Dzienniki telewizyjne IV 2009

Przeczytaj także: Dzienniki telewizyjne III 2009

W kwietniu najwięcej antenowych wpadek zaliczyły „Wiadomości” – 11. „Wydarzenia” popełniły 10 uchybień, „Panorama” – 9. Najlepiej wypadł serwis TVN. „Fakty” mają na swoim koncie tylko jeden błąd. Wśród rodzajów antenowych wpadek królują językowe, polegające głównie na przejęzyczeniach przy zapowiedziach reportaży. Z kolei błędy fleksyjne pojawiały się w samych materiałach. Wśród błędów technicznych, podobnie jak w miesiącu poprzednim, roiło się od wpadek związanych z długimi oczekiwaniami na połączenie. Zdarzały się także ujęcia pod słońce, które sprawiały, że reporter nie był widoczny na ekranie. Nagminne stało się także niepodpisywanie osób wypowiadających się w reportażach. Głównie chodzi tutaj o dość znanych polityków największych polskich partii. Jednak nie każdy widz musi znać ich nazwiska, co nakłada na twórców serwisów obowiązek informowania odbiorcę, kogo widzi na ekranie telewizora. Czasami pojawiały się także problemy z dźwiękiem, a także pomyłka w zapowiedzi autora materiału.

Z humorem i dystansem podchodzą do obserwowanych wydarzeń, podobnie jak w marcu, „Fakty”. To właśnie dziennikarze TVN najczęściej w swoich materiałach korzystają z ironii, sarkazmu, dowcipu przy komentowaniu niektórych zdarzeń. Obok Macieja Mazura i Tomasza Sianeckiego do grona dowcipnisiów „faktowych” dołączył Paweł Abramowicz. W „Faktach” została skomentowana m.in. kwestia ewentualnego homoseksualizmu poznańskiego słonia i interesującej uwagi posła PiS, zakazie palenia w Polsce, pijanych rowerzystów, czy komplikacji z nazwiskiem Róży Thun. Zastanawiano się ponadto nad genezą grillowania, a także przedstawiono kształcący i satyryczny materiał dotyczący „małpek”.

Eurowybory w serwisach informacyjnych

Raport podaje, że przegląd głównych serwisów informacyjnych czterech stacji pozwolił zauważyć, że temat eurowyborów był jednym z najczęściej podejmowanych w kwietniu. PRESS-SERVICE Monitoring Mediów przypomina, że partie oficjalnie rozpoczęły swoje działania informacyjne dopiero w maju. Dziennikarze zainteresowali się kandydatami poszczególnych partii do europarlamentu, strategiami używanymi w kampaniach wyborczych, spotem PiS-u wymierzonym przeciwko PO, prognozowaną frekwencją podczas głosowania.

Dziennikarze informowali o kompletowaniu list wyborczych przez poszczególne partie polityczne. Wybory do europarlamentu określano jako próbę generalną przed polską walką o władzę. Wskazywano, że wygrana spowoduje podniesienie motywacji polityków i przyczyni się do sukcesu także w Polsce. Wspominano, że skuteczne może okazać się wystawienie do wyborów znanych twarzy. Tę strategię zastosowało PO, wysuwając kandydaturę Mariana Krzaklewskiego i Danuty Hüebner. Tę strategię podjęli także konkurenci. Wspomina się o możliwości zamiany poselskiej ławy na Wiejskiej na tę w Strasburgu przez posła Pis-u Tadeusza Cymańskiego, który wraz z Jolantą Szczypińską kandydować będzie z list na Pomorzu. Zauważono także, że Jacek Kurski stanie się lokomotywą wyborczą na Podlasiu i Mazurach, Zbigniew Ziobro i Paweł Kowal w Małopolsce, a Bolesław Piecha na Śląsku. Niektórzy eksperci, obserwujący scenę polityczną, zauważają, że strategia PiS-u nie była przemyślana od początku. Jarosław Kaczyński miał zamiar wysłać do Brukseli jednego, dwóch posłów. Teraz stwierdził jednak, że to znane nazwiska mają szansę przyciągnąć do PiS-u wyborców.