Tydzień 19/2009 (04-10.05.2009)
2009-05-09 22:57
Przeczytaj także: Tydzień 18/2009 (27.04-03.05.2009)
- W 2008 roku deficyt finansów publicznych w Polsce wyniósł 3,9% i jest to powyżej dozwolonych w traktacie z Maastricht 3% PKB. Na 2009 rok KE przewiduje wzrost deficytu sektora finansów publicznych w Polsce do 6,6% PKB. Oznacza to, że Komisja Europejska otworzy wobec Polski tzw. "procedurę nadmiernego deficytu". Równocześnie ta procedura będzie otwarta wobec Malty, Rumunii, Litwy i Łotwy. Nadmierny deficyt nie jest przeszkodą w wejściu do systemu stabilizacji kursu ERM2, ale wyklucza wejście do strefy euro.
- W ocenie polskiego rządu w przyszłym roku PKB wzrośnie o 0,5-1,3%, a ceny podskoczą o 1,5-1,9% (prognoza na 2010 rok dla Polski jest zbliżona do szacunków Komisji Europejskiej i wynosi +0,8% ). Na ten rok KE przewiduje dla nas recesję na poziomie (-1,4%) PKB, co kwestionuje polski rząd.
- W opinii analityków E&Y możemy uniknąć recesji jeśli rząd wprowadzi w życie własne pomysły z planu stabilności i rozwoju (tzn, np. gwarancje rządowe dla kredytów, a także na wkład własny na projekty współfinansowane przez Unię). Wówczas możemy uzyskać 0% wzrostu gospodarczego w porównaniu z 2008 rokiem. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, a obecnie główny ekonomista BCC twierdzi, że w tegorocznym budżecie może zabraknąć ponad 40 mld zł. Według Jankowiaka jeśli rząd nie podejmie aktywnych działań, będziemy mieli o 25 mld zł niższe dochody budżetu i o kolejne 15 mld zł niższe inne dochody, co oznacza deficyt całego sektora finansów publicznych rzędu 6-8% PKB.
- W marcu mieliśmy 5-procentowy wzrost produkcji przemysłowej, co według ministra Rostowskiego jest argumentem, że w najgorszym przypadku w 2008 deficyt finansów publicznych wyniesie 4,6% PKB.
- W ocenie analityków polski rząd podtrzymuje wyznaczone przez siebie dobre cele, w tym jak np. szybkie przyjęcie euro czy utrzymywanie niskiego deficytu, ale za tym nie idzie żaden pakiet działań (np. zmiany w wydatkach lub zmiany w podatkach). Jest też niebezpieczeństwo poważnego wzrostu długu publicznego. Warto tu przypomnieć, że jeśli dług przekroczył 55% PKB, zgodnie z ustawą o finansach publicznych rząd musiałby wprowadzić szereg działań oszczędnościowych, np. zamrozić płace w sferze budżetowej.
- Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) obniżył prognozę średniorocznego PKB dla Polski za 2009 r. do 0,0% (poprzednia prognoza przewidywała wzrost na poziomie 1,5%). Na 2010 r. przewiduje on wzrost gospodarczy w wysokości 0,8%.
- Według byłego ministra finansów Gronickiego polska gospodarka skurczy się w tym roku o 2%, a spowoduje to zmniejszający się eksport, mniejsze inwestycje bezpośrednie i malejąca produkcja przemysłowa.
- Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej kwietniowa stopa bezrobocia obniżyła się do 11 z 11,2%.
- W opinii analityków banku Credit Suisse polski PKB skurczy się o 0,5% r/r w 2009 r. i wzrośnie o 1,0% r/r w 2010 r. W ich ocenie PKB eurostrefy będzie w tym roku o 3,8% niższy niż w 2008 r.
- Rząd łagodzi swoje stanowisko w sprawie wejścia Polski do strefy euro. Minister finansów Jacek Rostowsk przedstawił je następująco: "przyjęcie wspólnej waluty euro w 2012 r. pozostaje celem polskiego rządu, ale ta data nie jest absolutnym dogmatem".
- Przedstawiciele Gazpromu i PGNiG. Strony parafowały umowę na import dodatkowego gazu do Polski (1,2 mld m³).
- Strata PKN Orlen za 2008 rok sięgnęła aż 2,5 mld zł (w 2007 roku spółka zanotowała 2,4 mld zł zysku). Zeszłoroczna strata osiągnęła tak gigantyczne rozmiary, bo audytorzy uaktualnili wartość aktywów trwałych. Wpływ na wyniki miały głównie koszty rafinerii w litewskim kombinacie Możejki (2,2 mld z zł).
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
PROGNOZA NA NAJBLIŻSZĄ PRZYSZŁOŚĆ, czyli WRÓŻENIE Z FUSÓW
Konia z rzędem temu, kto dziś wie jak ten światowy kryzys się zakończy. Jest prawdą, że już teraz z pewnym prawdopodobieństwem można określić obszar, w którym będą się mieścić rozwiązania tej globalnej zagadki. Jednak nie mam wątpliwości, że zawsze znajdzie się taki ktoś, kto przedstawiając inny niż nasz punkt widzenia, wzbudzi w nas wątpliwości, zmusi do refleksji i dopiero wówczas zdamy sobie sprawę w tego, jak wiele jest jeszcze niewiadomych, jak trudne i ryzykowne jest dziś stawianie prognoz, jak wiele może się jeszcze wydarzyć... Gdybyśmy teraz zrezygnowali z prognozowania w globalnym wymiarze i ograniczyli się do Starego Kontynentu przekonamy się, że stopień trudności wcale nie jest mniejszy. Podobnie jest także z prognozowaniem rozwoju sytuacji w polskiej gospodarce, która niedawno, bo dopiero dwie dekady temu weszła na drogę, na której obowiązują reguły gospodarki rynkowej. Podejmijmy jednak ryzyko zapoznania się z prognozami dotyczącymi naszego kraju i skomentowania ich, a następnie zastanówmy się nad tym, w jakim jesteśmy towarzystwie i jak inni postępują w podobnej sytuacji...
W ocenie rządu w przyszłym roku polskie PKB wzrośnie o 0,5-1,3%, a ceny podskoczą o 1,5-1,9% (prognoza na 2010 rok jest więc zbliżona do szacunków Komisji Europejskiej, według których PKB Polski wzrośnie o 0,8%). Jednak na ten rok KE przewiduje dla nas recesję na poziomie (-1,4%) PKB, co oczywiście kwestionuje bardziej optymistyczny, polski rząd.
Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) obniżył ostatnio prognozę średniorocznego PKB dla Polski za 2009 r. do 0,0% (poprzednia prognoza przewidywała wzrost na poziomie 1,5%), natomiast na 2010 r. przewiduje on wzrost gospodarczy w wysokości 0,8%.
Według byłego ministra finansów Gronickiego polska gospodarka skurczy się w tym roku o 2%, co będzie skutkiem zmniejszającego się eksportu, mniejszych inwestycji bezpośrednich i malejącej produkcji przemysłowej.
Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, a obecnie główny ekonomista BCC twierdzi, że w tegorocznym budżecie może zabraknąć nawet ponad 40 mld zł.
Według Jankowiaka jeśli rząd nie podejmie aktywnych działań, będziemy mieli o 25 mld zł niższe dochody budżetu i o kolejne 15 mld zł niższe inne dochody co oznacza, że deficyt całego sektora finansów publicznych będzie rzędu 6-8% PKB.
W opinii analityków E&Y możemy uniknąć recesji jeśli rząd szybko wprowadzi w życie własne pomysły z planu stabilności i rozwoju (tzn, np. gwarancje rządowe dla kredytów, a także środki na wkład własny na projekty współfinansowane przez Unię). Według nich wówczas możemy uzyskać 0% wzrosty gospodarczego w porównaniu z 2008 roku.
Co ma rząd na obronę swojej prognozy? W marcu mieliśmy 5-procentowy wzrost produkcji przemysłowej, co według ministra Rostowskiego jest argumentem, że jest szansa na optymistyczny wariant rozwoju sytuacji i w najgorszym przypadku w 2009 deficyt finansów publicznych wyniesie 4,6% PKB...
W ocenie analityków polski rząd podtrzymuje wyznaczone przez siebie dobre, makroekonomiczne cele, ale za tym nie idzie żaden pakiet działań (chodzi tu np. zmiany w wydatkach lub zmiany w podatkach)...
Spróbujmy podążyć tym ostatnim śladem przyglądając się temu, jakie recepty na kryzys mają inne kraje, bliskie nam kraje (członkowie Unii a poprzednio tak jak i Polska członkowie grupy krajów socjalistycznych...
1. Czechy
Tempo rozwoju czeskiej gospodarki w ostatnich latach było napędzane eksportem (głównie do Niemiec). Załamanie się eksportu spowodowało wyhamowanie wzrostu gospodarczego, recesję i wzrost bezrobocia. By zapanować nad zagrożeniami rząd uruchomił pakiet antykryzysowy o wartości 75 mld koron, obniżył CIT i składkę rentową, by chronić własny rynek pracy wstrzymał wizy niektórym obcokrajowcom, a każdy pracujący z Czechach obywatel innego kraju na powrót do swojego kraju otrzymuje 500 euro.
2. Słowacja
PKB Słowacji jest także bardzo zależne od eksportu, stąd w styczniu 2009 roku Słowacy zanotowali spadek produkcji o 27% r/r, a bezrobocie u nich zmierza dziś do poziomu 11%. W tej sytuacji rząd ogłasza kolejne plany antykryzysowe, między innymi zwiększył kwotę wolną od podatku, zdecydował o dopłatach do najniższych zarobków, wprowadził podatek od bogactwa i dopłaca też 1500 euro do kupna nowego auta w zamian za złomowanie starego.
3. Węgry
Węgry jeszcze przed kryzysem wpadły w kłopoty gospodarcze. W 2006 r. deficyt budżetowy przekroczył 9%, co wymusiło podwyższenie podatków, a czego konsekwencją był spadek konsumpcji. Kryzys spowodował, że Węgry nie mogły same dać sobie rady, stanęły w obliczu poważnych kłopotów i jako jedne z pierwszych dostały warty w sumie 20 mld euro kredyt od MFW, UE i Banku Światowego. Dziś Węgry mają dług publiczny na poziomie ok. 100 mld euro. Teraz, aby ożywić gospodarkę rząd zamierza zwiększyć podatek VAT, anulować ulgi podatkowe dla najbogatszych, a wydatki socjalne zredukować do najbardziej koniecznych. Mówi się też o możliwości ubiegania się o kolejną pożyczkę w celu stabilizacji gospodarki.
4. Bułgaria
Bułgarzy zanotowali w IV kw. 2008 roku wysoki wzrost gospodarczy (3,5%). Mimo, że zostali przez UE ukarani wstrzymaniem wypłaty części funduszy (brak skuteczności w walce z korupcją), nie ogłosili żadnego pakietu antykryzysowego, utrzymują dalej swój atrakcyjny system podatkowy (obywatele i firmy płacą fiskusowi jedynie 10% podatek od dochodów i 20% VAT). Od lat prowadzą politykę opartą na zbilansowanym budżecie. Mają też bardzo stabilną walutę. Ich celem jest teraz wejście do ERM2.
5. Rumunia
Jest to kraj najbardziej dotknięty kryzysem spośród tu omawianych. Załamał się wzrost gospodarczy, rośnie deficyt budżetowy i bezrobocie. Załamały się inwestycje zagraniczne. By ratować gospodarkę otrzymała 20 mld USD pożyczki (z tego 5 mld z Unii) i program działania koncentruje się teraz na zobowiązaniu (wobec UE) do ograniczenia deficytu budżetowego.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy