Tydzień 11/2004 (08-14.03.2004)

• W styczniu 2004 roku deficyt handlowy USA wyniósł 43mld USD.
• Chiny są drugim po Rosji krajem, który domaga się od Unii Europejskiej odszkodowań za straty w wymianie handlowej, w związku z rozszerzeniem UE o "10" nowych państw. Rozpoczęły się już negocjacje w tej sprawie. Żądania te są oparte na obowiązujących dotąd zasadach swobodnego importu do krajów "10", takich towarów - jak np. buty, wyroby ceramiczne i naczynia stołowe, których import do Unii Europejskiej poddany jest określonym ograniczeniom.
• Argentyna spłaciła kolejna ratę (3,11mld USD) swojego zadłużenia wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Uzyskała też od MFW pozytywną ocenę swojej polityki gospodarczej i otrzyma od Funduszu kredyt pomocowy w wysokości 12,5mld USD. W 2001 roku Argentyna ogłosiła niewypłacalność w stosunku do wierzycieli prywatnych. Teraz deklaruje gotowość spłacenia tylko 25% tych długów, wynoszących łącznie 88mld USD.
• Współczesna rywalizacja koncentruje się w obszarze tworzenia innowacji i oferowania innowacyjnych produktów. Coraz częściej pojawiają się spory o naruszenie własności intelektualnej. Bohaterem takich sporów jest ostatnio amerykański Eastman Kodak, który zarzuca japońskiemu Sony złamanie szeregu patentów chroniących zasadę kompresji i przechowywania obrazów cyfrowych. Ta sama firma zmusiła już w 2001 roku Sanyo do zapłaty odszkodowania.
• Koncerny Hyundai Motor Co i Kia Motor Corp. - w ubiegłym roku sprzedały razem ponad 3 mln aut (wzrost o 5,7%). Planują zwiększenie swojej produkcji w Europie (słowacka Żylina), Chinach i Indiach. Do 2010 roku chcą się znaleźć wśród pięciu największych firm samochodowych świata.
• Ruch na rynku półprzewodników produkowanych do komputerów osobistych jest przez wielu obserwatorów gospodarki światowej uważany za zapowiedź dalszego ożywienia w gospodarce. Według prognoz International Data Corp (IDC) po trzech latach złej koniunktury w tym roku ich produkcja ma wzrosnąć o 18%, a jej wartość sięgnie niemal 54mld USD.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

ZA NIEFRASOBLIWĄ POLITYKĘ GOSPODARCZĄ ZAWSZE KIEDYŚ TRZEBA BĘDZIE ZAPŁACIĆ

Jeszcze nie tak dawno administracja Białego Domu uspokajała świat biznesu mówiąc, że nadchodzi okres dynamicznego wzrostu amerykańskiej gospodarki, że deficyt budżetowy jest pod kontrolą, nie jest też niebezpieczny spadek wartości USD wobec euro, a obecny kurs waluty amerykańskiej zapewni spadek importu, wywoła wzrost eksportu i w konsekwencji zmniejszy się deficyt handlowy. Wierzono, że administracja amerykańska ma plan skuteczny działania i zobaczymy jego efekty, bo przecież zbliżają się listopadowe wybory prezydenckie...

Niestety rok 2004 zaczął się źle. Amerykański deficyt handlowy przekroczył w styczniu 43mld USD. Mimo niskiego poziomu kursu USD był on największy w historii. W ciągu ostatnich czternastu miesięcy miesięczny deficyt handlowy tylko dwa razy był niższy od 40mld USD...

W styczniu Amerykanie kupili towary i usługi z zagranicy za 132,1mld USD, a wyeksportowali za 89,1 mld USD. Ten wysoki import tylko częściowo można tłumaczyć wzrostem światowych cen ropy (USA to jej największy importer). W dalszym ciągu jest duży i rosnący popyt na chińskie towary. Amerykanie w styczniu kupili produkty z Chin - za 14mld USD (o 2mld USD więcej niż w grudniu). USA uważają, że przyczyną tego jest polityka Pekinu. Oskarżają Chiny o zbyt niski kurs juana i żądają upłynnienia kursu waluty chińskiej. Do tego jednak chyba nie dojdzie, eksperci spodziewają się tylko korekty sztywnego kursu juana o ok.5%, co chyba nie zahamuje obecnych tendencji. W styczniu zanotowano spadek wartości amerykańskiego eksportu (o 50mln USD). To także znak, że spadek wartości USD nie jest mechanizmem tak działającym, jak to przewidywali analitycy rządowi.

Dziś kurs euro wobec USD mieści się w przedziale 1,22-1,25. Nie brak w świecie prognoz uznanych ośrodków badawczych, które przewidują przekroczenie bariery 1,3 euro/USD i widzą w takiej sytuacji rosnące zagrożenie tak dla światowej, jak i amerykańskiej gospodarki.