Jak odzyskać dług od niemieckiej firmy?
2009-11-25 10:35
Niewypłacalność w Niemczech 2003-2010 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Odzyskiwanie należności problemem dla Polaków
Ogólna sytuacja i perspektywy niemieckich przedsiębiorstwfot. mat. prasowe
Niewypłacalność w Niemczech 2003-2010
fot. mat. prasowe
Niewypłacalność głównych sektorów w Niemczech
Euler Hermes zaprezentował [obrazek po prawej stronie] statystykę, obrazującą w jakich głównych gałęziach niemieckiej gospodarki mamy w tej chwili najwięcej zatorów płatniczych i upadłości (a w efekcie – także zaległości na rzecz polskich dostawców). Wynika z niej, że największy wzrost upadłości w 2009 roku ma miejsce w niemieckim przemyśle (wzrost o 45% w stosunku do 2008 roku). Kolejno koniunktura pogorszyła się w sektorze usług (upadłości +22,5%), a także w handlu (upadłości +12,6%). Stosunkowo najmniejszy wzrost liczby upadłości jest w budownictwie (+7,4%).
Jak przekłada się to na sytuację polskich firm, będących kooperantami niemieckich przedsiębiorstw?
Analiza wskazuje, że niemieckie przedsiębiorstwa są w dużej mierze uzależnione od eksportu, zwłaszcza maszyn i urządzeń przemysłowych. O ile dzięki temu Niemcy później doświadczyły kryzysu (inwestycje wygasają wolniej niż konsumpcja indywidualna – są to wieloletnie przedsięwzięcia), to także będą wolniej z niego wychodziły (inwestycje przemysłowe będą wzrastać dopiero w ślad za ożywieniem na rynku). Wiele polskich przedsiębiorstw produkujących różnego rodzaju odlewy, odkuwki, części do maszyn, doświadczyło i wciąż doświadcza kłopotów z uzyskaniem zapłaty od niemieckich producentów finalnych urządzeń. W ciągu trzech kwartałów 2009 r. Euler Hermes odnotował w efekcie prawdziwą falę kłopotów, a często także idących za tym upadłości polskich firm wyspecjalizowanych w produkcji tychże odlewów i części metalowych. Windykując należności na rzecz polskich dostawców bardzo często eksperci spotykają się z sytuacją, iż niemiecki producent nie otrzymuje należności, sam traci płynność i upada gdyż nie otrzymuje zapłaty od np. inwestora wyposażającego w urządzenia nowe fabryki w Rosji. W ten pośredni sposób polskie firmy doświadczają efektów globalnego pogorszenia koniunktury.
Eksperci podają, iż w tej chwili w Niemczech mamy do czynienia z rządowym (publicznym) programem renowacji budynków, szczególnie użyteczności publicznej i urzędowych. Wiele instytucji wymienia i remontuje wszystko co się da, nawet jeśli niedawno zakończono poprzedni remont – teraz pod pretekstem ekologii wstawiane są np. jeszcze nowsze okna. W większości przypadków przetargi wygrywają firmy niemieckie, ale korzystają przy tym z podwykonawców z Polski lub kupują materiały z Polski (np. wspomnianą stolarkę okienną). Sami otrzymując od instytucji publicznych zapłatę na czas, niestety nie regulują dosyć często terminowo swoich zobowiązań wobec podwykonawców bądź dostawców z Polski, chcąc w ten sposób kredytować się ich kosztem, poprawić bieżąca płynność finansową. W masowy sposób dotyka to firmy z zachodniej i z południowej Polski, zazwyczaj z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (a więc wrażliwe na brak bieżącej zapłaty).
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl