Tydzień 8/2009 (16-22.02.2009)
2009-02-21 20:13
Przeczytaj także: Tydzień 7/2009 (09-15.02.2009)
- Według raportu Banku Światowego sytuacja finansowa i fiskalna Polski jest najlepsza w gronie krajów naszego regionu. Wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie ok. 2%, będzie on zrównoważony, a zaletą polityki polskiego rządu jest jego determinacja, by utrzymać dyscypline budżetową. Skutki kryzysu na pewno wpłyną negatywnie na polski eksport i wywoła on spadek poziomu inwestycji zagranicznych.
- Według danych GUS spada produkcja w Polsce: w listopadzie zmniejszyła się o 9,2%, w grudniu o 4,4%. W styczniu produkcja spadła o ok. 14,9% r/r, a w porównaniu z grudniem o niecale 6% m/m. Spadek odnotowano w 26 na 34 działach przemysłu, podczas gdy w 8 działach przemysłu zanotowano wzrost.
- W tym roku na obsługę długu publicznego wydamy ponad 32 mld zł.
- Z danych NBP wynika, że eksport w euro w grudniu ubiegłego roku spadł o 16,4% r/r, a import o 13,5% (po spadku w listopadzie odpowiednio o 11,9% i o 8,1%). Spadek eksportu i importu w tym roku będzie się pogłębiał.
- Według GUS, inflacja obniżyła się w styczniu do 3,1% r/r (z 3,3% w grudniu). Główna stopa procentowa po grudniowej redukcji jest na poziomie 4,25%. Analitycy banku JP Morgan oczekują obniżki głównej stopy procentowej w Polsce do 2,5% w 2009 roku i obniżki stopy inflacji towarów i usług konsumpcyjnych do około 2,0% do lata tego roku.
- Goldman Sachs przyznał że rezyguje z gry spekulacyjnej na osłabienie walut w naszym regionie (w tym także wobec złotówki, bo jeszcze w grudniu zalecał sprzedawanie złotego i czeskiej korony) i że złoty powinien być mocniejszy o 15%. Przyznał, że zarobił na grze walutami 8%.
- Duże zaniepokojenie wywołała informacja o możliwości wypuszczenia na rynek euroobligacji przez najbogatsze kraje unijne (tylko w strefie euro), bo to zdaniem rządu „dramatycznie pogorszyłoby sytuację finansową Polski”. Taka operacja utrudniłaby sprzedaż polskich papierów dłużnych. Trzeba tu dodać, że Polska ma duży dług publiczny warości ok. 500 mld zł i w obecnej sytuacji rząd jest zmuszony do wypuszczenia obligacji na sumę blisko 155 miliardów złotych.
- Według przedstawicieli członków Związku Banków Polskich inflacja na koniec 2009 roku wyniesie 3,98% r/r, a na koniec 2009 roku kurs dolara na koniec 2009 roku wyniesie 3,32 zł , a euro wyniesie 4,24 zł.
- Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w Polsce w 2008 roku wyniosła ok. 11,2 mld euro (w 2007 wyniosła 16,6 mld euro). Według szacunków Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) napływ BIZ w 2009 roku może wynieść ok. 7 mld euro.
- W całym 2008 roku zagranica odpowiadała za 43% obrotów akcjami, instytucje krajowe za 39%, a inwestorzy indywidualni za 18%. W grupie inwestorów instytucjonalnych krajowych TFI miały w drugiej połowie 2008 roku 38% udziałów w obrocie akcjami, a OFE - 18%. Spośród inwestorów zagranicznych w drugiej połowie 2008 roku udział inwestorów z Wielkiej Brytanii spadł wynósł 72%. Drugie miejsce zajęli inwestorzy z Czech (11%).
- Ministerstwo Skarbu Państwa zamierza sprzedać spółkę Tauron Polska Energia inwestorowi, a nie jak wcześniej zapowiadano przez warszawską giełdę.
- Ucichły dyskusje na temat mostu energetycznego pomiędzy Polską i Litwą oraz o budowaniu współnej elektrowni atomowej na Litwie przez Polskę i republiki nadbałtyckie. Wszystko jednak wskazuje na to, że wkrótce podpisane będzie porozumienie w sprawie budowy (do 2014 roku) mostu energetycznego pomiędzy Litwą, Łotwą i Szwecją. Połączenie będzie miało długość 350 km i moc około 1000 megawatów.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
ZA KILKA LAT I DLA PRZYSZŁYCH POKOLEŃ OBECNY KRYZYS BĘDZIE EPIZODEM. DLA NAS DZISIAJ JEST ON WYZWANIEM
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z naszego uzależnienia od szeroko rozumianego otoczenia. W przypadku kryzysu gospodarczego to uzależnienie jest znacznie wyraźniej widoczne, bo wielu ekspertów zwraca uwagę na to, że polska gospodarka posiada stosunkowo dobre fundamenty, a mimo to... Dziś kryzys do naszej gospodarki rożnymi drogami. W pierwszej kolejności wchodzi spadkiem naszego eksportu. Z danych NBP wynika, że eksport w euro w grudniu ubiegłego roku spadł o 16,4% r/r, a import spadł o 13,5% (po spadku w listopadzie odpowiednio o 11,9% i o 8,1%). Wiele wskazuje na to, że spadek eksportu i importu w tym roku będzie się pogłębiał i nawet spadek kursu złotówki oraz zwiększona atrakcyjność cenowa naszych produktów niewiele zdziała, jeśli spada popyt u naszych dotychczasowych partnerów handlowych...
Drugim kanałem, którym światowy kryzys wpływa na naszą gospodarkę są nasze powiązania ze światowymi rynkami finansowymi. Wystarczy spojrzeć na czołówkę polskich banków, by zdać sobie sprawę z tego, że większość z ich należy do wielkich instytucji finansowych, które w jakimś stopniu są osłabione uczestnictwem w różnych przedsięwzięciach finansowych na światowych rynkach. Teraz centrale tych banków wdrażają procedury sanacyjne i zaostrzają kryteria kredytowe. Mimo, że polskie oddziały mają osobowość prawną i są formalnie niezależne, to jednak w istotnym stopniu realizują politykę kierownictwa korporacji. Objawia się to dziś utrudnionym dostępem do środków finansowych tak firm, jak i konsumentów. Trzecim obszarem, który wpływa na głębokość procesów kryzysowych jest nasza świadomość. W większości przypadków w społeczeństwie nie ma pogłębionej wiedzy o mechanizmach kryzysowych, co jest zrozumiałe. Jednak odruchowo wszyscy odczuwają niebezpieczeństwo poprzez: spadek zamówień w firmach, utratę przez nie płynności finansowej, spadek poziomu płac, zwolnienia, czy rosnące bezrobocie. Dlatego nie należy się dziwić, że rośnie ostrożność w wydatkach konsumpcyjnych i ludzie ograniczają je. W konsekwencji także maleją inwestycje...
Na pewno w tej sytuacji pole możliwych działań polskiego rządu jest ograniczone. Nie możemy zapominać, że jesteśmy krajem na dorobku, nasza gospodarka jest jeszcze słaba, a nasze rezerwy walutowe są niewielkie. W tym roku mamy duże potrzeby kredytowe (na poziomie ok. 150 mld zł), przy długu publicznym w wysokości ponad 500 mld zł i rocznych kosztach jego obsługi w wysokości ok. 32 mld zł. Uważam więc, że nie jest nas stać na uruchomienie programu stymulującego gospodarkę w stopniu podobnym jak czołówka gospodarcza świata i Europy. Wydaje się uzasadnione zajęcie się w pierwszej kolejności sprawami wydatków budżetowych. Podzielam pogląd, że należy je w tym roku obniżać przez cięcia lub ograniczanie wcześniej zaplanowanych zadań, albo przesuwanie ich realizacji na późniejszy czas. Dokonane dotąd w tym zakresie zabiegi są niewielkie, a nawet symboliczne. Nie oznacza to, że wykluczam możliwość zwiększenia deficytu budżetowego, ale zwiększenie wydatków (głownie inwestycyjnych), zostawmy sobie na później, bo nie wiemy jaki będzie najbliższy okres, więc warto mieć w zanadrzu jakąś rezerwową możliwość..
Popieram też zapowiedź kolejnego kroku, związanego z ochroną i pomocą dla najbardziej poszkodowanych. Nie mam wątpliwości co do koniecznością udzielenia takiej pomocy, ale zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie jest wówczas, gdy rozwiązania tworzy się pod presją szybko zachodzących zjawisk kryzysowych, a także liczę się z możliwością wystąpienia przy gospodarowaniu takimi środkami z wieloma zjawiskami patologicznymi, które na pewno będą miały miejsce i to w sporym zakresie...
Gdzie widzę nadzieję?
Na pewno duże środki przeznaczone na pomoc dla gospodarki, a uruchomione przez najbogatsze kraje unijne złagodzą skutki kryzysu i przyspieszą moment wyjścia z kryzysu. Dlatego jako słaby gospodarczo kraj winniśmy nastawić się na przetrwanie do chwili, gdy ten proces nastąpi i objawi się wzrostem w handlu na międzynarodowych rynkach.
Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że gospodarka po kryzysie nie będzie taka jak przed nim. Pytanie: czy starczy nam wyobraźni, by ten okres kryzysowy przejść tak, by nasza pozycja wyjściowa była jak najlepsza. Służyć temu musi sensowne wydawanie unijnych środków pomocowych (chociaż tu mam spore wątpliwości...).
Powyższe nadzieje muszą być posadowione w realiach dnia dzisiejszego, a póki co jesteśmy w oku cyklonu (kryzysowego). Zahamowanie gospodarcze jest niespotykane od półwiecza, Europa pogrąża się w recesji. Tylko w samej strefie euro w czwartym kwartale 2008 roku PKB skurczył się o 1,5% r/r, a warto zauważyć, że w tym samym okresie w USA (które są powszechnie uważane za przyczynę obecnego kryzysu) spadek PKB wyniósł tylko 1%... Wśród największych gospodarek eurolandu nasz główny partner handlowy - Niemcy odnotowały spadek PKB o 2,1%, Włochy o 1,8%, w Hiszpanii wskaźnik ten wyniósł 1%, a we Francji – 1,2%. Mimo tego bardzo niepokojącego czwartego kwartału 2008 roku w całej strefie euro wzrost wyniósł jeszcze plus 0,7%, ale był to skutek dobrego początku roku. Wiele wskazuje, na to, że bieżący rok będzie znacznie gorszy. Komisja Europejska przewiduje spadek PKB o 1,9%, Międzynarodowy Fundusz Walutowy - o 2%, a jak będzie w rzeczywistości, pokaże czas. W opinii KE w 2008 r. spadek gospodarczy odnotowało pięć krajów unijnych, a w 2009 r. będzie to już 18...
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy