 2008 roku tempo wzrostu gospodarczego zmalało do 6,8%. W ostatnim kwartale ubiegłego roku pracę w Chinach straciło 560 tysięcy osób. W Chinach po raz pierwszy od 5 lat wzrosła stopa bezrobocia. Pod koniec 2008 roku bezrobocie w wyniosło 4.2% W ubiegłym roku w Chinach zarejestrowanych było prawie 9 milionów bezrobotnych. W tym roku dyplomy chińskich uczelni odbierze 6 milionów osób i w obecnych warunkach będą mieli większe niż dotąd problemy ze znalezieniem pracy (w 2008 roku ponad milion absolwentów uczelni wyższych nie znalazło pracy).
W warunkach spowolnienia Chiny ograniczają zakupy za granicą przeznaczając zgromadzone rezerwy (są szacowane na ok. 2 bln USD) na pobudzenie własnej gospodarki. W 2008 roku rezerwy walutowe Chin roku wzrosły o 415 mld USD, a wg prognoz w tym kryzysowym roku wzrosną jeszcze o 177 mld USD. Warto tu dodać, że we wrześniu ub.r. Chiny wyprzedziły Japonię jako największy zagraniczny posiadacz amerykańskich obligacji skarbowych. Dzięki kupowaniu tych obligacji m.in. przez Chińczyków USA mogły dotąd finansować swój ogromny i stale rosnący deficyt budżetowy. Teraz Chiny ograniczają pożyczanie pieniędzy USA w postaci wykupywania amerykańskich obligacji skarbowych, co może być bolesne dla amerykańskiej gospodarki pogrążonej w recesji.
Chiny wdrażają program pobudzania gospodarki inwestując w rozwój transportu, energetyki, budownictwa. Podejmują się też ratowania swoich kluczowych branż. Uruchomiły już plan wsparcia rodzimego przemysłu motoryzacyjnego, m.in. zmniejszono o połowę podatek od sprzedaży małych samochodów oraz będą subsydiowani właściciele pojazdów, chcących zamienić swoje stare auta na nowsze, oszczędniejsze modele. Zapowiedziano też konsolidację całego sektora motoryzacyjnego oraz promowanie masowej produkcji samochodów z napędem elektrycznym. Na targach samochodowych w Detroit, Chiny zaprezentowały swoją ofertę, w tym także hybrydy i auta z napędem całkowicie elektrycznym.
Chińskie firmy wykorzystują też skutki kryzysu na międzynarodowych rynkach finansowych. Największe chińskie banki, firmy ubezpieczeniowe już rozpoczęły rekrutację wśród zwolnionych pracowników londyńskiego City oraz Wall Street, chcąc wykorzystać światowy kryzys do rozbudowy swojego sektora finansowego. W cenie są specjaliści od inwestowania na międzynarodowych rynkach finansowych, analitycy finansowi i ekonomiczni specjaliści od zarządzania aktywami, eksperci w dziedzinie kontroli ryzyka oraz analitycy ryzyka. Do pracy w Chinach ściągani są także specjaliści z branży elektronicznej i biotechnologicznej. Oferowane pensje sięgają nawet pół miliona USD rocznie.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy