Pakiet energetyczno-klimatyczny a postęp technologiczny
2009-06-03 13:49
Przeczytaj także: Redukcja emisji CO2: warto inwestować
Poważnie traktujemy konieczność stosowania innowacji w ochronie klimatu - zapewnia Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), wchodzącego w skład grupy Tauron. Zwraca jednak uwagę, że obecnie jest to o wiele trudniejsze niż choćby kilkanaście lat temu. Na początku lat 90. w żadnej polskiej elektrowni nie było instalacji odsiarczania spalin, nie było programów zagospodarowania odpadów itp. Ten wielki program modernizacji się udał, ale wówczas te inwestycje miały charakter nie tylko proekologiczny, ale również proefektywnościowy. One się po prostu opłacały. Dzisiaj, trzeba to sobie powiedzieć jasno, to, co robimy w zakresie ochrony środowiska, nie daje nam możliwości zwrotu zainwestowanych kapitałów - uważa szef PKE.Przypomina jednocześnie, że kiedyś opłaty na ochronę środowiska stanowiły 7-8 proc. łącznych kosztów produkcji, a dzisiaj jest to już jedynie 2 proc. Podobnego zdania jest Wojciech Topolnicki, wiceprezes ds. finansowych Polskiej Grupy Energetycznej (PGE). Według niego, do projektów innowacyjnych w ramach działań PGE można zaliczyć po pierwsze projekt wychwytywania i składowania pod ziemią CO2 w Bełchatowie (technologia CCS), po drugie wspieranie źródeł odnawialnych, takich jak wiatr, a po trzecie plany związane z energetyką jądrową. Wszystko to są projekty nieefektywne ekonomicznie i traktujemy je w 100 procentach jako wydatki na badania i rozwój, realizowane tylko po to, żeby się uczyć nowej technologii - zapewnia wiceprezes PGE.
Oczywiście najprościej byłoby, gdyby ceny energii elektrycznej były wyższe, bo wówczas znacznie więcej niż obecnie projektów inwestycyjnych o charakterze innowacyjnym miałoby szansę stać się projektami efektywnymi i w pełni opłacalnymi - uważa Jerzy Buzek, europoseł i były premier RP. Problem w tym, że w skali całej Unii musimy utrzymywać ceny energii na poziomie możliwie jak najniższym, bo w przeciwnym razie cała gospodarka unijna utraci konkurencyjność.
Przemysł liczy na Unię
Jan Kurp nie ukrywa oczekiwań, aby w zakresie wdrażania nowych technologii działali nie tylko przedsiębiorcy, ale również strona rządowa. - Powinien zostać opracowany ogólnokrajowy program w zakresie wdrażania działań innowacyjnych, wynikających ze zobowiązań, które podejmuje Polska na forum Unii Europejskiej. Muszą istnieć, także na szczeblu krajowym, specjalne fundusze na badania naukowe i wdrażanie ich w postaci programów pilotażowych - argumentuje prezes PKE. Jako przykład podaje projekt, który PKE zamierza realizować wspólnie z Zakładami Azotowymi Kędzierzyn, czyli zgazowanie węgla w Kędzierzynie.
Samo studium wykonalności tego projektu kosztuje 5-6 mln zł. A zarządy spółek muszą się kierować przede wszystkim efektywnością podejmowanych projektów - mówi. Prezes PKE nie ukrywa również, że w dziedzinie innowacyjności przemysł ma oczekiwania także w stosunku do Unii Europejskiej. Chcielibyśmy mieć większą pewność, że jeśli złożymy dobry projekt i będziemy go realizowali, to dostaniemy zapewnienie wsparcia, ale jeszcze przed podjęciem ostatecznej decyzji, a nie dopiero po wydaniu znaczących środków własnych - wyjaśnia.
oprac. : Piotr Apanowicz / Nowy Przemysł