Tydzień 37/2009 (07-13.09.2009)
2009-09-12 19:34
Przeczytaj także: Tydzień 36/2009 (31.08-06.09.2009)
- Trwają przygotowania do kolejnego szczytu G20 w Pittsburghu. Rosną też wątpliwości ekspertów, czy jest polityczna wola dokonania istotnych zmian, które usuną przyczyny ostatniego kryzysu tkwiące w fundamentach systemu.
- Wydatki konsumentów w USA to ponad 70% PKB. Ostatnio amerykańscy konsumenci zredukowali swój dług o 21,6 mld USD. Spłacanie długów to pozytywna oznaka zmian w amerykańskim społeczeństwie, jednak łączy się to także z obniżką konsumpcji, co nie jest najkorzystniejsze dla gospodarki USA. Spadek wielkości kredytów konsumpcyjnych i na kartach płatniczych to reakcja na recesję i rosnące bezrobocie.
- W II kw. br. Rosja wyprzedziła w eksporcie ropy naftowej Arabię Saudyjską i obecnie jest największym eksporterem ropy na świecie. W II kw. Rosja eksportowała 7,4 mln baryłek ropy dziennie, podczas gdy eksport Arabii Saudyjskiej wyniósł 7 mln baryłek dziennie.
- Najnowsze badania opublikowane w raporcie World Economic Forum wskazują, że według kryteriów Światowego Indeksu Konkurencyjności (GCI) Szwajcaria wyprzedziła USA. Jej atutami są stabilność i innowacyjność gospodarki mimo utraty zaufania do banków (spadły na 44. pozycję). Jako słabość gospodarki USA wskazuje się stabilność gospodarczą (93. miejsce w rankingu) oraz olbrzymi deficyt). Pierwszą piątkę uzupełnia Szwecja, Dania i Finlandia. Czołowe wschodzące rynki - Chiny, Indie i Brazylia - poprawiły konkurencyjność w stosunku do ubiegłego roku, natomiast spadła w rankingu Rosja.
- Eksperci przewidują poważny wpływ zmian w prawie i procedurach nadzoru (w tym ściślejszych wymogów kapitałowych i presji, aby przenieść obrót instrumentami pochodnymi na giełdy). Między innymi przewiduje się, że zwrot z kapitału banków inwestycyjnych spadnie w 2011 r. z 15% do niecałych 11%. Ich zdaniem zmiany uderzą najsilniej w oddziały bankowości inwestycyjnej Deutsche Bank, francuskich Societe Generale i BNP Paribas, ale największy długofalowy wpływ odczują Morgan Stanley i Goldman Sachs
- W kończącym się tygodniu na londyńskiej giełdzie towarowej za uncję złota płacono już 1007 USD i jest to najwyższa cena od 18 miesięcy.
- Chińskie koncerny chcą odkupić Saaba od General Motors, a Volvo - od Forda. Chiński państwowy koncern Beijing Automotive Industry Holdings ma być mniejszościowym akcjonariuszem producenta sportowych aut Koenigsegg, który przejmuje od GM producenta aut Saab. Natomiast Geely Group ogłosił, że chce odkupić od Forda producenta samochodów osobowych Volvo.
- W ciągu ubiegłego tygodnia każdego dnia drożała ropa. To głównie skutek słabnącego dolara, który jest najtańszy od 9 miesięcy wobec euro, ale też wzrostu zapotrzebowania na nią. W tym tygodniu surowiec w USA zdrożał o 6,3%, a w tym roku o 62%. Baryłka lekkiej ropy WTI na NYMEX w Nowym Jorku w dostawach na październik w handlu elektronicznym kosztowała 72,38 USD.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
PRZYGOTOWANIA PRZED KOLEJNYM SZCZYTEM G20 W PITTSBURGHU
Spotkania przywódców G20 rzeczywiście mogą coś zmienić w mechanizmach gospodarki rynkowej i w jej globalnych regułach przy założeniu, że kraje te będą wiedziały jak to zrobić i będą chciały to zrobić. Już teraz to widać, że na przeszkodzie stoją jednak interesy własne tak gospodarcze jak i polityczne. Obserwując informacje dochodzące z kręgu specjalistów przygotowujących propozycje tak w Europie jak i w USA mam wrażenie, że nastroje co do ustępowania kryzysu są optymistyczne, co obniża determinację przy pracach związanych z opracowywaniem zmian systemowych. Dominuje przekonanie, że najgorsze mamy już za sobą. To nie mobilizuje do poszukiwania i wprowadzania uzasadnionych merytorycznie, ale zdecydowanych rozwiązań, które dotykają reguł systemowych. Wprowadzenie ich mogłoby wyeliminować obecne słabości systemowe w fundamentach gospodarczych. Widzimy to wyraźnie po drugiej stronie Atlantyku...
Analitycy krytycznie patrzą na obecne działania w tym zakresie mówiąc, że proponowane rozwiązania „tworzą wyjście z bezpośredniej sytuacji kryzysowej, ale nie dotykają zagrożeń systemowych” i uważają to za błąd. Mimo, że proponowane zmiany w kierunku „zwiększenia rezerw kapitałowych, redukcji lewarowania oraz przyjęcia procedur awaryjnych na wypadek upadku banków pomogą uniknąć kolejnego takiego samego kryzysu” i są słuszne, to jednak nawet ich skuteczne wdrożenie to zaledwie tylko początek tego, co jest potrzebne, a nawet niezbędne do radykalnej przebudowy, której wymaga obecny system usług finansowych.
Na plan pierwszy wysuwa się konieczność przedyskutowania modelu działania instytucji finansowych, przede wszystkim banków. Zwraca się uwagę na dzisiejsze zajmowanie się przez banki tak działalnością depozytową jak i bankowością inwestycyjną. Banki działają dziś na rzecz tak tych, którzy szukają kapitału, jak i na rzecz tych, którzy go oferują. Analiza realnych działań w tym zakresie pozwala dostrzec konflikt interesów. Widać tego skutki także wówczas, gdy jest koniunktura i zarabiają tak banki, jak i bankowcy. Jednak gdy jest kryzys, rachunki płacone są z budżetu państwa, z podatków. Eksperci są zdania, że ten model należy zmienić, a nawet rozbić. Sugerują, aby „obsługa finansowa spółek, doradztwo inwestycyjne oraz obrót aktywami na własny rachunek powinny być oddzielone i prowadzone rozłącznie z usługami depozytowo-kredytowymi”.
Mówi się o konieczności zmian w strukturze firm finansowych, a więc o ich większej ilości, a przy tym mniejszych i o mniejszej rentowności tak, by przesunąć środek ciężkości współczesnej gospodarki w stronę innych branż niż finanse! Przez ograniczenie wielkości tych instytucji byłaby możliwość uniknięcia sytuacji, w której kłopoty giganta finansowego (patrz przypadek Lehman Brothers) wywołują wstrząs w gospodarce. Doświadczenia ostatniego roku wskazują, że takie wielkie jak dziś globalne instytucje finansowe są „za wielkie by upaść”.
Dyskusja toczy się także na innym froncie, a jest nim system wynagrodzeń w sektorze finansowym. Zdaniem wielu ekspertów naruszone zostało poczucie sprawiedliwości, naruszone zostały relacje między pracą, wynagrodzeniem za nią. Nie należy więc dziwić się, że siedem europejskich krajów wezwało do wprowadzenia sztywnych reguł regulujących przyznawanie premii dla bankierów. Decyzje na ten temat zapadną za dwa tygodnie w Pittsburghu, na spotkaniu państw grupy G20.
Pozytywne sygnały dochodzą z Komisji Europejskiej. Według jej projektu już w 2010 roku Unia będzie miała własny nadzór finansowy i będą mu podporządkowane wszystkie banki działające na terenie UE, ale też krajowi regulatorzy bankowi. Będzie mogło ono ingerować w ich działania, a nawet - na polecenie komisji - wydawać polecenia lokalnym instytucjom nadzoru finansowego. W projekcie jest też mowa o utworzeniu organu kontrolującego firmy ubezpieczeniowe. Do zadań tej nowej unijnej instytucji będzie należało też przewidywanie kryzysu i opracowywanie planu przeciwdziałania mu.
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy