Bezpieczeństwo gazowe zwiększa ceny
2009-03-27 13:49
Przeczytaj także: Energia z Rosji problemem Europy
Powstanie terminalu LNG ma pozwolić na odbieranie w początkowym etapie 2,5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie. Czy ta inwestycja przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju? Zdania są podzielone. Część ekspertów uważa, że terminal będzie miał zbyt małe zdolności przeładunkowe, aby faktycznie odegrać znaczącą rolę w przypadku całkowitego zawieszenia dostaw gazu przez Rosję.
Zwolennicy inwestycji wskazują jednak, że 2,5 mld metrów sześc. to znacząca ilość gazu i w sytuacji kryzysowej może mieć bardzo ważne znaczenie. Krytykowana jest także wyższa cena gazu z terminalu, w porównaniu z cenami surowca dostarczanego gazociągami.
Energetyka polubi gaz?
Czy terminal LNG stanie się ważnym elementem gazowej układanki, będzie zależało także od tego, co wydarzy się w innych branżach. Kluczowy w tej dziedzinie może być kierunek rozwoju energetyki.
- Polska będzie musiała w energetyce postawiać na gaz z powodu ostrzejszych wymogów dotyczących emisji. Wynika to z dążenia Unii i Polski do przeciwdziałania zmianom klimatycznym - wyjaśnia Bogdan Pilch, wiceprezes zarządu Electrabel Polska, dyrektor ds. rozwoju rynku gazowego.
Uzgodnienia brukselskie, a zwłaszcza ich interpretacja, nie są jeszcze do końca jasne i jednoznaczne, ale to może jedynie opóźnić niezbędne decyzje o budowie elektrowni zasilanych gazem. Dlatego mówi się o perspektywie lat 2014-16, kiedy takie inwestycje powinny zostać zakończone.
W tym kontekście innego znaczenia nabiorą dostawy gazu.
Według Pilcha, powinniśmy dążyć do około 15-, 16-procentowego udziału gazu jako nośnika energii pierwotnej. W tej chwili średnia europejska sięga dwudziestu kilku procent. W Polsce jest zdecydowanie mniej, z uwagi na dominację węgla jako podstawowego nośnika energii.
- Jesteśmy zainteresowani dostarczaniem gazu dla branży energetycznej. Ale nie możemy polegać tylko na deklaracjach - mówi Michał Szubski, prezes zarządu PGNiG.
Wszak podpisanie kontraktów na dostawy gazu to długi proces, jeszcze więcej czasu wymaga zwiększenie wydobycia. Trudno więc wymagać, aby PGNiG rozpoczynało kosztowne inwestycje i pracochłonne negocjacje, nie mając pewności, że na surowiec znajdą się chętni.
Zwłaszcza że już wkrótce może się okazać, że dotychczasowi najwięksi odbiorcy mogą zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz.
- Branża chemiczna szuka innych dostawców gazu. Alternatywą może być wykorzystanie gazu syntezowego czy gazu koksowniczego - mówi Jerzy Majchrzak, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Przeczytaj także:
Polska potrzebuje nowych złóż gazu?
oprac. : Dariusz Malinowski / Nowy Przemysł
Więcej na ten temat:
bezpieczeństwo gazowe, dostawy gazu, przemysł gazowy, bezpieczeństwo energetyczne, polityka energetyczna