Tydzień 45/2009 (02-08.11.2009)
2009-11-07 22:57
Przeczytaj także: Tydzień 44/2009 (26.10-01.11.2009)
- Według KE Polska będzie miała w tym roku wzrost gospodarczy w wysokości 1,2% i będzie jedynym krajem w Europie, który uniknie recesji i zakończy ten rok na plusie. Jej zdaniem polska gospodarka w 2010 r. ma wzrosnąć o 1,8%, a w 2011 - o 3,2%.Unijna prognoza wskazuje jednak na wzrost długu publicznego w Polsce w kolejnych latach (w tym roku ma on wynieść 51,7% PKB, a w przyszłym roku sięgnie on 57%).
- Według amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs wartość polskiej złotówki jest niedoszacowana i eksperci tego banku oceniają jej wartość na poziomie 3,54 za euro.
- Według resortu finansów październikowa inflacja wyniosła 3,1%. Według ekspertów PKB BP w pierwszych miesiącach przyszłego roku nastąpi spadek inflacji w okolice celu inflacyjnego RPP (czyli 2,5 %). Według NBP w połowie przyszłego roku inflacja wyniesie jedynie 1%.
- W opinii RPP nadmierny wzrost przyszłorocznego deficytu wynika z obniżki w ostatnich latach składek do ZUS i podatków, co nie było połączone z odpowiednim ograniczeniem wydatków publicznych. Według opinii Rady relacja długu publicznego na koniec 2010 r. będzie tylko minimalnie niższa od 55% PKB. Rada ostrożnie ocenia przyszłoroczne plany prywatyzacyjne zwracając uwagę na to, że "dochody z prywatyzacji z natury mają charakter jednorazowy i ich realizacja obarczona jest dużym ryzykiem". Rada prognozuje przyszłoroczny wzrost gospodarczy na wyższym poziomie niż to przyjęto w planie budżetu na 2010 rok.
- W projekcie budżetu plan finansowy dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, przewiduje wzrost dotacji z budżetu państwa o 24,7% oraz dodatkowe zasilenie FUS kwotą 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Według analityków to bardzo kontrowersyjna propozycja, bo zasadnicze problemy wynikające ze starzenia się społeczeństwa wystąpią dopiero w nadchodzących dekadach.
- W trakcie rozmów międzyrządowych w sprawie dostaw gazu, rozpoczęto rozmowy polsko-rosyjskie w sprawie budowy łącznika elektroenergetycznego między obu krajami, który tworzy możliwość przesyłu prądu w obie strony. W Kaliningradzie ma powstać duża elektrownia atomowa o mocy 2300 MW i aż dwie trzecie produkowanego przez tę siłownię (nazwaną Bałtycką) prądu przeznaczone będzie na eksport (Niemcy i republiki nadbałtyckie). Udziałowcami jej w 51% będzie rosyjska państwowa spółka Inter RAO, 49% akcji - inwestorzy z Zachodu (prawdopodobnie (hiszpańska Iberdrola i włoski Enel).
- Sejm i Senat, zgodziły się na odsunięcie o dwa lata terminu wejścia w życie korzystnej dla firm zmiany zasad zapłaty grudniowej zaliczki na podatek. To ratuje budżet 2010 roku, bo w rachunkach budżetowych powstałaby dziura w wysokości ok. 2 mld zł. Obecnie za miesiące od stycznia do listopada firmy wpłacają zaliczki na podatek dochodowy w terminie do 20. dnia miesiąca za miesiąc poprzedni. Natomiast zaliczkę grudniową wpłaca się do 20 grudnia, przy czym zaliczka ta ma wysokość zaliczki listopadowej (wprowadzona w tym roku ustawowa zmiana terminu zapłaty grudniowej zaliczki przesuwała wpłatę na 20 stycznia następnego roku).
- Polska jest krajem, w którym najszybciej w całej Unii Europejskiej rośnie sprzedaż detaliczna - o 5,4% r/r (w całej Unii we wrześniu była ona o 2,5% niższa niż rok wcześniej).
- Dotąd 4,5 mld zł zarobił w tym roku budżet z prywatyzacji, a według ministra skarbu do grudnia kwota ta wzrośnie do 5 mld zł. Oznacza to, że dochody z prywatyzacji będą o 7 mld zł mniejsze, niż zakładał plan prywatyzacji na lata 2009-10. Przyczyną jest fiasko sprzedaży akcji Enei (wycofał się niemiecki koncern RWE i mało prawdopodobna jest sprzedaż w tym roku akcji Giełdy Papierów Wartościowych. Do końca 2009 roku najprawdopodobniej uda się sprywatyzować pierwszą grupę spółek Wielkiej Syntezy Chemicznej zrzeszającą CIECH SA, Zakłady Azotowe w Tarnowie oraz Zakłady Azotowe w Kędzierzynie-Koźlu. Na sprzedaży akcji tych spółek rząd chce zarobić jeszcze 500 mln zł. Na 6 listopada planowany był debiut Polskiej Grupy Energetycznej.
- Międzyrządowe rozmowy polsko-rosyjskie zakończyły się uzgodnieniami, że rosyjskie dostawy gazu do Polski zostaną zwiększone z dotychczasowych 8 do ponad 10 mld m³ gazu rocznie (ponad 55% naszych potrzeb w 2015 roku). Umowę na dostawy gazu przedłużono do 2037 roku (dotychczasowa umowa miała obowiązywać do 2022 roku). Ustalono też, że Gazprom i PGNiG, po ostatecznym podpisaniu kontraktu obejmą po 50% udziałów w spółce EuroPolGaz oraz, że będzie funkcjonowała reguła ustalania taryf przesyłowych dla rosyjskiego gazu do Niemiec zapewni tej spółce dwuprocentową rentowność netto.
- Według Samar w październiku koncerny samochodowe sprzedały w Polsce 25 286 aut, a więc o 8,5% mniej niż przed rokiem i ta sytuacja do końca roku może się jeszcze bardziej pogarszać.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
PRZYSZŁOŚĆ ZŁOTÓWKI. CO Z WEJŚCIEM POLSKI DO STREFY EURO?
Koniec roku sprzyja pierwszym próbom prognoz dotyczących jego zakończenia i tego, co nas może czekać w roku przyszłym. Krajowe prognozy w większości są optymistyczne. Mam tu na myśli przede wszystkim nastroje w środowisku biznesowym (bo rosną zamówienia i powoli wzrasta produkcja). W środowisku analityków są jednak większe różnice poglądów. Najnowszym obszarem sporów są przyszłoroczne kursy walutowe. Resort finansów prognozuje umocnienie się złotego, a NBP przeciwnie - przewiduje jego osłabienie. Dotychczas większość prognoz była jednokierunkowa, a różnice były tylko w wartościach wskaźników i to na ogół niewielkie. Teraz jest inaczej i to może niepokoić, bo może mieć spory wpływ na planowanie rozwoju firm, a błędne założenia mogą mieć poważny wpływ na sytuację polskich firm i na sytuację na rynku, a także na koszty importu oraz wielkość wpływów z eksportu.
W trakcie ostatniego kryzysu kurs złotówki spadł o 20%. To był jeden z tych pozytywnych czynników, który złagodził negatywny wpływ spadku międzynarodowej wymiany handlowej na nasze wpływy z eksportu. Jednak dziś stając przed koniecznością zawierania umów i robienia planów biznesowych na rok przyszły brak wiarygodnej prognozy kursowej jest niekorzystny. Jeśli przyjąć prognozę Ministerstwa Finansów to w tzw. średniej perspektywie złotówka będzie się umacniała, czyli wpływy z eksportu i zyski eksporterów będą spadać. Jeśli przyjąć do kalkulacji pogląd NBP, to już z początkiem 2010 roku złoty zacznie słabnąć. Komu wierzyć i jakie założenia w tym zakresie przyjąć?... Nie tylko różnice są co do kierunku prognozowanych zmian, ale także margines kursów w tych prognozach jest wyjątkowo duży, bo mieszczą się one w przedziale od 3,45 do 4,25 zł za euro. Jeśli uwzględnić to, że w przyszłym roku wyeksportujemy z Polski towary za blisko 100 mld euro (w 2008 roku było to 116 mld), to różnica w ilości złotówek, które mogą wpłynąć do kas firm i do budżetu może sięgnąć wielu miliardów złotych i może to być znaczące dla całej gospodarki (mam tu na myśli sytuację i możliwości rozwojowe firm, ale też budżet państwa).
Do tej dyskusji włączyły się międzynarodowe instytucje finansowe. Według amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs wartość polskiej złotówki jest niedoszacowana i prognozuje jej przyszłą wartość na poziomie 3,54 za euro. Podobnie myślą ekonomiści z Merrill Lynch/Bank of America, według których perspektywy wzrostu PKB Polski są najbardziej obiecujące spośród rynków wschodzących (prognoza na 2009 rok to aż 3,5% !!!), a wartość złotego może powrócić do rekordowych poziomów sprzed kryzysu. Podobne głosy o niedowartościowaniu złotówki dochodzą także z PKO BP.
Zupełnie inny pogląd prezentuje główny ekonomista BNP Paribas, według którego w połowie przyszłego roku euro będzie najdroższe - po 4,40 zł. Jego zdaniem będzie to skutkiem narastania kryzysu finansów publicznych chociaż dodaje, że jego zdaniem spadająca wartość złotówki będzie korzystniejsza dla całej gospodarki.
Oznacza to, że w planowaniu przyszłego roku na pierwsze miejsce zaczyna wychodzić ryzyko kursowe. W środowisku biznesowym panuje opinia, że nie ma nic gorszego niż niepewność. To może w istotny sposób wpłynąć na działalność firm, zwiększy się ostrożność menedżerów tak w zakresie polityki zatrudnieniowej jak i polityki płacowej. Oznacza to, że będą częściej stosowane elastyczne formy zatrudniania i wynagradzania, firmy będą odchodzić od stałych umów. Ta niepewność kursowa i związane z tym ryzyko w działalności biznesowej tłumaczy wysokie i wzrastające poparcie ludzi biznesu dla koncepcji jak najszybszego wprowadzenia w naszym kraju europejskiej waluty.
Z innych prognoz warto tu zwrócić uwagę na ostatnio małą liczbę informacji dotyczących wejścia Polski do strefy euro. Jeszcze wypowiedzi ubiegłoroczne wskazywały na dużą determinację rządu w tym zakresie. Teraz już widać, że trudno tylko słowami i deklaracjami polityków pokonać opory materii ekonomicznej. Kryzys przesunął o kilka lat ambitny plan rządu na szybkie wejście do strefy euro. Pewną zmianę może wprowadzić planowane, ściślejsze koordynowanie polityki rządu i NBP. Już wiadomo, że powołano nową strukturę zajmującą się tą sprawą od strony merytorycznej i technicznej. Procesem przygotowania i samą zamianą walut kierować będzie specjalny komitet ds. wprowadzenia euro. Zasiądą w nim: pełnomocnik rządu, pełnomocnik zarządu NBP, oraz osoby z kierownictwa resortów (gospodarki, spraw wewnętrznych, komitetu integracji) i instytucji (UOKiK, KNF). Komitet będzie rekomendował rządowi konkretne rozwiązania. Ma też przygotować Narodowy Plan Wprowadzenia Euro,który rząd ma przyjąć w połowie 2010 roku.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy