Upadłości w Polsce w 2009r.
2010-03-17 13:35
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Więcej upadłości w Polsce w 2010r.
fot. mat. prasowe
Upadały firmy największe, ale także z sektora MSP
Najwięksi bankruci minionego roku mieli łącznie aż trzykrotnie większy obrót (wg. ostatnich dostępnych publikowanych danych, w większości przypadków dot. 2008r) niż analogiczna grupa w roku 2008. Aż trzydzieści przedsiębiorstw, które upadły, miało w ostatnim udostępnionym sprawozdaniu obrót powyżej 100 mln złotych!
fot. mat. prasowe
Zmienił się także ich profil na bardziej zróżnicowany – w 2008 roku aż pięć największych bankructw miało miejsce w branży spożywczej. W ostatnim roku grupa ta była dużo bardziej zróżnicowana, znalazły się w niej m.in. firmy z branży tworzyw sztucznych, wyr. mięsnych, tkanin i odzieży, art. elektrycznych, gumowych, AGD.
Czy zatem upadały głównie firmy duże, a małe radziły sobie lepiej? Małe firmy są najbardziej elastyczne – to prawda, ale też najbardziej wrażliwe na brak zewnętrznego finansowania i zatory płatnicze, dotykające je w pierwszej kolejności. Wspomniana elastyczność, niskie koszty własne mają także swoja wadę – generalnie brak wystarczającego majątku na zabezpieczenie czy to pożyczek, czy tez dostaw z odroczonym terminem płatności. Do realizowania dostaw na zasadach kredytowych nie wystarcza – jak w latach sprzed spowolnienia – jedynie pozytywne doświadczenie płatnicze.
Bierzemy oczywiście pod uwagę fakt, iż małe firmy – a zwłaszcza mikroprzedsiębiorstwa – liczyć mogą na pomoc publiczną, środki unijne, co trochę zmienia obraz rynku i zwiększa ich szanse. Ciesząc się z przedsiębiorczości obywateli nie zapominajmy jednak o realiach – jaki odsetek tych mikrostart-upów pozostaje na rynku dłużej niż 18 czy 36 miesięcy? Mniejsza nawet obecnie szansa na przetrwanie takich mikroprzedsiębiorstw wynika z tego, że są zakładane nie jako efekt jakiegoś dobrego pomysłu na siebie w biznesie, ale jako efekt redukcji, zwolnień grupowych etc. – czyli niejako z konieczności. Cały czas powstają kolejne, więc rachunek jest wciąż dodatni, ale nie zmienia to faktu, że statystycznie szansa na zakończenie takiej działalności wraz z np. ustaniem dotacji, zwolnienia z ZUS-u czy karencji w spłacie pożyczki jest niestety spora.
Obecne perturbacje na rynku są specyficzne właśnie dlatego, że po raz pierwszy na taką skalę oprócz małych i średnich przedsiębiorstw upadają także duże, publiczne spółki. Znana marka obecnie nie chroni przed kłopotami finansowymi, duże firmy nie radzą sobie lepiej niż małe – ale poparcia nie znajduje także odwrotnie sformułowana teza…
Liczba upadłości rosła wzrosła w większości województw
fot. mat. prasowe
W 2009 roku najwięcej ogłoszonych upadłości dotyczyło firm zarejestrowanych na terenie województw: mazowieckiego (129), śląskiego (93) oraz dolnośląskiego (71). Wśród województw, gdzie odnotowano najmniej upadłości, nic się nie zmieniło w ciągu ostatnich miesięcy – wciąż są to: podlaskie, świętokrzyskie oraz opolskie (poniżej 10).
Warto zaznaczyć, iż wzrost upadłości następował w poszczególnych województwach w różnym czasie. Pierwsze spowolnieniem gospodarczym na największą skalę zostało dotknięte woj. dolnośląskie, pw. z powodu silnie w nim reprezentowanych branż: motoryzacyjnej, stalowej i transportowej. Firmy mniejsze szybciej traciły płynność z powodu zatorów płatniczych, spadku zamówień i trudności z dostępem do kredytów – dlatego w pierwszych miesiącach wzrost upadłości przebiegał głównie w regionach mniej uprzemysłowionych. Największe, najsilniejsze firmy (głównie na Śląsku, w Wielkopolsce i na Mazowszu) radziły sobie trochę dłużej, ale i one z czasem nierzadko były zmuszone zgłosić wniosek o upadłość. Przykładem może być woj. Śląskie, w którym wzrost liczby upadłości nastąpił generalnie w drugiej połowie roku (na Mazowszu i w Wielkopolsce już w II kwartale).
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl