Tydzień 7/2009 (09-15.02.2009)
2009-02-14 23:39
Przeczytaj także: Tydzień 6/2009 (02-08.02.2009)
- Skumulowany eksport towarów w ostatnich dwunastu miesiącach wyniósł 118.722 mln EUR, a import 134.877 mln EUR (w porównaniu z tym samym okresem 2007 roku eksport towarów zwiększył się o 12.864 mln EUR, tj. o 12,2%, a import o 16.636 mln EUR, tj. o 14,1%.
- W 12 miesiacach 2008 roku ujemne saldo rachunku bieżącego wyniosło 19.454 mln EUR (w okresie styczeń 2007 - grudzień 2007 deficyt rachunku bieżącego wyniósł 14.609 mln EUR). Jest to rezultatem zwiększenia deficytu obrotów towarowych (z 12.383 mln EUR w poprzednim okresie, do 16.155 mln EUR), zmniejszenia dodatniego salda transferów bieżących (z 6.196 mln EUR na 5.050 mln EUR) oraz dodatniego salda usług (z 3.405 mln EUR do 3.102 mln EUR).
- Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) stopa bezrobocia w Polsce wzrosła na koniec stycznia 2009 roku do 10,5% (z 9,5% w grudniu i wobec 11,5% rok wcześniej).
- Z danych GUS wynika, że w I kw. 2008 roku wzrost PKB wyniósł 6%, w II kw. - 5,8%, a w III kw. 4,8%. MG szacuje, że dynamika wzrostu PKB w IV kwartale ubiegłego roku wyniosła 3%. GUS wstępnie ocenia, że wzrost PKB w 2008 roku wyniósł 4,8%.
- Ustawa budżetowa na 2009 rok zakłada średnioroczną inflację na poziomie 2,9%, a wzrost PKB na rzędu 3,7%, natomiast w pesymistycznym dla budżetu wariancie dynamika PKB ma wynieść 1,7%, a średnioroczna CPI 1,9%. Inflacja w tym roku będzie spadać przede wszystkim ze względu na spadek tempa wzrostu PKB oraz obniżenie się presji popytowej. Także słabsza będzie presja na wzrost płac i będą niższe ceny surowców rolnych i energetycznych. Ministerstwo Gospodarki już zrezygnowało z obrony prognozy wzrostu gospodarczego na poziomie 3,7% w 2009 roku. Teraz prognozuje , że wzrost PKB wyniesie 1,7%.
- Eksport towarów w grudniu 2008 r. został oszacowany na poziomie 6.806 mln EUR, a import 8.494 mln EUR (w porównaniu z grudniem 2007 r. eksport towarów zmniejszył się o 1.340 mln EUR, tj. o 16,4%, a import towarów zmniejszył się o 1.325 mln EUR, tj. o 13,5%. To skutek recesji i załamania sie popytu w krajach, które są głównymi odbiorcami naszych towarów. Szczegółnie narażone na kryzys są branże: motoryzacyjna, chemiczna, metalurgiczna i meblarska. Teraz, gdy spada wartość polskiej waluty firmy eksportujace otrzymują za ten sam towar i przy tych samych cenach transakcyjnych ok. 40% więciej, niż pół roku temu. Także przy spadku cen mogą łatwiej utrzymać się na zagranicznych rynkach.
- Zdaniem L. Balcerowicza kłopoty na rynkach finansowych nie są kryzysem kapitalizmu i nie można go porównywać do kryzysu w latach 30-tych (wówczas PKB w USA spadło o 30% i był też wielki wzrost bezrobocia. Obecnie szacowany spadek wzrostu gospodarczego w krajach rozwiniętych wynosi średnio 3%). Jego zdaniem, tempo wychodzenia z kryzysu będzie w dużej mierze zależne od polityki gospodarczej największych państw, m.in. USA, Japonii i Chin. Nawołuje on do kontynuacji reform strukturalnych w Polsce, w tym do kontynuacji prywatyzacji.
- Poszukujemy rozwiązań, które skutecznie pozwolą nam zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Mówi się dużo o zapewnieniu nam dopływu gazu i ropy z róznych źródeł (dywersyfikacja dostaw), nieco mniej mówi się o energii elektrycznej. Nowym elementem jest tu decyzja rządu o rozwoju energetyki atomowej oraz informacje o rozpoczęciu rozmów na temat budowy takich elektrowni. Ostatnie takie rozmowy przedstawiciel rządu prowadził z francuskimi instytucjami przemysłowo-finansowymi, a więc z przedstawicielami m.in. banku Societe Generale oraz grup energetycznych Electricite de France (EDF) i GDF Suez. Nie jest też tajemnicą, że Francuzi są liderami w tego typu technologiach.
- Krótko trwła radość z pomysłu Komisji Europejskiej, by z pieniędzy, które nie zostały wydatkowane na rolnictwo dofinansować gazoport w Świnoujściu, farmy wiatrowe na Bałtyku, w eksperymentalna instalacje wychwytywanie CO2 w Bełchatowie i w gazociąg Skanled, który pozwalałby nam sprowadzać gaz z Norwegii. Holandia i Niemcy to kraje, które dużo wpłacają do unijnego budżetu chcą, by te niewydane pieniądze wróciły do budżetów narodowych. Podobne stanowisko ma także kilka innych krajów. Dodatkowo Niemcy kwestionują wydanie 250 mln euro na finansowanie gazociagu Nabucco. Proponują, by tymi środkami wspomóc Nord Streem po dnie Bałtyku.
- W styczniu wyprodukowały o 34% mniej samochodów osobowych i dostawczych niż przed rokiem.
- ArcelorMittal jeszcze niedawno planował redukcje zatrudnienia koncernu o ok. 9 tys. osób (w Polsce - pracę straci ok. 1200 osób). ArcelorMittal Poland jest największym producentem stali w Polsce. Ma huty w Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu i Świętochłowicach.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
POLSKA GOSPODARKA . CO DALEJ Z POLSKĄ ZŁOTÓWKĄ?
Ostatnio jednym z głównych tematów eksperckich analiz jest spadający kurs polskiej złotówki, który to proces w wielu wypowiedziach jest łączony z spekulacjami na rynkach finansowych. Jest prawdą, że nasz kraj jest dziś atrakcyjnym rynkiem dla spekulacji i wyraźnie widzimy tego efekty podczas ujawniania się firm, które straciły sporo pieniędzy na opcjach walutowych. Jednak nie należy przeceniać wpływu tego czynnika na osłabianie się złotówki, bo jest to proces nieco bardziej złożony. Mają na niego wpływ także: poziom deficytu na rachunku obrotów bieżących (jest wyższy niż w krajach o ustabilizowanej gospodarce) oraz duże ostatnio, kolejne obniżki stóp procentowych przez NBP. Nie należy też lekceważyć rosnących obaw na globalnych rynkach finansowych przed niekontrolowanym rozwojem zjawisk kryzysowych na rynkach wschodzących (także w Europie Środkowo-Wschodniej). Rynki coraz bardziej niepokoją się sytuacją w Rosji (spadek wartości rubla), na Ukrainie (krach hrywny), czy też w republikach nadbałtyckich, a więc na Litwie, Łotwie i Estonii. Te zagrożenia w zewnętrznych uwarunkowaniach obecnie pogłębiają się, mają wpływ na naszą walutę i w mojej ocenie niewiele wskazuje na odmianę tej tendencji, a więc nie widać także powodów, które mogłyby odmienić niekorzystny proces osłabiania się złotówki. W moim przekonaniu czynnikiem osłabiającym złotówkę była też głoszona zasada, że nie będzie interwencji broniącej złotówkę. Dopiero ostatnio premier dał odwrotny sygnał mówiąc, że część środków z funduszu unijnych będzie wymieniana na złotego, co na jakiś czas może wstrzymać deprecjację naszej waluty.
Taki niekontrolowany spadek wartości naszej waluty jest niepokojący i kosztowny (wystarczy, że zwrócę uwagę na wartość naszego zadłużenia, koszty jego obsługi, wzrastające koszty importu, a także niepokój jaki wywołuje wzrost wartości szwajcarskiego franka, euro i dolara u tych, którzy wzięli kredyty walutowe). Są jednak tacy, którzy są zadowoleni z obecnego kursu, a są nimi eksporterzy. Słaba złotówka daje większe wpływy do kas firm – eksporterów wzmacniając je, daje też odpowiednią rezerwę, gdy na skutek pogorszenia się popytu na rynkach zagranicznych trzeba zgodzić się na obniżkę cen transakcyjnych.
Mówiąc o wartości naszej złotówki warto też coś powiedzieć o polskim rynku kredytowym. Nie ulega wątpliwości, że mamy do czynienia z wyhamowaniem akcji kredytowej. Przede wszystkim jest to widoczne na rynku kredytów hipotecznych i w pewnym stopniu na rynku kredytów korporacyjnych. Wiele wskazuje na to, że tak będzie nieco dłużej. Na pewno ruszą kredyty konsumenckie. Jednak konsekwencją obecnego etapu gospodarczego będzie polityka zwiększonych marż, przy mniejszym woluminie, a rezultatem będą mniejsze zyski instytucji finansowych.
Nie ulega wątpliwości, że to, w jaki sposób przejdziemy okres kryzysowy w polskiej gospodarce będzie w dużym stopniu będzie zależny od sytuacji na rynkach finansowych. Na pewno polska gospodarka jest obecnie na początku tego trudnego etapu. Dlatego zajmując się gospodarką trzeba pilnie obserwować globalne rynki finansowe, ale i nasz krajowy rynek i tu należy upatrywać bodźców, które mają szansę złagodzić przebieg kryzysu, ale i czynników, które mogą wyjście z tego zagrożenia utrudnić...
Mówiąc o polskim rynku finansowym uważam też za celowe zwrócenie uwagi na to, że coraz więcej mówi się o konieczności wzmacniania polskich instytucji finansowych. Rząd w ramach "Planu Stabilności i Rozwoju" oraz wzmacniania polskiej gospodarki wobec zagrożeń ze strony światowego kryzysu finansowego przewiduje dokapitalizowanie przez Skarb Państwa instytucji finansowych, którym KNF w programie naprawczym zalecił podwyższenie funduszy własnych. Nowe przepisy umożliwią reakcję rządu poprzez udzielenie gwarancji w formie objęcia akcji, obligacji lub bankowych papierów wartościowych. Zaprezentowany przez rząd projekt ustawy obejmie swoim działaniem banki krajowe i krajowe zakłady ubezpieczeń, z wyjątkiem towarzystw ubezpieczeń wzajemnych. Określa on też zasady współpracy ministra finansów, NBP i KNF w tym zakresie.
Druga sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę dotyczy zdecydowanego dementi polskiego rządu w sprawie informacji o prowadzeniu przez Polskę negocjacji z MFW o pożyczce rzędu kilku miliardów euro. Sprawa nie byłaby warta omówienia, gdyby nie to, że informacja ukazała się w serwisie Reutersa i podobno pochodziła z wypowiedzi szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna (że „Fundusz i polskie władze "rozmawiają na temat ewentualnej pożyczki, która mogłaby być wykorzystana do ochrony polskiej gospodarki przed skutkami światowego kryzysu finansowego"), chociaż nie potwierdził jej Christoph Rosenberg, szef biura regionalnego MFW w Europie Środkowej i krajach bałtyckich. Wiele wskazuje na to, że w wypowiedzi szefa MFW chodziło o specjalny instrument SLF, który ma na celu zwiększenie płynności w krajach o stabilnej sytuacji makroekonomicznej dzięki któremu można np. zwiększyć rezerwy walutowe danego kraju. Miałby on umożliwić udzielanie szybkich pożyczek krajom, które mają zdrowe finanse, ale z powodu kryzysu mają kłopoty z płynnością. Dodam tu, że Polska nie pożyczyła środków na pokonanie kryzysu, a sama pożyczyła pieniądze innym potrzebującym (Islandii - 200 mln USD i Łotwie - 100 mln euro). Uczestniczyliśmy też w tworzeniu unijnego funduszu pomocowego (wzrósł z 10 do 25 mld zł), z którego będą mogły skorzystać np. Węgry czy Łotwa.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy