Europa: wydarzenia tygodnia 2/2010
2010-01-11 10:09
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 1/2010
- Według Eurostat-u spadek PKB w strefie euro w III kw. 2009 r. wyniósł 4% r/r (wzrost o 0,4% kw/kw). Z recesji ciągle nie udało się wyjść Estonii, Grecji, Hiszpanii, Cyprowi, Łotwie, Węgrom, Rumunii i Wielkiej Brytanii. W III kwartale PKB Estonii w III kw. Spadł o 15,6%, Austrii o 3,7%, Bułgarii o 5,4%, Francji o 2,3%.
- Według Eurostat-u w listopadzie bezrobocie w strefie euro sięgnęło 10% (9,9% w październiku), a w całej Unii było na poziomie 9,5%, czyli bez pracy było 22,9 mln osób (o 5 mln więcej niż rok wcześniej).Najgorsza sytuacja na rynku pracy jest na Łotwie, gdzie bezrobocie jest na poziomie 22,3% oraz w Hiszpanii - 19,4%. Najlepszą sytuację na rynku pracy mają Holendrzy, gdzie stopa bezrobocia wynosi 3,9%.
- Przewodnicząca w Unii Europejskiej Hiszpania ostrzegła, że jednolity rynek oraz euro mogą ucierpieć, jeśli 27 unijnych krajów nie zaczną lepiej koordynować wyjścia z kryzysu finansowego i recesji. Także unijny prezydent Van Rompuy ostrzegł przed nie najlepszymi perspektywami Unii (wzrost gospodarczy, deficyt, dług publiczny).
- W połowie 2008 roku w strefie euro była deflacja (0,7% w skali roku). W listopadzie w strefie euro inflacja sięgała 0,5% w skali roku, w grudniu wzrosła do 0,9%.
- Gospodarka trefy euro jest tak wielka jak amerykańska, ponad trzykrotnie przewyższa gospodarkę japońską lub chińską. Jednak spadek od szczytu do najgłębszego dołka w gospodarce USA wyniósł tylko 3,8% (II kw. 2008 do II kw. 2009), podczas gdy w strefie euro było to 5,1% (I kw. 2008 do II kw. 2009).
- Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) w Bazylei ostrzega banki przed podejmowaniem nadmiernego ryzyka, którego skutki mogą dotyczyć całego społeczeństwa. Zaprosił na spotkanie czołowych bankierów centralnych i finansistów BIS dając sygnał zaniepokojenia tym, że "firmy finansowe wracają do agresywnych praktyk sprzed fazy kryzysu". Ostrzega, że „decydenci szybko wyciągnęli banki z tarapatów, a przy silnym lobbingu środowisk finansowych brak jest dynamiki w opracowywaniu i wprowadzaniu zmian systemowych. Jego zdaniem może to doprowadzić do powrotu zapaści finansowej.
- Europejski Bank Centralny nie zamierza pomagać będącej w poważnym zagrożeniu gospodarce greckiej. To oświadczenie spowodowało znaczące osłabienie kursu euro. W 2010 roku zadłużenie Grecji może przekroczyć 125% PKB.
- MFW poluzował Ukrainie warunki kredytu stabilizacyjnego i w ten sposób Kijów zyskał do 2 mld USD na zapłatę za rosyjski gaz.
- W 2014 roku zostanie uruchomiony testowo europejski system nawigacyjny Galileo - europejska konkurencja dla amerykańskiego GPS. Pierwsze 14 satelitów dla Galileo wybuduje niemiecka firma OHB Technology, a orbitę wystrzeli je francuski koncern Arianespace, korzystając z rosyjskich rakiet. Do funkcjonowania w skali globalnej Galileo musi mieć flotę 22 satelitów, a docelowo - 30 plus 2 rezerwowe. Budowa systemu finansowanego całkowicie z budżetu Unii jest opóźniona o ponad cztery lata. Usługi związane z koordynacją budowy europejskiego systemu nawigacji satelitarnej będzie wykonywać włosko-francuska firma ThalesAleniaSpace (kontrakt o wartości 85 mln euro).
- Europejski rynek samochodowy uniknął kryzysu, bo rządy połowy państw UE postanowiły dać kierowcom premie na nowe auta w zamian za złomowanie starych. We Francji kupiono 2,27 mln nowych aut (najwięcej od 1990 roku), tzn. o więcej o 11% r/r. W Niemczech kupiono 3.81 mln nowych aut (najwięcej od 1992 roku), a więc więcej o 23% r/r. We Włoszech w 2009 roku kupiono 2,16 mln nowych aut, czyli praktycznie na poziomie 2008 roku. Gorzej było w Hiszpanii, gdzie sprzedaż nowych aut spadła o 17%.
- VW - największy europejski koncern samochodowy, w całym 2009 roku na chińskim rynku sprzedał 1,4 mln samochodów (wzrost o 36,7% r/r).
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
EUROPEJSKA GOSPODARKA-PERSPEKTYWY i PRZESTROGI
Na tle unijnych gospodarek nasza ma się dobrze. Jednak w moim przekonaniu praktycznie wykorzystano już dopuszczalną liczbę prezentacji w mediach polskiej gospodarki w „kolorze zielonym” z wyraźnym zaznaczeniem, że jest ona jedyną, która może pochwalić się wzrostem (licząc r/r). Dlatego komentując stan gospodarek mniejszych krajów unijnych uważam, że o naszej gospodarce należy mówić, jednak wskazując kierunki niezbędnych reform, które winny być zrealizowane w trudnych, bo przedwyborczych czasach....
Jest prawdą, że jako jedyni nie mieliśmy recesji, a produkcja przemysłowa już wzrasta. Wzrasta też konsumpcja indywidualna, eksport, rozwijają się inwestycje wspomagane unijnymi funduszami. Wygląda też na to, że w IV kwartale zanotowaliśmy wzrost gospodarczy na poziomie ok. 3%. Na dobrą sytuację miał wpływ mało otwarty charakter naszej gospodarki (mały był więc wpływ załamania się handlu międzynarodowego), więcej pieniędzy zostało w kieszeniach obywateli (obniżka PIT i składki rentowej), a także postawa rynku konsumenckiego. Jednak taka pozytywna ocena może demobilizować. Widać tego skutki w postaci małego postępu w reformowaniu gospodarki, szczególnie w obszarze finansów publicznych. Co prawda dużo mówi się o „planie rozwoju i konsolidacji finansów publicznych”, a w konsekwencji o zapanowaniu nad procesem wzrostu długu publicznego, ale niewiele dziś jeszcze wiemy poza zapewnieniami ministra finansów. Fakty są jednak takie, że ubiegłoroczny deficyt sektora finansów publicznych był na poziomie 3,6%PKB, ale tegoroczny ma już przekroczyć 7%...
W krajach z „naszej półki” kłopoty są znacznie większe, ale to nie powinno nas pocieszać, a winno przestrzec sterników naszej gospodarki, że lekceważenie zagrożeń i odsuwanie w przyszłość ważnych reform może mieć smutne konsekwencje. Przykładów jest kilka. Pierwszym z nich jest Grecja, której ubiegłoroczny deficyt budżetowy jest szacowany na 12,7% PKB. Innym przykładem są Węgry, gdzie w 2006 roku deficyt budżetowy wyniósł 9,3%, co zmusiło rząd do przeprowadzenia społecznie bolesnych reform (w tym podniesiono podatki, przeprowadzono cięcia w wydatkach). Jednak udało się i tegoroczny deficyt budżetowy jest już na „cywilizowanym” poziomie ok. 4% PKB. Konsekwencją tych decyzji było jednak znaczne pogorszenie koniunktury gospodarczej i w czasie ostatniego kryzysu Węgry musiały wystąpić o pożyczkę w wysokości 20 mld euro (otrzymały ją od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej i Banku Światowego). Doprowadziło to jednak do wzrostu długu publicznego do poziomu 80% PKB. Innym przykładem są republiki nadbałtyckie, które już kilka lat temu zgłaszały gotowość wejścia do strefy euro, rozwijały się dynamicznie, a teraz mają poważne kłopoty.
Dobrym przykładem są Czechy, które mimo niskiego zadłużenia (35% PKB) zdecydowały się na zacieśnienie polityki fiskalnej (obniżają wydatki, podnoszą podatki). Realizując taką politykę mają nadzieję na obniżenie kosztów obsługi długu publicznego i szybszy wzrost gospodarczy.
Ciekawe jest zatem, co w tym politycznie gorącym roku zrobi polski rząd, na jakie reformy zdecyduje się...
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy