Redukcja emisji CO2: groźne skutki polityki UE
2009-11-25 10:08
Koszty, które poniesie ludzkość w wyniku globalnej kontroli emisji dwutlenku węgla mogą być znacznie wyższe niż potencjalne korzyści związane z ochroną środowiska naturalnego - wynika z raportu Instytutu Globalizacji, opublikowanego na 2 tygodnie przed Szczytem Klimatycznym w Kopenhadze.
Przeczytaj także: Redukcja emisji CO2: warto inwestować
Z raportu „Negatywne konsekwencje polityk wobec naturalnych zmian klimatu. Zagrożenia dla wolności przedsiębiorstw i obywateli przed Szczytem Klimatycznym ONZ w Kopenhadze”, wynika, że politycy i ekolodzy będą dążyli do podpisania dokumentu zastępującego Protokół z Kioto.Zdaniem ekspertów z Instytutu Globalizacji, Traktat Kopenhaski nakładałby drakońskie normy emisji dwutlenku węgla, zmierzając do praktycznej eliminacji jego emisji do 2050 r. Byłoby to szczególnie niebezpieczne dla takich krajów jak Polska, których gospodarka bazuje na spalaniu węgla kamiennego.
– Dogmat „dekarbonizacji” energetyki, a więc wyeliminowania emisji dwutlenku węgla, spowoduje drastyczny wzrost cen energii, co może spowodować długotrwałą recesję krajów rozwiniętych, a spadek zamożności i głód w krajach ubogich – ostrzega dr Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji i tegoroczny laureat Nagrody Templetona za książkę „Mitologia efektu cieplarnianego”.
– Może okazać się, że koszty, które poniesie ludzkość będą gigantyczne, a efekty środowiskowe przeprowadzonych zmian pozostaną praktycznie niezauważalne – dodaje Teluk.
Według Instytutu Globalizacji nieodpowiedzialne wdrażanie nowoczesnych technologii może spowodować szkody ekologiczne i humanitarne. Technologia wychwytywania i wpompowywania CO2 do wnętrza Ziemi jest nieprzewidywalna, natomiast masowa produkcja biopaliw doprowadziła już do wzrostu cen żywności i zwiększenia odsetka głodujących i umierających z niedożywienia.
Ponadto propozycja podpisania Traktatu Kopenhaskiego zmierza do zwiększenia fiskalizmu państwa, poprzez różnorodne podatki węglowe, tworzenie dodatkowych funduszy pomocowych oraz system handlu emisjami. Efektem potrzeby globalnej koordynacji działań może być postulat stworzenia rządu globalnego.
W raporcie czytamy, iż szczyt klimatyczny w Kopenhadze niesie za sobą zagrożenia dla obywateli i ich przyszłości. Do największych eksperci z Instytutu zaliczyłby właśnie zwiększenie opodatkowania obywateli pod pretekstem walki ze zmianami klimatu. Według założeń, powołanie dodatkowego funduszu pomocowego dla krajów ubogich na dostosowanie się do zmian klimatycznych (choć nikt nie wie jeszcze, co się pod tym kryje – faktycznie jest to kolejna zakamuflowana formy pomocy humanitarnej), pochłonie w latach 2010-2020, nawet 500 bln euro. Oznacza to, że każdy podatnik z krajów UE zapłaci dodatkowo 1000 euro na walkę ze zmianami klimatycznymi.
Polityka wobec zmian klimatu niesie za sobą długotrwałe zagrożenia dla ogólnego dobrobytu, wzrostu krajów rozwijających się oraz zagrożenia dla wolności gospodarczej, politycznej i osobistej – uważa Instytut Globalizacji.
Ponadto według ekspertów polityka klimatyczna może być także elementem walki konkurencyjnej między rządami oraz wspieranymi przez nie firmami, głównie z sektora energetyki. Przykładowo największym orędownikiem opodatkowania węgla jest Francja, której energetyka bazuje w większości na bezemisyjnej energetyce jądrowej. Francja poniesie bardzo małe koszty polityki klimatycznej, natomiast kraje bazujące na tradycyjnej energetyce węglowej, takie jak Polska czy USA, będą ponosiły największe koszty.
Przeczytaj także:
Handel emisjami w Polsce i Europie
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl