Świat: wydarzenia tygodnia 20/2010

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 19/2010

• Według Departamentu Skarbu w kwietniu deficyt budżetowy USA wzrósł do niespotykanego wcześniej poziomu 82,7 mld USD, a w ubiegłym roku wynosił on ok. 62,7 mld USD. Natomiast deficyt handlowy zwiększył się o 1 mld USD w porównaniu do poprzedniego miesiąca do poziomu 40,4 mld USD (prognoza: 40,5 mld USD).
• W ubiegłym tygodniu w USA nastąpiło zmniejszenie liczby nowych bezrobotnych o 4 tys. do 444 tys.
• W kwietniu nastąpił wzrost sprzedaży detalicznej w USA o 0,4 proc. m/m.
• Według Departamentu Energii USA zanotowano większy niż prognozowano wzrost zapasów ropy naftowej o 1,95 mln baryłek do ponad 363 mln, czyli o ponad 360 tys. więcej niż przewidywania.
• Amerykański wskaźnik optymizmu w kwietniu wzrósł o 3,8 pkt do 90,6 pkt, znacznie więcej niż wskazywały prognozy (87,1 pkt).
• W Chinach w kwietniu sprzedano 1,11 mln nowych samochodów - o ok. 33 proc. więcej niż w 2009 r., co pozwala na utrzymanie przez Chińczyków tytułu największego rynku motoryzacyjnego całego globu.
• Koncern Toyota w I kwartale wypracował zysk na poziomie 1,2 mld USD (w zeszłym roku: starta 8 mld USD) przy wzroście przychodów do 57 mld USD, natomiast sprzedaż aut uległa zredukowaniu o 7,7 proc. r/r.
• Drugie miejsce, po BlackBerry, w sprzedaży smartfonów nie zajmuje już iPhone, lecz telefony z systemem Android (Google). Android posiada już 28 proc. rynku USA.
• Według Business Software Alliance i International Data Corporation producenci oprogramowania komputerowego na całym świecie stracili w 2009 r. 51,4 mld USD.
• Koncern motoryzacyjny Nissan wypracował w ostatnim roku obrotowym zysk na poziomie 460 mln USD, w przeciwieństwie do wcześniejszej straty 2,5 mld USD.
• OECD zostało rozszerzone o kolejne 3 państwa: Izrael, Estonię i Słowenię.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

NIEPOKÓJ I WYCZEKIWANIE NA ŚWIATOWYCH RYNKACH WALUTOWYCH

Pamiętamy, jak słabł amerykański dolar i rosła pozycja euro. Były chwile, gdy za 1 euro płacono nawet ok. 1,5 USD. Ostatnio za euro można było zapłacić poniżej 1,25 USD. To najniższy poziom od pierwszego kwartału ubiegłego roku. Tylko w tym roku wartość euro obniżyła się wobec USD o ponad 12%, co pozwala na wniosek, że jest ona dziś najsłabszą walutą w koszyku głównych walut światowych. Ten spadkowy proces w ostatnich dniach wynika z stąd, że nawet jeśli konsekwentnie zostaną wprowadzone przez niektóre europejskie gospodarki programy oszczędnościowe, które mają zahamować wzrost deficytów budżetowych, to w pierwszej kolejności spowoduje to spadek tempa wzrostu gospodarczego tych krajów. Z drugiej strony europejska waluta umocniła się wobec złotówki (kosztowała ok. 4,02 zł). Jeszcze niedawno na inwestorach robiło wrażenie to, że nasza gospodarka uniknęła recesji i ma szansę zwiększyć tempo wzrostu gospodarczego z 1,7% w 2009 do 2,7% w tym roku i 3,5% w 2011 roku. Teraz w pierwszej kolejności patrzą oni na poziom deficytu budżetowego, poziom długu publicznego i polityczną stabilność kraju oraz determinację, aby zapanować nad tymi wskaźnikami. Nic więc dziwnego, że mamy dziś niższą ocenę pozycji gospodarki naszego kraju wśród inwestorów, a jej skutkiem także obniżkę pozycji polskiej waluty...

Spadek tempa wzrostu gospodarczego szczególnie w krajach obecnie uważanych za zagrożone jest bardzo prawdopodobny, bo nie tylko Grecja została zmuszona do realizacji ostrych programów oszczędnościowych, ale także Portugalia i Hiszpania ogłosiły programy cięć budżetowych (między innymi ograniczenie płac w administracji publicznej oraz zmniejszenie liczby etatów) i podwyżki podatków. W tej sytuacji niezależnie od wyników tej terapii należy liczyć się ze znaczącym spowolnieniem szeregu unijnych gospodarek, a wówczas EBC będzie zmuszony do utrzymywania stóp procentowych na dotychczasowym, niskim poziomie. Oznacza to, że w najbliższym okresie inwestorzy z dużą podejrzliwością będą spoglądali na europejską walutę...

Lecz wzrost pozycji amerykańskiego dolara wobec euro obserwowany ostatnio nie powinien nas łudzić, że stabilność światowego systemu walutowego jest zapewniona. Rynek ma świadomość poziomu deficytu w amerykańskim budżecie, oraz dynamiki z jaką wzrasta zadłużenie w USA (według prognoz pod koniec obecnej dekady ma on przekroczyć 20 bln USD). Amerykańska waluta korzysta dziś przede wszystkim na słabości euro, chociaż na pewno jej obecna wartość jest w pewnym stopniu wynikiem tendencji wzrostowych w amerykańskiej gospodarce oraz ... braku realnej alternatywy.

Szczegółowe badania pozwalają na postawienie tezy, że na obecnym etapie mają oni malejące zaufanie do obu walut, a nawet nie wiadomo, czy uznają którąkolwiek z walut dominujących dziś na świecie za godną zaufania. Konsekwencją jest więc rosnąca niestabilność na tym rynku, a jej skutki dotyczą także polskiej waluty.

By zdać sobie sprawę z obecnej sytuacji warto zastanowić się nad przyczynami ucieczki od walut, czego skutkiem jest rekordowa cena złota (ok. 1250 USD/uncję) i to, że w wyniku ucieczki inwestorów od walut w ciągu ostatniego roku dolar stracił do złota 33% wartości, a euro aż 46%. Według prognoz następną granicą, która będzie przekroczona to 1300USD/uncję złota. Można postawić tezę, że wątpliwości, a nawet utrata zaufania dotyczy dziś nie tylko walut, ale także środowiska finansowego, a nawet środowiska ekonomicznego i polityków. Nikt bowiem nie ma wątpliwości, że światowa gospodarka jest w dużym impasie, a zasilenie jej bilionowymi kwotami w USA, a teraz stworzeniem europejskiego funduszu dla pomocy dla zagrożonych krajów strefy euro w wysokości 750 mld euro to nie jest sposób na uzdrowienie gospodarki, to tylko sposób na odwleczenie momentu, kiedy nie będzie już innego wyjścia jak podjęcie radykalnych działań, przed którymi nie uciekniemy...