Branża spawalnicza odczuje kryzys?
2009-02-28 13:40
Przeczytaj także: Rynek stalowy: optymistyczne prognozy
Zdaniem specjalistów, największe kłopoty czy wręcz zagrożenia są przed producentami zaopatrującymi w urządzenia i materiały spawalnicze odbiorców zagranicznych.
W katowickiej grupie ESAB dotyczy to prawie 60 procent całej produkcji. Podobnie jest z zakładami spółki Lincoln Electric Bester z Bielawy. Na zachodzie Europy odwołano wiele inwestycji, ograniczono lub wręcz wstrzymano produkcję w wielu zakładach, np. branży motoryzacyjnej. Tam kryzys dotarł wcześniej i dystrybutorzy urządzeń oraz materiałów spawalniczych już przeszacowali wielkości zamówień, są mniejsze o 30, a nawet 50 procent.
"Najmocniej dekoniunkturę odczuły jednostki produkujące na eksport, a to prawie 60 proc. w naszej grupie" - potwierdza Pawłowski. - "Pierwszy poważny sygnał przyszedł z Hiszpanii, gdzie gwałtownie gospodarka zaczęła wyhamowywać. Potem doszły inne rynki europejskie i Stany Zjednoczone."
"Receptą jest zmieniać się i poszukiwać nowych możliwości. Kemppi jest producentem urządzeń spawalniczych, który od kilku lat intensywnie pracuje nad poszerzeniem oferty nie tylko sprzętowej, ale koncentruje się coraz bardziej na sprzedaży usług" - mówi Rutkowski. - "Oferujemy unikalny na rynku system bezprzewodowego monitorowania i obróbki danych, który dostarcza jego użytkownikom systematycznych raportów o wydajności produkcji, zużyciu materiałów spawalniczych oraz ułatwia zarządzanie sprzętem. Kemppi Arc System jest nieocenionym narzędziem sprzyjającym wzrostowi wydajności produkcji, która w dobie kryzysu nabiera jeszcze większego znaczenia."
Trudne czasy to najlepsza okazja do myślenia o efektywności i o postępie. Dystrybutorzy sprzętu spawalniczego przekonują klientów, że lepiej wydać więcej, a zyskać na niezawodności urządzenia. Ci, którzy mimo ciężkiej sytuacji się nie poddają, coraz chętniej sięgają po najnowocześniejsze produkty.
"Zwiększył się popyt na automatykę czy urządzenia portalowe do cięcia" - mówi Wiśniowski.
Zgodnie z wymogami unijnymi o tzw. prądach harmonicznych, wszystkie nowe urządzenia elektryczne muszą być wyposażone w specjalne zabezpieczenia przed takimi zakłóceniami. ESAB wprowadził to we wszystkich swoich produktach.
"Jaki zatem będzie ten rok dla spawalnictwa? - Odpowiedź jest co najmniej kłopotliwa, ponieważ przewidywanie zjawisk w skali jednego roku zaczęło być naprawdę trudne" - unika konkretów Rutkowski. "Spodziewamy się wzrostu udziału w kurczącym się wprawdzie rynku, aczkolwiek zysk spółki na pewno zmaleje."
"Wszystko zależy od stanu całej gospodarki" - dodaje Wiśniowski. - "Kiedy będą zamykać zakłady, kiedy dojdzie do fali bankructw, to będzie prawdziwy kryzys..."
Na razie trzeba elastycznie przetrwać trudny czas i pogodzić się z tym, że zyski będą mniejsze.
Przeczytaj także:
Polski przemysł: co gryzie branżę metalową?
oprac. : Tadeusz Gańczarczyk / Nowy Przemysł