Tydzień 14/2009 (30.03-05.04.2009)
2009-04-04 20:13
Przeczytaj także: Tydzień 13/2009 (23-29.03.2009)
- Mimo kryzysu gospodarczego związki zawodowe chcą nawet kilkunastoprocentowego wzrostu wynagrodzeń. Dotyczy to głównie w spółkach Skarbu Państwa, a więc górnictwa węglowego, Polskiej Miedzi, PGE Turów i EnergiiPro.
- Według MF ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu wzrosły o 0,5 % m/m i o 3,5% r/r.
- Zadłużenie Polski, w tym sektora bankowego i pozabankowego, wobec zagranicy na koniec 2008 roku wyniosło 171,8 mld euro, z czego zadłużenie krótkoterminowe wyniosło 46,1 mld euro, a długoterminowe 125,7 mld euro. Wobec spadku wartości złotówki krótkoterminowe zadłużenie zagraniczne Polski w złotych wzrosło do 192,2 miliarda z 187,6 miliarda na koniec września, zaś zadłużenie długoterminowe wzrosło do 524,7 miliarda złotych z 443,3 miliarda na koniec września zeszłego roku.
- Po I kw. 2009 r deficyt budżetu państwa wyniósł około 10,1 mld zł.
- Według Banku Światowego gospodarka światowa zamiast wzrostu na poziomie 0,9% zanotuje spadek PKB o 1,7%, a polska gospodarka ma w tym roku rosnąć, ale ledwie o 0,5%.
- Jak pamiętamy w I kw. 2008 r. polska gospodarka rozwijała się w tempie 6,0% r/r. Wg MF PKB wzrośnie w I kw. br. o blisko 1,5% r/r wobec wzrostu o 2,9% w IV kw. 2008 r. W marcu po raz pierwszy od 4 lat o obnizyła się sprzedaż detaliczna (1,6% r/r).
- Według Leszka Balcerowicza Polska ma zbyt "rozdęte" finanse, a wydatki w Polsce przekraczają 40% PKB. Jego zdaniem, wynika to głównie z ogromnych wydatków socjalnych, które w dodatku są żle adresowane.
- Według Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych wpływy z zagranicznych inwestycji w Polsce te mogą wynieść około 7 mld euro. Jednak wg Ryszarda Petru wyniesie ona poniżej 5 mld euro. Szacuje się, że na świecie wartość nowych inwestycji zagranicznych w tym roku spadnie o 30%
- Według ekspertów BNP Paribas w najbliższym tygodniu złoty powinien się stabilizować, z lekką tendencją na umacnianie. Złoty będzie się wahał w przedziale 4,35- 4,52.
- Ministerstwo rolnictwa zabiega w Komisji Europejskiej o zgodę na przesunięcie z innych programów unijnych kwoty 350 mln euro na renty strukturalne. W ramach PROW 2004-2005 renty strukturalne otrzymuje 50 tys. rolników.
- Według członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Haliny Wasilewskiej-Trenkner w I kw.2009 roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 1-1,5%.
- W I kw. 2009 r. z wnioskami o emerytury wystąpiło 106 tys. osób (w rekordowym poprzednim kwartale o emerytury wystąpiło 87 tys. osób, a w całym 2008 r. liczba nowych emerytów wzrosła o 340 tys). Jeśli wszyscy występujący o świadczenia emerytalne zaczną je pobierać, to będziemy mieli już 5 mln emerytów. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych planuje przeznaczyć w tym roku na wypłaty emerytur 91,7 mld zł.
- W 2008 r. ceny węgla na świecie dochodziły do 200USD. Obecnie są poniżej 70 USD/t, więc uwzględniając koszty transportu eksport polskiego węgla nie jest opłacalny. W 2008 roku wyeksportowano 6,7 mln t, a w tym roku przewiduje się eksport na tym samym poziomie. Prognozuje się, że w tym roku na zwałach może zostać ponad 8 mln ton surowca, bo nie ma na niego chętnych.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CO DALEJ Z POLSKĄ ZŁOTÓWKĄ?
Zjawiska kryzysowe nie omijają Polski. Jedną z głównych koncepcji naszego rządu jest dziś zamiana złotówki na euro, bo widzi on w tym kroku sposób na ochronę gospodarki przed globalnym kryzysem. Wśród analityków nie ma wątpliwości co do tego, że straciliśmy szansę, kiedy to w ostatnich latach polska gospodarka rozwijała się dynamicznie, a nie podjęto decyzji wprowadzenia kraju do strefy euro. W tym czasie dwa kraje z „10” nowych krajów unijnych, czyli Słowenia i Słowacja wprowadziły euro, co nie uwolniło ich od światowego kryzysu, jednak korzystają z należenia do dużej, stabilnej strefy walutowej. Natomiast nasza waluta ciągle jest narażona na ataki spekulacyjne, czego byliśmy świadkami w ostatnich miesiącach i co odczuły polskie firmy i polscy konsumenci.
Rząd chce wprowadzić nas do mechanizmu ERM2 już w tym roku (może nawet w połowie roku), w którym przez dwa lata musi być potwierdzona stabilność naszej waluty i stabilność gospodarki, a co jest obowiązkiem każdego kraju kandydującego do strefy wspólnej, europejskiej waluty. Obecny kryzys jest dotkliwy i zdają sobie z tego sprawę przywódcy unijni, więc ostatni unijny szczyt co prawda nie podjął takiej decyzji, ale nie wykluczył możliwości skrócenia tego 2-letniego okresu.
W ciągu ostatnich trzech kwartałów złotówka dużo straciła ze swojej wartości (ok. 1/3). Jednak bez odpowiedzi pozostaje dziś pytanie, czy będąc w ERM2 nie będziemy obiektem podobnych ataków spekulacyjnych i czy mamy wystarczające siły, by obronić się przed nimi. Na pewno pobyt w ERM2 w warunkach kryzysu będzie poważnym sprawdzianem dla siły i stabilności polskiej gospodarki. Trzeba jednak mieć świadomość, że o sukcesie takiej operacji zdecyduje także przyjęty kurs wymiany. Jeśli jednak decyzja w tym zakresie nie będzie trafiona, to może to zakończyć się sporymi perturbacjami na rynku finansowym i w gospodarce.
Niedawno z koncepcją skrócenia 2-letniego okresu przebywania w ERM2 wystąpiły Węgry, jednak Polska nie poparła jednoznacznie tej koncepcji. Przy tej okazji należy przypomnieć, że Polska nie poparła też węgierskiego planu ratunkowego dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej o wartości 180 mld euro. Zaproponowaliśmy, aby sprawy pomocy dla zagrożonych krajów naszego regionu były rozpatrywane indywidualnie, aby gospodarki tych krajów nie były traktowane jako całość i taką decyzję podjęli unijni przywódcy. Takie stanowisko okazało się korzystne dla polskiej waluty, bo łączenie nas w jedną całość z zagrożonymi gospodarkami Ukrainy, Węgier, czy republik nadbałtyckich nie było korzystne.
Jest pewna szansa, że Polska w 2012 roku przyjmie wspólną walutę, ale jest też możliwość, że zostanie skrócony okres pobytu w ERM2. Wynika to stąd, że wymagania przy wejściu do strefy euro dla krajów kandydackich są dziś znacznie ostrzejsze niż sytuacja w niektórych krajach posługujących się euro (np. stan gospodarki Polski i Czech jest dziś znacznie lepszy niż Irlandii i Grecji). Koncepcję tę popiera Angela Merkel, ale wiele wskazuje na to, że Europejski Bank Centralny prawdopodobnie będzie się domagał utrzymania dotychczasowych zasad.
A teraz kilka informacji, które w mojej ocenie wymagają dodatkowego komentarza:
1. Zwracaliśmy uwagę na hipokryzję polityków, którzy namawiają przedsiębiorców i załogi do ochrony miejsc pracy przez okresowe obniżki czasu pracy i wynagrodzeń. Mówiliśmy, że takie wypowiedzi rządzących wobec wzrostu wydatków na administrację (myślę tu np. o podwyżkach uposażeń dla posłów, tworzeniu na różnych szczeblach władzy tzw. gabinetów politycznych, wzroście nakładów na partie polityczne itp.) musi wywołać reakcję. Efektem są coraz ostrzej formułowane żądania dotyczące już nie tylko utrzymania miejsc pracy, ale nawet wzrostu płac! Mimo kryzysu gospodarczego związki zawodowe w zakładach chcą nawet kilkunastoprocentowego wzrostu wynagrodzeń. Dotyczy to głównie spółek Skarbu Państwa, a więc górnictwa węglowego, Polskiej Miedzi, PGE Turów i EnergiiPro. Głupotą okazało się też liczenie na to, że jeśli podwyższa się płace kierownictwu kopalń, że to nie pociągnie to żądań dot. wzrostu płac...
2. Reakcją wielu naszych obywateli na coraz to większe dolegliwości światowego kryzysu gospodarczego jest przechodzenie na emerytury. W ocenie poważnych grup społecznych emerytura choć niewielka daje większa stabilność niż praca w zagrożonych przedsiębiorstwach, a przy tym jest ona wyższa niż zasiłki dla bezrobotnych. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będziemy mieli już 5 mln emerytów. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych planuje przeznaczyć w tym roku na wypłaty emerytur 91,7 mld zł. A zamiarem naszym było zwiększenie zatrudnienia w grupie wiekowej 50+...
3. Jeszcze kilka tygodni temu rząd odrzucał możliwość skorzystania z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Teraz zaczynają się pojawiać głosy (także z RPP) o tym, że w trudnej sytuacji globalnej trudniejsze będzie pozyskiwanie nieco tańszego pieniądza z rynku, a więc skorzystanie z pożyczki MFW będzie niezbędne. Mam tu na myśli skorzystanie z puli pieniędzy przeznaczonych na pomoc dla globalnej gospodarki (dodatkowy 1 bilion USD, który kraje G20 zdecydowały się przekazać MFW. Jak wiadomo dokapitalizowano MFW do kwoty 750 mld USD, czyli trzykrotnie wyższej od obecnego limitu funduszu, przy czym połowa nowych środków miałaby pochodzić z Japonii, UE i Chin. Jednocześnie zwiększone zostaną alokacje SDR o 250 mld, co pozwoli krajom członkowskim funduszu na pożyczanie środków bez dodatkowych warunków. Warto tu dodać, że w najbliższych dwóch latach zapewnią 250 mld USD na wsparcie handlu poprzez agencje eksportowe i Bank Światowy.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy