Bankructwa firm w Polsce I-IX 2009
2009-10-22 12:51
Wzrost liczby upadłości w 2009 roku © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Upadłości firm w Polsce I-IX 2009
Tendencja wzrostowa liczby upadłości utrzymuje się – upadło o ponad połowę więcej firm...W ciągu III kwartałów 2009 roku polskie sądy ogłosiły, wg zebranych przez Euler Hermes danych, upadłość 494 przedsiębiorstw (w analogicznym okresie 9 miesięcy 2008 roku zanotowano 319 upadłości polskich firm). Utrzymuje się więc trend z pierwszego półrocza – zwiększanie się liczby bankructw o około połowę w stosunku do ubiegłego roku (a konkretnie o 55%).
fot. mat. prasowe
Wzrost liczby upadłości w 2009 roku
Tomasz Starus, główny analityk i dyrektor Działu Oceny Ryzyka w Euler Hermes ocenia: "Największy wzrost liczby upadłości w maju był wynikiem zamykania rocznych sprawozdań finansowych przedsiębiorstw w I kwartale, co wiązało się często z wnioskiem o upadłość z powodu złych wyników przedsiębiorstw. Pewne opóźnienie w rozpatrywaniu tych wniosków, jak i następnie w publikacji orzeczeń, zaowocowało właśnie dużym zwiększeniem statystyki majowej. Niemniej w następnych miesiącach tendencja wzrostowa liczby upadłości nie wygasa, a pamiętając o wspomnianych opóźnieniach w toku publikacji, można zakładać, iż jeszcze jakieś wrześniowe orzeczenia zwiększą te statystykę."
Tendencja ta utrzyma się... nawet w ciągu kolejnych dwóch lat
„Przesilenia w gospodarce – chociażby poprzednie załamanie rynków w 2001 roku miały zawsze podobny scenariusz w odniesieniu do upadłości przedsiębiorstw. Mimo, iż wskaźniki makroekonomiczne świadczyły o odbudowie rynku, jednocześnie rosła liczba upadłości przedsiębiorstw, aż do kulminacji w 2003 roku.” Firmy bowiem ciągnął w dół balast zobowiązań z okresu spowolnienia – mimo nawet zdobycia nowych zamówień i zwiększania obrotów, nie były w stanie w krótkim czasie wygenerować takich zysków, aby pokryć zaległe zobowiązania. Nic nie wskazuje na to, iż tym razem będzie inaczej...
Novum: problemy mają także producenci towarów pierwszej potrzeby (żywności)
Jeszcze w pierwszym półroczu często powtarzano opinię, że o ile problemy dotykają nie tylko producentów dóbr inwestycyjnych, ale także wytwórców trwałych dóbr konsumenckich (meble, samochody), to żywność jest w miarę bezpieczną branżą o stabilnym popycie, chociaż widoczne są pewne zmiany nawyków konsumenckich i ograniczanie wydatków.
Jest to poza tym bardzo szeroki sektor, stąd dosyć zróżnicowany – powszechnie wiadomo, iż w oczekiwanie niezłej koniunktury nie wpisują się: branża mięsna (przeżywająca problemy z mniejszym lub większym natężeniem, z wielu powodów już od mniej więcej dwóch lat) czy alkoholowa (tutaj głównie sektor dynamicznie zwiększający w ostatnich latach obroty – piwowarstwo). Stosunkowo częściej także problemy z płynnością finansową dotykają bezpośrednio hurtowników, niż samych producentów (chociaż w efekcie oni także ponoszą konsekwencje sytuacji dystrybutorów).
…zaskoczenie, o którym mowa w branży spożywczej…
To pojawienie się w statystykach upadłości przedsiębiorstw z branży mleczarskiej oraz zbożowej. W każdej z tych branż upadło kilka przedsiębiorstw tylko w ostatnim, III kwartale – nie jest to więc zjawisko szokujące swoją skalą, ale samym faktem pojawienia się takich przypadków, dotychczas niespotykanych w statystykach upadłości, co najwyżej bardzo sporadycznie. Nie jest to oczywiście wyłącznie efekt obecnego spowolnienia na rynku, de facto problemy w tych branżach narastały od dwóch lat.
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl