Pakiet energetyczno-klimatyczny a postęp technologiczny
2009-06-03 13:49
Przeczytaj także: Redukcja emisji CO2: warto inwestować
Staramy się wspierać wszystkie możliwości technologiczne w dziedzinie energetyki, które wydają się obiecujące na przyszłość. W strategii rozwoju energetyki zidentyfikowaliśmy sześć tego typu obiecujących obszarów. Należą do nich m.in. wiatr słoneczny, bioenergia czy właśnie projekty CCS - mówi Janez Potocnik, komisarz Unii Europejskiej ds. badań i rozwoju. Według niego, oczywiste jest, że Polska, z racji swojej specyficznej sytuacji w energetyce, powinna być jednym z liderów w rozwijaniu technologii CCS.
Obawy przedsiębiorców, że nie są to projekty ekonomicznie opłacalne, oznaczają, że musimy połączyć siły i wykorzystywać w ich rozwoju i dopracowywaniu zarówno środki prywatne, jak i publiczne. Tylko w ten sposób można zagwarantować, żeby z czasem te technologie stały się efektywne - uważa komisarz. Jego opinię potwierdza Tim Evision, wiceprezes Messer Group. Bez realizacji wspieranych przez Unię projektów demonstracyjnych z dziedziny CCS nie może być mowy o komercyjnym wykorzystaniu tej technologii, a będzie to niezbędne po roku 2020, jeśli mamy ograniczać emisje zgodnie z zapisami Pakietu energetyczno-klimatycznego - ocenia.
Więcej sprawności!
Koncern RWE jest największym w Europie producentem energii w źródłach opalanych węglem. W związku z tym wyzwania wynikające z Pakietu energetycznoklimatycznego dla Polski są też po części wyzwaniami stojącymi przed naszą grupą - mówi Wojciech Graczyk, dyrektor ds. modelu rynku i regulacji RWE Polska. Według niego, wśród działań, które wymusi Pakiet w elektroenergetyce, można wymienić dwa, których realizacja wydaje się mieć największe szanse na pozytywny efekt, czyli osiągnięcie celów zakładanych przez Komisję Europejską, a jednocześnie umożliwi ograniczenie skutków cenowych dla konsumentów energii. Jak wyjaśnia Graczyk, w pierwszej kolejności chodzi o działania na rzecz podwyższenia sprawności wytwarzania energii. Dziś bloki wytwórcze w Polsce osiągają średnio sprawność na poziomie 33-35 proc. Bloki dzisiaj projektowane i budowane to już sprawność rzędu 46 proc. To oznacza 30 proc. mniejszą emisję CO2 w stosunku do obecnie pracujących bloków w Polsce, oraz 30 proc. mniejsze zapotrzebowanie na paliwo - przekonuje.
W koncernach energetycznych trwają obecnie prace nad osiągnięciem sprawności bloku rzędu 50 proc. - Zastosowanie technologii CCS oznacza jednak znaczące obniżenie sprawności wytwarzania. Aby była to technologia do zaakceptowania z punktu widzenia ekonomicznego i społecznego, musi ona pozwalać na produkcję energii po cenach akceptowalnych przez gospodarkę. Stąd również dążenie do zwiększania sprawności nowych bloków energetycznych — przekonuje Wojciech Graczyk. Podkreśla, że z wymogów podwyższania sprawności wytwarzania i budowy pilotażowych projektów CCS wynikają znaczące potrzeby inwestycyjne. Nakładają się one na potrzeby modernizacyjne polskiej elektroenergetyki, szacowane na ok. 1000 tys. MW rocznie, co obecnie oznacza wydatek ok. 2 mld euro rocznie.
oprac. : Piotr Apanowicz / Nowy Przemysł