Upadłości i płynność finansowa firm w 2008
2009-02-06 14:12
Przeczytaj także: Wzrasta liczba upadłości na świecie
Oczyszczająca moc kryzysu? Praktyka postępowań upadłościowych w Polsce
Euler Hermes podaje, że dosyć często używa się argumentu, iż kryzys oczyszcza rynek, eliminując firmy słabe a wzmacniając te dobre. Aby tak było – i w efekcie premiowana była rzetelność, pracowitość i innowacyjność potrzeba… takiego dopracowania procedur upadłościowych, aby mogły one przebiegać sprawniej. W przeciwnym wypadku ciężar nieuregulowanych zobowiązań będzie dusił gospodarkę, oddalając w efekcie perspektywę wyjścia ze spodziewanego spowolnienia.
Rzutuje to także na prognozy upadłości w obecnym, 2009 roku – ich liczba zdaniem ekspertów wzrośnie o minimum 20%. Gdyby z różnych przyczyn nie była ona sztucznie zaniżana, liczono by ją w tysiącach, a nie w setkach. Wystarczy przypomnieć, że w gospodarce czeskiej – mniejszej, ale ocenianej nawet jako bardziej prężna niż polska, w 2009 roku spodziewana jest upadłość od 1500 do 1800 przedsiębiorstw.
Jak zauważa Tomasz Starus: „Warunki do prowadzenia działalności gospodarczej od dawna są utrudniane przez ułomność postępowania upadłościowego w Polsce. Jest to szczególnie dotkliwe w trudnych czasach, gdy brak szybkiego zaspokojenia wierzycieli powoduje efekt domina – kłopoty kolejnych firm. Zbyt często pod pozorem ratowania firmy i miejsc pracy dłużnik gra na zwłokę, odkładając wniosek o upadłość i dokonując w międzyczasie transferu majątku, tak że nie ma szans na przeprowadzenie restrukturyzacji firmy w drodze postępowania upadłościowego lub naprawczego. Znana jest także długotrwałość sądowego postępowania służącemu zaspokojeniu wierzycieli – zbyt łatwo jest je celowo opóźniać, tak że podział majątku zajmuje przeciętnie ok. trzy lata od zgłoszenia wniosku. W efekcie często mamy do czynienia z sytuacją, że tracą na tym wszyscy – pracownicy i wierzyciele, oprócz dłużnika.”
W opinii ekspertów nie ma więc powodu do zadowolenia z tak niskiej liczby upadłości, stoją bowiem za tym wady postępowania upadłościowego a nie rzeczywista kondycja firm. Bardzo na tym traci przejrzystość i pewność obrotu gospodarczego w Polsce. Niezrealizowane (a potencjalnie możliwe) procedury naprawcze to w efekcie likwidacja wszystkich miejsc pracy. Nie odzyskane przez inne firmy wierzytelności to w perspektywie także ich kłopoty i być może kolejne zwolnienia…

oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl