eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacjePostanowiłem włożyć kij w mrowisko!

Postanowiłem włożyć kij w mrowisko!

2004-03-25 13:02

Postanowiłem włożyć kij w mrowisko! Jaki tak naprawdę jest nasz polski Internet. Gdzie głupota miesza się z cwaniactwem, a bezmyślność z indolencją? Kto na tym zarabia, a kto traci? Oto, jak wygląda szara polska rzeczywistość… Jak mówi stare porzekadło - wciąż powtarzane coraz to nowym pokoleniom adeptów marketingu - o wiele łatwiej jest stracić dziesięciu istniejących klientów aniżeli pozyskać jednego nowego.
Pewnie trochę kierując się tym powiedzeniem, trochę z rozpędu uzyskanego w czasach dobrej koniunktury, a trochę dlatego, ze robi tak konkurencja, firmy jak Polska długa i szeroka szukają coraz to nowych sposobów oddziaływania na klienta - także w Internecie.

Kup pan… cegłę!

Najczęstszym przejawem przywiązywania klientów jest oferowanie im darmowych, acz dawno przebrzmiałych produktów. Największe polskie portale: www.onet.pl i www.wp.pl rozdają darmowe konta e-mail oraz miejsce pod własną internetową witrynę. Choć nietrudno zrozumieć dlaczego robią tak "wielcy" polskiej sieci, nie przechodzi mi zupełnie przez głowę skąd pojawia się aż tylu naśladowców tego pomysłu. Po co komu skrzynka pocztowa w firmie handlującej ogórkami wiedzą tylko oni sami.

No może przesądziłem z tymi ogórkami, ale czy można przywiązać klienta zmuszając go do codziennego przechodzenia przez mękę podczas łączenia się z serwerem poczty nie oferując nic w zamian. Pytanie, myślę, retoryczne. Wspomniani "wielcy" zaśmiecają skrzynki reklamami, ale przynajmniej da się coś z tego wyłowić dla siebie… No i zawsze można dorzucić swoją stronę do zasobów największych polskich katalogów. Zupełnie nie mogę jednak wykombinować co może przyjść z posiadania konta pocztowego na nikomu nieznanym serwerze. Może ktoś mi to wytłumaczy?

Strona po… operacji plastycznej

Darmowe usługi dotyczą zresztą nie tylko bezpłatnych kont poczty elektronicznej czy stron www. Niektóre witryny dzielą się z internautami swoją wiedzą w dziedzinie budowy stron internetowych podsuwając gotowe narzędzia "do wykorzystania" przez innych. Szablony, mechanizmy czy darmowa grafika mają, wedle autorów, w mgnieniu oka przeobrazić każdy koślawy serwis nadając mu przyzwoity wygląd i funkcjonalność. Internauta-konstruktor, nie tylko ten domorosły, chętnie powraca do miejsc gdzie już raz został poratowany. A jak czuje się po tej "operacji" pacjent?

Mam zwyczaj częstego odwiedzania stron osób prywatnych. Szukam tam inspiracji i pomysłów. Ich poziom jest zresztą bardzo różny: jedne wzbudzają u mnie zachwyt inne uśmiech. Ale co powiedzieć o stronach komercyjnych, które wyglądają jak stary, pocerowany przez babcię sweter? Jedna łata tutaj, druga tam… Sonda w stylu … obok futurystycznego menu. Narzędzia i styl zupełnie do siebie nie przystają, a całość wygląda jakby miała się za chwilę rozsypać! Mogę zrozumieć skąd to się bierze na stronach prywatnych. Dlaczego jednak popełniają ten błąd poważne skądinąd firmy. Może ktoś mi to wytłumaczy?

Solidny jak… Mercedes

Rozdawanie programów w wersji beta lub ewaluacyjnej stało się już czymś powszechnym. Producenci urządzeń komputerowych udostępniają najnowsze sterowniki do produktów, a firmy software'owe kolejne wersje wcześniej nabytego programu - za darmo lub po znacznie obniżonej cenie. Jest to w pewnym sensie wyraz podziękowania za dokonany zakup, wierność marce i troska o zadowolenie z użytkowania produktu pomimo mijających lat i zmieniających się technologii.

Oto mój znajomy jeżdżący starym i rozsypującym się Mercedesem o rodowodzie gdzieś z lat siedemdziesiątych oświadczył mi kiedyś, że jeśli kiedykolwiek przesiądzie się do nowego samochodu, to tylko tej samej marki. Zapytany o powód wyjawił, ze wyłącznie dlatego, iż serwis tego niemieckiego producenta w odpowiedzi na zapytanie przez Internet przysłał mu instrukcję obsługi do jego samochodu - w kilku wersjach językowych, w ciągu tygodnia i na własny koszt. A jak to wygląda na naszym podwórku? Znam firmy z branży IT, które nie odpowiadają na zapytania klientów tygodniami. Inne oferują produkty, o których nic nie wiedzą. O otrzymaniu instrukcji obsługi można tylko pomarzyć. Czy tak już musi być? Może ktoś mi to wytłumaczy?

Technologia z ludzką twarzą

Na raz odwiedzane strony wracamy na szczęście nie tylko by dostać coś za free. W dobie informacji coraz częściej zależymy od tego jak szybko uświadomimy sobie o nowych trendach lub poznamy decyzje, które mogą zaważyć na dalszym losie naszego przedsiębiorstwa.

Serwisy finansowe takie jak www.bankier.pl podają kursy i notowania giełdowe wraz z dogłębną analizą zachodzących zmian. Tutaj można złożyć zamówienie na akcje w nowej emisji lub zwyczajnie skontaktować się z brokerem. Www.mojeauto.pl jak przystało na serwis motoryzacyjny podaje informacje o aktualnych cenach i promocjach na sprzedawane w Polsce samochody. Pozwala przy tym porównać marki i modele i dokonać właściwego wyboru bez konieczności odwiedzania kilkunastu salonów. Dodatkowo serwis umożliwia bezpłatne konsultacje dla kupujących, a w przypadku zakupu dokonanego za pośrednictwem strony www przyznaje prezenty.

Tymczasem…

Oczywistym jest, że serwisy www, a właściwie firmy, które je prowadzą gromadzą informacje o nas i naszych preferencjach. Wiedza o naszych zainteresowaniach, oczekiwaniach, wreszcie dochodach wydaje się być bezcennym towarem dla każdego producenta. Stąd już tylko krok do kupczenia takimi danymi. A jest o co się bić!

Umiejętnie opracowane dane o użytkownikach Internetu mogą stanowić idealny substytut wielomilionowych nakładów na badania jakościowe i ilościowe w firmach.

oprac. : Witold Sokołowski / Gazeta IT Gazeta IT

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: