Europejskie dzieci Internetu
2004-05-04 12:45
Przeczytaj także: Polski Internet i internauci 2011
Wzrost liczby użytkowników Internetu na świecie w ciągu ostatnich kilku lat wiąże się z poważnymi niebezpieczeństwami. Najbardziej narażone na zjawiska negatywne są dzieci. Otwartość, w zasadzie niczym nieograniczonego przekazu płynącego z globalnej sieci, prowadzi do szerzenia się prócz myśli pozytywnych również zagrożeń. Internet dla dorosłych często anonimowy, staje się narzędziem do wyciągania danych osobowych od jego najmłodszych użytkowników. Komunikatory sieciowe, najróżniejsze czaty oraz fora dyskusyjne to szerokie spektrum działania pedofilii. Rozwijająca się wraz z wzrostem popularności sieci cyberprzestępczość, coraz częściej dotyka właśnie dzieci.W listopadzie i grudniu ubiegłego roku European Opinion Research Group EEIG przeprowadziła badanie, które miało dać obraz znajomości zagrożeń płynących z Internetu oraz pokazać w jaki sposób rodzice zabezpieczają swoje pociechy przed niebezpieczeństwem wynikającym z korzystania z sieci. Opublikowany niespełna miesiąc temu raport skłania do poważnej refleksji.
Akcja medialna w Polsce
Pomimo tego, że dotyczy on jedynie krajów Unii Europejskiej, to warto zadać pytanie czy polscy rodzice dość skutecznie dbają o bezpieczeństwo swoich dzieci? Wydaje się, że niedawno rozpoczęta kampania Dziecko w sieci, pojawia się w porę i pozwoli rozwinąć świadomość dotyczącą zagrożeń płynących z Internetu. Szeroko zakrojona kampania medialna powinna mieć pozytywny oddźwięk. Miejmy nadzieje, że niedługo będziemy mogli zapoznać się z wynikami badań przeprowadzonych w Polsce, mówiących o postawie rodziców wobec niebezpieczeństw sieci.
Ile dzieci w sieci?
Ponad połowa mieszkańców UE będących rodzicami dzieci w wieku poniżej 18 lat deklaruje, że ich dziecko korzysta z zasobów Internetu. Największą grupę użytkowników sieci stanowią nastolatki, jednak co podaje raport średnio 37% osób poniżej 11 roku życia używa globalnej pajęczynki. Zapewne to oni są najchętniej nagabywani przez pedofilów działających w sieci. Najczęściej europejska młodzież korzysta z sieci w domu (34% ankietowanych rodziców), niewiele rzadziej w szkole (31%). Następne w kolejności są: dom przyjaciela (14%), biblioteka (6%) oraz dom innej osoby (5%). Wydaje się zatem, że skoro to rodzinny dom oraz szkoła są miejscami gdzie dzieci łączą się z Internetem najwięcej razy, to kontrola nad ich zachowaniami może być sprawowana najsprawniej. Jednak zaledwie 24% (46% z tych, którzy deklarowali, że ich dzieci korzystają z sieci - nadal to niespełna połowa) ankietowanych rodziców ustaliło jasne zasady korzystania z sieci. Regułą dotyczącą Internetu, która pojawia się w ankietach najczęściej, jest zakaz korzystania z określonych stron www. Odpowiedziało tak 60% z tych rodziców, którzy zadeklarowali ustalenie zasad korzystania z sieci. Ponadto pojawiają się odpowiedzi o ograniczeniu czasu, jaki dziecko może spędzić w Internecie (52%), zakaz podawania danych osobowych (49%), spotykania na żywo osób poznanych w sieci (39%) oraz nakaz powiadomienia rodziców o sprawach, które wprawiły dziecko w zakłopotanie (38%). Kolejne dwie to reguła zabraniająca odwiedzania czatów czy też rozmawianie na nich z nieznajomymi (32%) oraz zakaz używania wulgaryzmów (26%).
Widzimy zatem, że jeśli rodzice decydują się na ustalanie z dziećmi co im wolno korzystając z globalnej pajęczynki, a czego nie, zazwyczaj wykazują się oni dużą znajomością tematu. Wszystkie powyżej przytoczone reguły mają wyraźne podstawy, zakorzenione w tendencjach zauważanych u cyberprzestępców. Pozostaje jedynie pytanie czy to, że zaledwie połowa rodziców młodych Internautów ogranicza dzieciom pewne grożące niepożądanymi kontaktami działania, wiąże się z dużym zaufaniem do pociech czy być może nadzieją, że poprzez inne źródła dowiedzą się one czego nie powinny robić?
Pomoc niepotrzebna
Statystycznie w państwach Unii Europejskiej 47% rodziców deklaruje, że nie potrzebuje dodatkowych informacji na temat możliwości ochrony dziecka przed negatywnymi treściami i zagrożeniami płynącymi z Internetu. Wśród tych, których dzieci korzystają już z zasobów sieci, przeważają osoby pozytywnie nastawione na przyjmowanie rad w tej sprawie (48%). Wymieniają takie instytucje jak szkoła (47%) oraz media tradycyjne (32%) jako te, które miałyby kształtować świadomość bezpiecznego korzystania z sieci. Co ciekawe dość często w odpowiedziach pojawiają się również operatorzy usług internetowych (28%). Jako źródło najbardziej przyjazne wymieniana jest jednak telewizja. Być może uznaje się, że przekaz taki znajdzie najlepszy odbiór i jest w stanie dotrzeć do największej liczby osób, tak rodziców jak i dzieci.
Kolejną ważną kwestią poruszaną w raporcie jest pytanie o zachowanie dzieci po napotkaniu na krępujące treści w Internecie. Ponad połowa rodziców (60%) dzieci mających stały dostęp do sieci twierdzi, że ich pociechy wiedzą jak się w takiej sytuacji zachować. Cóż z tego jeśli aż 56% dorosłych nie wie (lub nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie) komu zgłosić występowanie takich treści. Cieszy fakt, że 37% respondentów potwierdziło, że w takim przypadku kontaktowało by się z policją. Świadczy to o tym, że przestępstwa internetowe coraz częściej postrzegane są już jak przestępstwa pospolite. Jednak jest to jeszcze stanowczo zbyt mało by mówić o rewolucji. Niezbędne są zatem akcje edukacyjne, które nie tylko uświadomią zagrożenia płynące z Internetu najmłodszym, ale przede wszystkim ich rodzicom. Duży dlatego ukłon do organizatorów akcji Dziecko w sieci.
Państwo drugiemu nie równe
Oczywiście przeprowadzone badanie wykazało spore różnice pomiędzy poszczególnymi członkami Unii Europejskiej. Jednak wynikają one przede wszystkim z nadal utrzymujących się różnych wskaźników rozwoju państwa, jego infrastruktury informatycznej i telekomunikacyjnej. Widoczna jest jednak bardzo zadowalająca tendencja, że w krajach gdzie sieć jest już dostatecznie rozwinięta istnieje wysoka świadomość zagrożeń związanych z Internetem. Tam gdzie globalna pajęczynka dopiero się rozwija, wśród rodziców zauważalna jest chęć do odbierania informacji na powyższy temat. To cieszy, choć nie pozwala jeszcze ze spokojem patrzeć w przyszłość.
oprac. : Marcin Fiedziukiewicz / OPCOM.pl